Przez olbrzymie wysypisko śmieci, które wyrosło pod oknami mieszkańców ulicy 3 Maja, na osiedlu rozpleniły się szczury i karaluchy. Najgorszy był jednak zapach zgnilizny, który nie pozwalał swobodnie oddychać. Lokatorzy nie chcieli dłużej mieszkać na śmietniku.
- Ktoś regularnie podrzuca nam odpady - denerwuje się Paweł Igielski z kamienicy nr 7. Przyznaje, że dopóki na osiedlu były kontenery, nie było problemu. Teraz lokatorzy ze śmieciami muszą biegać kilkaset metrów. Niektórzy szli na łatwiznę. Włodzimierz Brzeszcz z kamienicy nr 5, także miał dość zapachów. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Zadzwonił na policję i do sanepidu. Przedstawiciele sanepidu przeprowadzili wizję lokalną.
- Na miejscu zastaliśmy wysypisko pełne popiołu, pampersów, puszek, butelek, obierków - przyznaje Krystyna Olejniczak z chrzanowskiego sanepidu. Stwierdzono też brak pojemników na odpady. - Naruszono tym wymagania ochrony środowiska o utrzymaniu czystości i porządku w gminie, za które odpowiada burmistrz. Burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski obiecał posprzątać, gdy tylko otrzyma decyzję sanepidu na piśmie.