Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcieli sobie przywłaszczyć kamienicę Szoberowską

Artur Drożdżak
Kamienicę Szoberowską wyceniano na 11 mln zł
Kamienicę Szoberowską wyceniano na 11 mln zł Anna Kaczmarz
39-letni Krzysztof M. sporządził fałszywy wypis notarialny zmarłej mieszkanki Krakowa, a 46-letnia Dorota K. posługiwała się nim w sądach, by przejąć cenną kamienicę na Małym Rynku jako rzekomy wykonawca testamentu. Oboje wpadli w ręce policji. Teraz para usłyszała prawomocny wyrok. Dorota K. dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat, Krzysztof M. dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Oboje też zapłacą grzywny 20 i 10 tys. zł.

Większościowe udziały w kamienicy miała 83-letnia Maria L. Kobieta przejęła nieruchomość w 1959 r. po śmierci rodziców. Dzieci nie miała, z jednym mężem się rozwiodła, drugi zmarł. W sumie jej własnością było 14 mieszkań i 5 lokali użytkowych - wszystko o powierzchni 1500 mkw. Nieruchomość była warta ponad 11 mln zł. Miała też niemałą wartość historyczną. Tu w 1661 r. powstała pierwsza polska gazeta Merkuryusz Polski.

Emerytowana adwokat Maria L. pod koniec życia stała się dość ekscentryczna. Zbierała ubrania, stare szmaty, makulaturę. Doszło do tego, że krakowski sąd w 2005 r. ustanowił zarządcę nieruchomości. Kobieta nie mogła się z tym pogodzić. Toczyła ostre boje z szefem firmy zarządzającej kamienicą.

Maria L. zmarła w 2006 roku w szpitalu. Wtedy zarządca bez pytania kogokolwiek o zgodę zdecydował o wejściu do pomieszczeń zajmowanych przez Marię L. Część jej rzeczy wyniesiono, znaleziono też dokument "projekt testamentu". Wynikało z niego, że zmarła zdecydowała się założyć fundację, która miała pomagać zdolnym dzieciom oraz opiekować się spadkiem, czyli nieruchomością.

Wykonawcą testamentu miała być Dorota K. Kobieta wcześniej zajmowała się pracami porządkowymi w kamienicy z upoważnienia zarządcy. Była jego bardzo dobrą znajomą. Z ustaleń sądu wynika, że Dorota K. zjawiła się w kancelarii notarialnej na Rynku Głównym w poszukiwaniu oryginału testamentu. Tam spotkała Krzysztofa M. Mężczyzna obiecywał jej pomoc w załatwieniu sprawy. Nie był notariuszem, ale był świetnie zorientowany w pracy kancelarii. Do tego stopnia, że podrobił notarialny wypis testamentu Marii L. Krzysztof M., korzystając z zamieszania w sekretariacie, zdobył nawet oryginalne pieczęcie notarialne i odcisnął je na podrobionym dokumencie. Następnie pismo przekazał Dorocie K.

Oboje krok po kroku zmierzali do przejęcia udziałów w kamienicy po zmarłej pani adwokat. W pewnym momencie podrobione dokumenty Dorota K. zaczęła przedkładać w sądach, by uzyskać decyzję o nabyciu cennego spadku. Dążyła do tego nawet wówczas, gdy wyszło na jaw, że notariusz przez przypadek zorientował się w sprawie i miał wątpliwości dotyczące sporządzenia wypisu, rzekomo wykonanego w jego kancelarii.

Ostatecznie to sąd poinformował organy ścigania o wątpliwościach dotyczących testamentu i nie zarejestrował też fundacji imienia zmarłej Marii L., która miała zarządzać spadkiem Marii L. Tam rolę kierowniczą miała mieć Dorota K.

Sądy nie miały wątpliwości co do winy oskarżonych Doroty K. i Krzysztofa M. Oboje nie przyznawali się do winy. Mężczyzna cały czas odmawiał składania wyjaśnień. Wyrok jest już prawomocny.

"Darth Vader" grasował po dachu i przecinał kable. Zobacz wideo i zdjęcia!

Miss Lata Małopolski 2012 Zgłoś swoją kandydaturę!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska