https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chrzanów: rodzice uczniów z "dwójki" skarżą się na złe warunki na wywiadówkach

Magdalena Balicka
Po interwencji niezadowolonych matek, dyrektor chrzanowskiej "dwójki" Jolanta Zubik obiecuje, że odtąd rozmowy indywidualne z rodzicami będą odbywać się za zamkniętymi drzwiami
Po interwencji niezadowolonych matek, dyrektor chrzanowskiej "dwójki" Jolanta Zubik obiecuje, że odtąd rozmowy indywidualne z rodzicami będą odbywać się za zamkniętymi drzwiami Magdalena Balicka
Rodzice uczniów Zespołu Szkół nr 2 w Chrzanowie uważają, że warunki, w jakich prowadzone są szkolne zebrania, szczególnie tzw. indywidualne rozmowy, są nie do przyjęcia. Nie gwarantują żadnej dyskrecji. Panie Ewa i Dorota, matki dwóch uczniów, które odwiedziły chrzanowską redakcję "Gazety Krakowskiej", zastrzegając sobie anonimowość, poskarżyły się, że podczas indywidualnych rozmów z rodzicami problemy ich dzieci omawiane są przy innych rodzicach.

- Mój syn nie radzi sobie z matematyką, ma też problem z wymową. Czułam się bardzo niezręcznie, gdy wychowawczyni sugerowała wizytę u psychologa, czemu przysłuchiwały się inne matki - opowiada Czytelniczka. - Czułam na sobie wzrok wszystkich czekających w kolejce na swoją "indywidualną" rozmowę z nauczycielkami - dodaje kobieta.

Według matek, takie informacje o uczniach powinny być objęte dyskrecją. Pani Ewa podkreśla, że ma trudną sytuację rodzinną. Sama wychowuje dzieci. - Dlaczego o tych sprawach mają przy okazji wywiadówek dowiadywać się inni rodzice? - pyta oburzona matka.

Oczekuje, jak wielu innych rodziców, zapewnienia odpowiednich warunków, aby w konsekwencji nie odbijało się to także na ich dzieciach. Obawia się, że rodzice o sprawach, o których słyszą, opowiadają potem w domach przy dzieciach.
Pani Ewa wskazuje także na inny problem, który pojawił się w "dwójce":

- Koleżanka ma troje dzieci, każde w innej klasie. Tymczasem terminy zebrań dzielą zaledwie 30-minutowe odstępy. Nie sposób po prosty zdążyć - tłumaczy pani Ewa, dodając, że wielu rodziców jest w podobnej sytuacji.
Według niej, zebrania w różnych grupach wiekowych powinny odbywać się w różne dni.

Pani Dorota prosi natomiast, by sprawy ważne, dotyczące często krępujących informacji o dziecku sygnalizować za pośrednictwem dziennika elektronicznego.

- Oprócz ocen, które można śledzić na bieżąco, jest tam także zakładka z informacjami dla rodziców. Potem wystarczy szczegóły omówić telefonicznie z nauczycielem, by nie zabierać jego czasu po zebraniu - rzuca pomysł pani Dorota.
Jolanta Zubik, dyrektor Zespołu Szkół nr 2, zarzeka się, że nie dotarły do niej żadne niepokojące sygnały ani od rodziców, ani od nauczycieli na temat niewłaściwego prowadzenia zebrań.

- Dokładnie trzy lata temu, kiedy zebrania poszczególnych grup wiekowych w podstawówce i gimnazjum były rozbite na różne dni, rodzice poprosili, by organizować je w tym samym dniu - przypomina Jolanta Zubik. Matki argumentowały, że mając dzieci w różnych klasach, mogłyby za jednym zamachem załatwić wszystkie sprawy z wychowawcami. - To miało zaoszczędzić ich czas - twierdzi dyrektorka chrzanowskiej "dwójki". Ma żal do rodziców, że nie przyszli do niej osobiście i nie zgłosili swoich uwag. - Zrobiłabym wszystko, by rozwiązać problemy zgłaszane przez rodziców - zapewnia Jolanta Zubik.

Co do indywidualnych rozmów, zapewnia, że już od najbliższego zebrania nauczyciele będą proszeni, by z każdym z rodziców omawiać problemy indywidualnie za zamkniętymi drzwiami.

- Do tej pory większość matek czy ojców zaczepiała poszczególnych nauczycieli na korytarzu, prosząc o poświęcenie im czasu. Nauczyciele nie odmawiali, starając się iść rodzicom na rękę - mówi Jolanta Zubik, zaznaczając, że to koniec takich praktyk.

Uważa też, że jeśli tworzy się przed drzwiami kolejka, to rodzice sami także powinni zareagować i albo zamknąć drzwi, albo poprosić nauczyciela, by zachował większą dyskrecję. - Jeśli tłum jest duży, zawsze można poprosić o rozmowę w cztery oczy - podpowiada dyrektor Zubik.

Napisz:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
Elizabeth Bathory
Proszę, afera na całą gminę - najpierw Przełom, teraz Gazeta Krakowska. Śmiechu warte jesteście Panie Ewo i Doroto. Nie ma to, jak zaistnieć w mediach. Nikt nie zgłosił się do dyrekcji z tym problemem. Jeżeli ktoś chce rozmawiać na osobności - informuje o tym nauczyciela i taka rozmowa jest w ten sposób przeprowadzana. Rada Rodziców w żaden sposób nie sugerowała, że spotkania organizowane są w zły sposób. Powiem jeszcze jedno: następnym razem, kiedy rodzic przyjdzie porozmawiać w czasie przerwy o swoim dziecku, to odprawię go z kwitkiem - od tego jest zebranie i rozmowa mogłaby być przeprowadzana w niekorzystnych warunkach. Tyle, że nikt nie mówi o tym, co dobre i w jaki sposób wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom rodziców - warto się natomiast skarżyć w mediach - to daje poczucie "wielkości".
w
wojtekNH
To się nazywa pieniactwo w najczystszej postaci. Szanowne panie - NAJPIERW należy takie rzeczy zgłaszać dyrekcji i próbować z nią coś ustalić, a dopiero POTEM, gdy to nie pomoże możecie robić aferę i ze sprawą iść do mediów. Kolejność odwrotna to pieniactwo, którego nauczą się od was wasze dzieci. Co jest z wami ludzie nie tak, że nie potraficie najprostszych spraw załatwiać jak należy tylko od razu ze skargą do gazety? Pozostałość z przedszkola i skarżenia się wychowawczyni?
t
tez rodzic
do tych matek księżniczek, weźcie się do roboty tj naci a nie łoglądojcie m jak miłość całymi dniami, i jeszcze jedno źle o was świadczy jak z byle gównem lecicie do gazety na skargę
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska