https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Były emocje, zabrakło... piwa

Jerzy Filipiuk
W drugim spotkaniu grupy C mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych, które są rozgrywane w Polsce, Szwecja pokonała we Wrocławiu Słowenię 23:21 (16:9). Kibice tak świetnie się bawili w Hali Stulecia, że... skończyło się piwo.

Szwecja to obok Francji najbardziej utytułowana drużyna w historii męskiego handballu. Ma na koncie po cztery tytuły mistrza świata i mistrza Europy oraz tyleż srebrnych krążków w igrzyskach olimpijskich. Tyle że ostatni mistrzowski tytuł zdobyła w 2002 roku (w ME), a w minionej dekadzie na podium wielkich imprez stanęła tylko raz (srebro IO w 2012 roku).

„Trzy Korony” próbują nawiązać do wspaniałych czasów. W turnieju Euro 2016 trafiły do „grupy śmierci” (grają w niej także Hiszpania i Niemcy). Szwedzi przyjechali do Polski w odmłodzonym składzie, ale zaczęli turniej od zwycięstwa nad zawsze nieobliczalną Słowenią (czwarte miejsce w MŚ w 2013 roku i szóste w ME w 2012 roku).

Na początku spotkania w Hali Stulecia gra była wyrównana (4:4 w 12 minucie. Potem uwidoczniła się przewaga Szwedów, który w 32 minucie prowadzili już różnicą ośmiu bramek. Wydawało się, że jest praktycznie po meczu.

Tymczasem Słoweńcy zaczęli konsekwentnie odrabiać straty i prowadzenie ich rywali zmalało do jednego gola (19:18). W 50 minucie zrobiło się nawet 20:20. Słoweńcy mogli objąć prowadzenie, jednak Dragan Gajić nie wykorzystał rzutu karnego.

W dramatycznej końcówce meczu lepsi okazali się Szwedzi, mając wsparcie w bramkarzu Mattiasie Anderssonie. Wynik spotkania ustalił na 11 sekund przed jego zakończeniem Fredrik Petersen.

Najwięcej bramek: Niclas Ekberg 4, Jonas Kallman, Lukas Nilsson i Andreas Cederholm po 3 – Matej Gaber 5, Dragan Gajić 4.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska