Ani urząd wojewódzki w Krakowie, ani Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie wykupią działek, po których miałaby pójść zakopianka. To oznacza, że mieszkańcy, których grunty zarezerwowane są pod budowę zakopianki, dalej nie będą mogli nic z tymi terenami zrobić.
Po wstrzymaniu inwestycji przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska władze Zakopanego zapewniały, że wykupy ich ziem będą kontynuowane. W ostatni wtorek lotem błyskawica obiegła Zakopane informacja, że burmistrz Majcher oświadczył, iż dogadał się z wojewodą małopolskim Stanisławem Kracikiem, który uzgodnił przebieg zakopianki na terenie miasta i rozpoczną się wykupy działek zarezerwowanych pod planowaną zakopiankę.
- To nie prawda. Stanowczo dementuję tą informację. Nie wiem skąd burmistrz Zakopanego wziął takie informacje. Wykupy gruntów to nie zadanie wojewody - tłumaczy Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego. - Kwestia wykupów gruntów pod budowę zakopianki to rola inwestora.
Inwestorem w tym przypadku jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych w Krakowie. I to ona zajmuje się sprawami ziem przeznaczonych pod budowy dróg.
- W momencie wydania decyzji ZRID, czyli zgody na realizację inwestycji drogowej, grunty te staną się własnością skarbu państwa, a dotychczasowym właścicielom będą wypłacane odszkodowania - zaznacza Magdalena Chacaga z krakowskiego oddziału GDDKiA.
Decyzja ZRID może być wydana dopiero po wydaniu decyzji środowiskowej i opracowaniu projektu budowlanego przyszłej zakopianki. - Potem wojewoda zleci wycenę gruntów i na tej podstawie ustali wysokość odszkodowania - zaznacza Chacaga. -Jeśli cały proces rozpocznie się niebawem i potoczy bez przeszkód, za kilka lat mogą wypłacone odszkodowania.
Nie ma co liczyć także na to, że miasto Zakopane wykupić te tereny. - Nasz budżet by tego nie wytrzymał- zaznacza burmistrz Majcher.
Tymczasem zainteresowani całą sprawą mieszkańcy mają już dość zamieszania. - Jeszcze moja matka jak żyła czekała na wykup - mówi Stanisława Bafia z Zakopanego. - Teraz czekam ja z dziećmi. Nie możemy tu inwestować, bo nie wiadomo jaka będzie przyszłość. Jesteśmy właścicielami ziemi, która do nas nie należy. I to przez ponad 40 lat.
- Teraz znów zaczną projektować i znów będą protesty. I tak w kółko - kwituje Andrzej Starzyk z Ustupu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?