https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chorwaci od wtorku w Soczi. Marzą o sukcesie sprzed 20 lat, ale na drodze jest Rosja

Sławomir Stachura, Soczi
Ante Rebić (z lewej) i Ivan Perisić na środowej konferencji prasowej w Soczi
Ante Rebić (z lewej) i Ivan Perisić na środowej konferencji prasowej w Soczi Sławomir Stachura
Ekipa Chorwacji jak burza przeszła fazę grupową na mundialu, pokonując Nigerię 2:0, Argentynę 3:0 i Islandię 2:1, a w 1/8 finału po rzutach karnych wyeliminowała Danię. - Zaszliśmy już dalej niż dwa lata twemu na mistrzostwach Europy, ale chcemy jeszcze więcej – mówi Ante Rebić, napastnik Chorwatów przed sobotnim ćwierćfinałem z Rosją w Soczi.

Na mistrzostwach Europy dwa lata temu we Francji, Chorwaci przegrali w 1/8 finału po dogrywce z Portugalią 0:1, która zresztą po rzutach karnych w ćwierćfinale wyeliminowała Polskę, a potem zdobyła tytuł.
- W tamtym turnieju nabraliśmy doświadczenia i teraz nam ono pomaga. Półfinał jest naszym marzeniem, a potem będziemy jeszcze marzyć o czymś więcej – mówi Ivan Perisić, inny ofensywny piłkarz drużyny Zlatko Dalicia.

Zawodnik Interu Mediolan miał z pewnością na myśli sukces jaki chorwacka drużyna odniosła na mistrzostwach świata 20 lat temu we Francji. W 1998 roku wywalczyła bowiem brązowy medal, pokonując w meczu o trzecie miejsce Holandię 2:1. Teraz zespół z szachownicą na koszulkach ma wszelkie argumenty do tego, by powtórzyć ten sukces. W składzie ekipy Dalicia aż roi się od graczy ze znakomitych klubów jak Juventus Turyn, Inter Mediolan, Liverpool, AS Monaco, AC Milan czy Real Madryt. Królewskich reprezentuje największa gwiazda i kapitan drużyny – 33-letni Luka Modrić. Mózg zespołu Chorwatów też jednak czasami się myli i w pojedynku z Duńczykami mógł postawić stempel, ale cztery minuty przed końcem dogrywki nie wykorzystał rzutu karnego. Nie stracił jednak zaufania kolegów, tym bardziej, że już w serii jedenastek podszedł do piłki i zrobił swoje.
- Luka to nasz kapitan i z nim możemy osiągnąć bardzo wiele. Zawsze stoimy za nim murem – stwierdził Rebić z Eintrachtu Frankfurt, który strzelił pierwszego gola w spotkaniu z Argentyną.

Chorwaci bardzo chcą powtórzyć sukces sprzed 20 lat, ale na razie przed nimi przeszkoda w postaci gospodarzy. Rosjanie sprawili w 1/8 finału dużą niespodziankę i odesłali do domu po rzutach karnych Hiszpanię. Czy w sobotę na stadionie Fiszt w Soczi Modrić i spółka znajdą sposób na Rosję?
- To będzie inny mecz niż z Danią, bo to są także inne drużyny. Inna będzie także taktyka na to spotkanie. Czy Rosjanie to łatwiejsi rywale niż Duńczycy? Skoro poradzili sobie z Hiszpanią, to znaczy, że są bardzo groźni. Potrafią dobrze organizować się w obronie i wyprowadzać kontry – przyznał Perisić.

Chorwaci już we wtorek przyjechali do Soczi, by przyzwyczaić się do tutejszych warunków klimatycznych, głównie dużej wilgotności. Trenują na stadionie w dzielnicy Adler i liczą na wsparcie swoich kibiców, którzy od środy zaczęli pojawiać się w mieście.
- Do soboty naszych przejedzie tu kilka tysięcy, ale wiadomo, że w wielkiej przewadze będą Rosjanie. Mam duże obawy przed tym meczem, choć wszyscy twierdzą, to my będziemy faworytem – mówi jeden z chorwackich dziennikarzy, który jeździ za swoją drużyną od początku mistrzostw. Ta grała do tej pory w Kaliningradzie,Rostowie nad Donem i dwa razy w Niżnym Nowogrodzie. Teraz zawitała do kurortu nad Morzem Czarnym.

Ćwierćfinałowy mecz Rosja – Chorwacja, rozpocznie się w Soczi w sobotę o godzinie 20.

Wybrane dla Ciebie

Szokujące wyznanie żony piłkarza Cracovii. "Był nikim, znienawidzony przez kibiców"

Szokujące wyznanie żony piłkarza Cracovii. "Był nikim, znienawidzony przez kibiców"

Większe bezpieczeństwo cyfrowe klientów. TAURON wdraża blockchain

Większe bezpieczeństwo cyfrowe klientów. TAURON wdraża blockchain

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska