https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziarska stulatka z podkrakowskich Szklar. Podróżuje nawet samolotem! Wstaje o której chce, pracuje w ogrodzie i czyta książki

Barbara Ciryt
Stulatka Genowefa Domagała ze Szklar z rodziną i przedstawicielami gminy Jerzmanowice-Przeginia
Stulatka Genowefa Domagała ze Szklar z rodziną i przedstawicielami gminy Jerzmanowice-Przeginia Gmina Jerzmanowice-Przeginia
Setne urodziny Genowefy Domagały ze Szklar w gminie Jerzmanowice-Przeginia odbyły się nieco z opóźnieniem. Obchodziła je 29 listopada 2023 roku, ale przebywała wówczas za granicą, u córki w Danii. Pojechała tam spędzić zimę. Teraz wróciła i świętowała w Szklarach, bo tu spędza lato u drugiej córki. Lubi podróże i dobrze je znosi. Lubi też prace w ogrodzie i wciąż czasem w ten sposób pracuje, aż trudno w to uwierzyć. Ponadto jej pasją są książki i szydełkowanie. Pogodna, energiczna stulatka numer swojego telefonu komórkowego, który obsługuje bez problemu, podaje z pamięci.

Przed kilkoma dniami Jubilatkę odwiedziły władze samorządowe wójt Tomasz Gwizdała i przedstawiciele Urzędu Stanu Cywilnego w gminie Jerzmanowice-Przegnia. Przyjechali z kwiatami, upominkami, gratulacjami i życzeniami. Wysłuchali opowieści pani Genowefy, że jest gotowa do pracy i planuje plewienie swojego ogrodu.

Na spotkaniach z ludźmi wiedzie prym, ma wiele do opowiedzenia, bo ma ciekawe życie, chociaż bywało bardzo trudne. Nigdy się nie poddawała i tak jest do dziś.

Wychowała swoje rodzeństwo

Genowefa Domagała pochodzi z powiatu bocheńskiego. Początkowo mieszkała w Kobylcu w gminie Łapanów. Tam jej rodzina miała gospodarstwo rolne. Miała siedmioro rodzeństwa. Ojciec zmarł wcześnie, mama drugi raz wyszła za mąż, ale to małżeństwo było nieudane. Z czasem zmarła też mama pani Genowefy. Najstarszy brat chorował i także zmarł, więc sześciorgiem rodzeństwa ona musiała się zaopiekować.

- Gdy mama zmarła najmłodsza siostra szła do pierwszej klasy. Musieliśmy sobie radzić sami. Miałam wtedy narzeczonego, ale przyszła teściowa nie chciała żeby jej syn pracował na moje rodzeństwo. Zerwałam z nim, zajęłam się swoimi siostrami i braćmi - wspomina stulatka.

Całe życie cierpliwa i zaradna

Genowefa Domagała po swoim tacie miała mieć pieniądze po spłacie gospodarstwa, które było przepisane na braci. Jednak wycena okazała się tak niekorzystna, bo uzależniona od ceny zboża, a to było wtedy wyjątkowo tanie. Z tej spłaty przypadło jej 38 zł. Niczego nie zyskała, a wiedziała, że musi być silna i zaradna. Skończyła kurs i została pielęgniarką, pracowała w szpitalu. Z czasem rodzeństwo się usamodzielniało. Po ośmiu latach od śmierci mamy najmłodsza siostra pani Genowefy była po siódmej klasie i zabrała ją ciocia pod Warszawę.

- Wtedy mogłam wyjść za mąż. Mój narzeczony Kazimierz ciągle czekał. Wzięliśmy ślub, gdy miałam już 26 lat. Wychowałam sześcioro dzieci. Z mężem wyjechaliśmy, zamieszkaliśmy w powiecie poznańskim, ale w 1960 roku wróciliśmy do Kobylca. Kupiliśmy 3,2 ara ziemi i prowadziliśmy swoje małe gospodarstwo - opowiada Genowefa Domagała.

Stulatka w podróży

Po śmierci męża jeszcze trzy lata gospodarowała sama, ale jak mówi nie chciała już tak pracować. Nieruchomości oddała w dzierżawę, a sama pojechała do córki do Szklar. Teraz spędza tu lata, a u drugiej córki w Danii spędza zimy. Pani Genowefa podróżuje ciągle, jeździ samochodem lub lata samolotem.

- Bardzo dobrze znoszę podróże, gdy lecę samolotem to z góry oglądam chmury, są piękne - mówi.

Pytana o to jak wygląda jej dzień i co robić, żeby być w takiej dobrej kondycji w wieku prawie 101 lat pani Genowefa odpowiada z humorem:

- Wstaję kiedy chcę, po prostu gdy się wyśpię. Mam wiele chorób więc mam też drastyczną dietę. Jest więcej rzeczy, których nie mogę jeść niż tych, które mogę. Tłustych potraw absolutnie, mięsa prawie w ogóle, mleka też nie z wyjątkiem zsiadłego, ser chudy, chleb pszenny, makaron tylko drobny. Jak ja tak funkcjonuję? Sama nie wiem. Czasem zajmuję się ogródkiem. Kiedyś przyjemność sprawiało szycie na maszynie i szydełkowanie, robienie serwetek z kordonka, ale teraz te zajęcia ograniczam, bo sztywnieją mi palce. Lubię też czytać książki na przykład historyczne - opowiada nam stulatka.

Nowa tężnia solankowa w Krzeszowicach

Tężnia solankowa otwarta. To część powstającego kompleksu uz...

Tylko nieco ponad 47% Polaków chce skrócenia tygodnia pracy

od 7 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska