Rosną długi chrzanowskiego szpitala. Zalega już dostawcom leków 2,6 mln zł, a suma ta ciągle się powiększa. Szpital miniony rok może zakończyć ze stratą nawet 8 mln zł.
Dokładną kwotę poznamy dopiero w połowie czerwca. Nie wiadomo jeszcze, za jaką część nadwykonań zapłaci Narodowy Fundusz Zdrowia.
Niestety, plan na 2019 r. też nie jest optymistyczny. Zakłada on zakończenie obecnego roku z 10 mln zł straty. Jej wzrost to skutek m.in. konieczności podniesienia wynagrodzeń.
Szpital wciąż czeka na nowego dyrektora. Po tym, jak w grudniu dyscyplinarnie zwolniony został Waldemar Stylo, lecznicą kieruje Alicja Dobranowska, dotychczasowa wicedyrektor.
Na razie żaden kandydat nie złożył swojej aplikacji do konkursu na stanowisko.
- Mamy jeszcze trochę czasu, liczymy, że pojawią się aplikacje i będzie ich co najmniej kilka - mówi Andrzej Uryga, starosta chrzanowski.
Kandydaci, poza standardowymi dokumentami, muszą przygotować także koncepcję kierowania szpitalem i jego rozwoju. Do tej pory trzy osoby zgłosiły się z prośbą o przekazanie niezbędnych do tego celu informacji o finansach lecznicy. Czy kandydaci po zapoznaniu się z dokumentami przerazili się sytuacją szpitala i zrezygnowali z udziału w konkursie?
- Ludzie kierują się różnymi motywami. Znam osoby, które podejmują pewne działania, ponieważ stanowią one dla nich wyzwanie. Liczę, że znajdą się osoby, która podejmą to wyzwanie, jakim jest kierowanie w obecnej sytuacji chrzanowskim szpitalem - dodaje Andrzej Uryga.
Jeśli nikt nie zgłosi się do konkursu lub jeśli spośród zgłoszonych kandydatur nie uda się wyłonić dyrektora, wówczas rozpisany zostanie kolejny konkurs. Jeżeli nie przyniesie on efektów, wówczas trzeba będzie wybrać dyrektora poza konkursem.
- W interesie szpitala jest, by jak najszybciej został wybrany nowy dyrektor. Obecnie lecznica trwa w niepewności, nie jest to dobre - dodaje Andrzej Uryga.
Nowy dyrektor będzie mógł liczyć na wynagrodzenie na poziomie 15-16 tys. zł brutto. Oferta jest zatem atrakcyjna, jednak kierowanie zadłużoną lecznicą to duże ryzyko. Dyrektor w razie niepowodzenia, np. doprowadzenia do bankructwa szpitala, może otrzymać wilczy bilet i będzie mieć poważne problemy ze znalezieniem nowego pracodawcy. Przekonał się o tym przebywający obecnie na bezrobociu Waldemar Stylo.
ZOBACZ KONIECZNIE
Tych osób szuka policja w Małopolsce Zachodniej [LISTY GOŃCZE]
FLESZ: Oddając krew ratujesz życie