Do mieszkania 80-letniej pani Marii z ulicy Piłsudskiego w Chrzanowie zapukali dwaj mężczyźni. Podawali się za pracowników firmy Tauron. Poinformowali staruszkę, że kończy się jej umowa na korzystanie z liczników i trzeba jak najszybciej ją odnowić. Podsunęli do podpisania papier. Kobieta nie zastanawiając się wiele, złożyła podpis na dokumencie. Mężczyźni zniknęli.
- Babcia dopiero po chwili zorientowała się, że nawet nie przeczytała tego, co podpisała. Nie dostała też kopii dokumentu - relacjonuje pani Agnieszka, wnuczka chrzanowianki.
80-latka natychmiast zadzwoniła do Tauronu, aby dowiedzieć się, czy jego pracownicy rzeczywiście krążą po domach, by odnawiać umowy dotyczące liczników. Firma zaprzeczyła.
- Moja babcia mogła podpisać wszystko: umowę kredytową na dowolną kwotę, zakup na raty czy umowę z innym dostawcą energii - przyznaje załamana wnuczka. O zdarzeniu zaalarmowała chrzanowską policję.
Elżbieta Bukowiec, rzeczniczka spółki Tauron Sprzedaż ostrzega przed nieuczciwymi akwizytorami.
- Przedstawiciele naszej firmy nie chodzą po domach i nie przedstawiają tam ofert handlowych - podkreśla Bukowiec.
Dodaje, że umowa z innym niż Tauron sprzedawcą energii na ogół skutkuje koniecznością płacenia dwóch faktur: jednej za zakup prądu od nowej firmy, z którą klient podpisał umowę i drugiej za świadczenie usług spółce Tauron Dystrybucja, która jest właścicielem i zarządcą sieci energetycznej.
Robert Matyasik, rzecznik chrzanowskiej policji podejrzewa, że pani Maria padła ofiarą firmy konkurencyjnej wobec Tauronu.
- Podają się za jego pracowników, wmawiając starszym ludziom, że będą odtąd płacić niższe rachunki - mówi Matyasik. Takich przypadków zanotowano w powiecie chrzanowskim bardzo dużo. Nieznajomi często nie zostawiają w domach ofiar żadnych kopii podpisanych dokumentów. Przychodzą do klienta dopiero za kilka dni kurierem lub pocztą.
- Oferują tańszy prąd, choć tak naprawdę dla klienta może okazać się znacznie droższy ze względu na zawarty w umowie haczyk - zaznacza policjant. Polega to na tym, że klient musi wykorzystać w roku ok. 3 tys. kilowatów. - Dla samotnych seniorów taki limit jest nie do przekroczenia - zauważa Matyasik. Poszkodowanym radzi, by w momecie otrzymania umowy natychmiast odesłali ją do firmy na adres zwrotny, prosząc o jej anulowanie. Dodatkowo można złożyć doniesienie na policję o oszustwie, za które grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Anna Modra, psycholog z Chrzanowa przyznaje, że starsze osoby są łatwym celem dla naciągaczy i oszustów. - Seniorzy są otwarci, łatwowierni- mówi. - Chcą oszczędzić, dlatego informacja, że mogą za coś zapłacić mniej niż dotychczas, jest bardzo kusząca.
Psycholog apeluje do młodszych członków rodzin o zwrócenie uwagi krewnym, by przed podpisaniem jakiegokolwiek dokumentu dokładnie go przeczytali.
