- Już na początku kadencji burmistrz dał mi do zrozumienia, że lepiej jeśli będziemy działać na jednej linii - opowiada Bogusz. O ile wtedy rzeczywiście liczył na współpracę, o tyle z czasem ich dobre stosunki zamieniły się w konflikt. - Kilka razy jako radny ośmieliłem się skrytykować publicznie pomysły burmistrza, na przykład ten dotyczący logo miasta, które nijak się ma do zasad heraldyki - przypomina Bogusz. - Liczyłem na konstruktywną rozmowę i gotowy byłem przyjąć pomysły Niechwieja, ale takich w ogóle nie było - zaznacza.
Krytykowane były za to prawie wszystkie jego inicjatywy w muzeum. Jak mówi, jako radny opozycyjnej dla Niechwieja Platformy Obywatelskiej czuł na każdym kroku bijącą w jego stronę wrogość.
Ostatecznie po fali nacisków postanowił sam zrezygnować z etatu na miesiąc przed wygaśnięciem umowy na czas określony w muzeum. - Szkoda mi tej pracy, bo oddałem jej całe serce - wyznaje Kamil Bogusz. Dziś namawia mieszkańców, by 13 grudnia przyszli do urn.
- Miasto zatrzymało się w miejscu. Burmistrz zamiast robić wszystko, by wywalczyć dla Chrzanowa jak najwięcej unijnej gotówki, chodzi po imprezach kulturalnych wraz ze swą zastępczynią. To marnotrawstwo publicznych pieniędzy - zaznacza Krzysztof Zubik.
Roman Madejski, radny Prawa i Sprawiedliwości, dodaje, że z burmistrzem nie ma konstruktywnej rozmowy. - Na pytania w ważnych sprawach odpowiada sentencją filozoficzną. Nie potrzebujemy filozofa, tylko gospodarza - podkreśla Madejski.
Referendum będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 6,6 tysiąca mieszkańców gminy. Muszą odpowiedzieć na pytanie: „Czy jesteś za odwołaniem Marka Niechwieja ze stanowiska burmistrza Chrzanowa przed upływem kadencji”. Są dwie odpowiedzi: „tak” lub „nie”.
Za co chcą go odwołać?
24 listopada rusza proces w sądzie w Myślenicach . Marek Niechwiej będzie odpowiadał za jazdę po pijanemu. W lutym został zatrzymany przez policję, gdy jechał autem mając we krwi 1,4 promila alkoholu. Na Marku Niechwieju ciążą też prokuratorskie zarzuty związane z fałszowaniem oświadczeń majątkowych. Zataił część dochodów, m.in. za prowadzenie wykładów z filozofii.