SN uznał, że popełniono błąd, opierając się wyłącznie na wypełnionej przez lustrowanego części A oświadczenia, w którejprzyznał się do współpracy z wywiadem i kontrwywiadem PRL. Nie uwzględniono zaś części B, w której Pachowicz był zobowiązany do szczegółowego opisania wypełnianych zadań. Były wójt ograniczył się do wpisania jedynie tego, co robił dla kontrwywiadu do 1980 r. Tymczasem Instytut Pamięci Narodowej utrzymuje, że współpraca Pachowicza ze służbami PRL trwała co najmniej do 1986 r.
- Nie ograniczała się do wywiadu, ale obejmowała też inwigilowanie działaczy opozycji demokratycznej - mówi Piotr Stawowy z Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Krakowie.
Sąd Apelacyjny nie wziął pod uwagę tych argumentów i w czerwcu 2012 r. uznał, że wójt Tymbarku z lat 1997-2010 złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Uchylił tym samym wyrok Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, który w grudniu 2011 r. uznał Pachowicza za kłamcę lustracyjnego i zakazał mu pełnienia funkcji publicznych przez trzy lata.
Z korzystnym dla samorządowca wyrokiem SA nie zgodził się prokurator generalny, który wniósł o kasację do Sądu Najwyższego. - Komuś bardzo zależy, żeby mnie zniszczyć - komentuje te zawirowania Pachowicz.
Od początku przyznawał się do informowania przez rok wywiadu PRL o funkcjonowaniu fermy ogrodniczej w Stanach Zjednoczonych, gdzie odbywał praktyki w czasach PRL. Zaprzeczył natomiast, aby jako TW "Ryś" inwigilował działaczy "Solidarności" w Tymbarku.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+