Po raz kolejny okazało się, że praca w szpitalu bywa niebezpieczna. Lekarka pełniąca dyżur na oddziale wewnętrznym o profilu endokrynologicznym została uderzona pięścią w twarz przez pacjenta.
Mężczyzna dostał ataku agresji, podczas gdy personel udzielał mu pomocy. Nie wiedział do końca, co się z nim dzieje, był w tzw. splątaniu.
Trafił na oddział psychiatryczny na konsultację. - Trzeba było zastosować wobec niego przymus bezpośredni - mówi Agnieszka Dyba, rzecznik prasowy Powiatowego Szpitala w Chrzanowie.
Na miejsce do pomocy wezwani zostali także funkcjonariusze policji. Gdy przyjechali, sytuacja była już na szczęście opanowana.
- Żaden z lekarzy nie zgłosił w tym dniu pobicia - zaznacza Robert Matyasik, rzecznik prasowy Powiatowej Komendy Policji w Chrzanowie.
Personel medyczny w trakcie wykonywania obowiązków służbowych często narażony jest na agresywne zachowania pacjentów.
- Również te, które nie wynikają bezpośrednio ze stanu zdrowotnego danej osoby - podkreśla Agnieszka Dyba.
Mężczyzna, gdy opuszczał szpital, przeprosił personel za swoje zachowanie.