Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chińczycy zakochali się w nowohuckiej miss [ZDJĘCIA]

Arkadiusz Maciejowski
Anna Piechota nie chce robić kariery za wszelką cenę
Anna Piechota nie chce robić kariery za wszelką cenę Andrzej Banaś
Dostała propozycję pracy w jednej z elitarnych agencji modelek w Szanghaju. Wróciła jednak do Krakowa, aby skończyć studia. Z miss Nowej Huty Anną Piechotą rozmawia Arkadiusz Maciejowski

Masz 170 cm wzrostu. Na modelkę to chyba trochę za mało?
Rzeczywiście w Europie, ba nawet w Polsce, żeby się przebić trzeba mieć przynajmniej z 5-6 cm więcej. Ale jeśli weźmiemy już np. chiński czy japoński rynek to mój wzrost jest wystarczający i tam właśnie chciałabym kiedyś pracować.

I na początek byłaś dwa miesiące w Szanghaju.
Tak, agencja Rores Models, z którą współpracuję, zorganizowała mi w lipcu ubiegłego roku wyjazd do Chin. Tam na miejscu od świtu do nocy chodziłyśmy z innymi modelkami np. Brazylijkami z castingu na casting. No i udało mi się wystąpić w pokazie mody znanej marki Oasis. Wybrano mnie też do kilku katalogów firm odzieżowych.

Czyli polskie dziewczyny mają za wielkim murem 'branie'.
Nie da się ukryć, że podoba im się nasza słowiańska uroda. Niestety Chińczycy potrafią być często bardzo... hmmm... prymitywni. Jak to mój znajomy ocenił - zbyt naturalni. Mają zwyczaj pluć podczas rozmowy pod nogi drugiego człowieka i robić inne niestosowne rzeczy. Nie można odmówić im jednak wielkiego serca. Gdyby zwrócić się o pomoc do zwykłego przeciętnego Chińczyka to na pewno jej nie odmówi.

Dostałaś propozycję aby zostać tam na dłużej i związać się z jakąś lokalną agencją?
Dostałam, ale wiedziałam od razu, że muszę wrócić. Byłam świeżo po maturze, czekały tu w Krakowie już na mnie studia, fizjoterapia na AWF, które nadal kontynuuje i nie umiałabym z nich zrezygnować.

Wróciłaś więc i kilka dni temu zdobyłaś koronę miss Nowej Huty.
Koronę oraz mnóstwo nagród np. karnet na fitness...

No tak wszak modelka musi dbać o figurę. Nie to co my dziennikarze...
Szczerze? Nie chodzę na fitness. Na studiach mam dużo zajęć sportowych, chociażby taniec czy gimnastykę. Staram się więc ograniczać jedynie pochłanianie cukierków i czekolady. To jak na razie wystarcza. Nigdy nie stosowałam żadnej diety

Ale siedzisz i trzymasz się za brzuch, mam nadzieję, że nie z głodu?
Nie, nie, w takiej pozycji po prostu czuję się komfortowo. (śmiech)

Zastanawia mnie jedno. Jak to jest, że miss Nowej Huty pochodzi z Zabierzowa a w Hucie nigdy nawet nie mieszkała?
Ale uczelnie mam w Hucie! Zawsze to coś! A tak na poważnie to miejsce zamieszkania nie było tu żadnym kryterium. Do konkursu mogły zgłaszać się dziewczyny z całego miasta. Mnie tak między bogiem a prawdą do tych wyborów zachęcił szef mojej agencji. No i znów się jakoś udało. W ostatnim czasie z Nowej Huty do światowego modelingu przebiły się dwie piękne dziewczyny Sylwia Błaszczyk i Magda Chachlica. Dlatego mam nadzieje, że ten tytuł sprawi, że więcej osób i mnie zauważy. Może pojawią się jakieś nowe, ciekawe propozycje. Teraz cierpliwie czekam.

Startowałaś w programie TopModel?
Nie, bo uważam, że tam wszystko robione jest pod publikę i bardzo mało ma tak naprawdę wspólnego z prawdziwym światem mody. Bo przecież nie jest sztuką rozebrać dziewczynę do naga i pokazać ją w telewizji. A na tym, niestety, ten program w większości się opiera. Dziewczyny są często wręcz odzierane ze swojej godności, bo wierzą, że to jest ich droga do sukcesu. Kończy się na tym, że dziewczyny, które nawet dochodzą do finału nie umieją dobrze chodzić po wybiegu.

Ty nie zdecydowałabyś się nigdy na rozbieraną sesję?
Nie. I bardzo sobie cenię to, że mogę decydować sama, do jakiej granicy posunąć się podczas danej sesji. Wszystko jest wcześniej dokładnie ustalane. A w TopModel dziewczyny dostawały jasny sygnał, rozbierasz się albo wracasz do domu.

A jak to jest z tą rywalizacją między młodymi, rozpoczynającymi karierę modelkami. Faktycznie na castingach jest podkładanie nóg i wsypywanie igieł do butów?
Bardzo różnie bywa. Jak byłam w Szanghaju to dziewczyny sobie bardzo pomagały, mobilizowały się nawzajem i wspierały. Ale niestety tu w Krakowie ta niechęć między dziewczynami jest często odczuwalna. Jest większa rywalizacja. Nóg mi nikt nie pokaleczył, ale zazdrość i nieszczerość wyczułam nie raz.

Gdzieś przeczytałem, że twoim autorytetem jest somalijka Waris Dirie.
To modelka, a zarazem pisarka. Fascynuję mnie jej historia i jej osobowość. Wychowywała się w muzułmańskiej rodzinie, w której praktykowano obrzezanie kobiet. Podczas tego zabiegu zmarło wiele kobiet z jej rodziny. Jej samej ojciec nakazał ślub z dużo starszym mężczyzną przez co uciekła z domu i jej życie się odmieniło. Dzięki swojej sile, determinacji i zjawiskowej urodzie stała się światowej sławy modelką, która zabiera głos w ważnych sprawach. Podziwiam ją właśnie za odwagę.

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska