Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrzanów: nie była na grobie syna, bo nie stać jej na bilet

Magdalena Balicka
Pani Maria z Chrzanowa straciła syna w Ameryce. Nie stać jej na sprowadzenie zwłok
Pani Maria z Chrzanowa straciła syna w Ameryce. Nie stać jej na sprowadzenie zwłok Magdalena Balicka
Przewiezienie do kraju zwłok ze Stanów Zjednoczonych kosztuje średnio 10 tys. dolarów. Do tego należy doliczyć opłatę konsularną w wysokości około 100 dolarów. Każdy dzień przetrzymywania ciała w tamtejszej chłodni to kolejna setka.

Nic więc dziwnego, że wielu rodzin nie stać na przetransportowanie bliskich w rodzinne strony. Co gorsza nie mogą sobie pozwolić nawet na kosztowny bilet lotniczy do miejsca pochówku. Tak właśnie było w przypadku 60-letniej Marii z Chrzanowa (na zdjęciu), której syn zmarł w Stanach Zjednoczonych. Do dziś nie odwiedziła jego grobu.

- Mateusz wyjechał do Ameryki za pieniędzmi - wyznaje otwarcie pani Maria. - Nie chciał, byśmy dłużej klepali biedę. Sama go wychowywałam - pani Maria przeklina dzień, w którym zgodziła się, by jej pierworodny wyjechał do Stanów zaraz po szkole. Jest pewna, że gdyby chłopak został w Chrzanowie, nadal by żył.

- Zabił go pijany kierowca - łamiącym się głosem mówi kobieta. Choć od śmierci jej ukochanego Mateusza minęło już dziesięć lat, nadal nie może się pogodzić z tragedią. Kobieta była przekonana, że amerykański konsulat przewiezie zwłoki jej dziecka do Chrzanowa. Niestety tak się nie stało. Nikt nie pomógł jej również z załatwieniem wszelkich formalności. Barierą był język.

- Próbowałam wziąć kredyt w banku, ale ze względu na niską rentę, nie przyznano mi pieniędzy - żali się chrzanowianka. Nie ma w Stanach nikogo bliskiego. Nie stać jej na wyjazd za wielką wodę. W podobnej sytuacji jest więcej rodzin z Małopolski zachodniej. Elżbieta Payerchin z olkuskiego starostwa przyznaje, że wielu mieszkańców zwraca się do niej o pomoc w ustaleniu miejsca pochówku bliskiego. - Problemem jest nie tylko brak pieniędzy, ale także bariera językowa - podkreśla urzędniczka. - Jeśli kogoś stać na sprowadzenie ciała do domu, instruujemy go, jakie dokumenty są potrzebne i gdzie je załatwić - przekonuje.

Dodaje, że europejskie firmy pogrzebowe, które przetransportują zwłoki lub urnę z prochami do kraju, także są bardzo drogie. - Z Włoch taka usługa kosztuje teraz ponad 4 tys. euro, czyli ponad 16 tys. zł. Niecały tysiąc inkasuje natomiast konsul - wylicza. Przyznaje, że liczba olkuszan zmarłych za granicą wzrosła w ciągu ostatnich lat. Ludzie masowo wyjechali do pracy, głównie do Anglii, Irlandii, Włoch, Francji, Niemiec i Ameryki. Podobnie jest w Chrzanowie, Wadowicach i Oświęcimiu.

- W 2009 roku sprowadzono do Chrzanowa 14 ciał, w tym roku trzy - wylicza Dominika Gądek z chrzanowskiego starostwa. Dodaje, że i tu wiele osób rezygnuje z przywiezienia zmarłych bliskich. By sprowadzić ciało bliskich do rodzinnego miasta, należy dostarczyć do starostwa przetłumaczony akt zgonu oraz oświadczenie tamtejszych medyków, że osoba nie zmarła na chorobę zakaźną. Wówczas jej powrót do domu jest niemożliwy przez dwa lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska