Chrzanów. Wywóz śmieci pod okiem kamer. Monitoring na śmieciarkach sposobem na pękające kubły
Problem pękających kubłów nasila się w okresie zimowym, gdy zgromadzone w nich odpady zaczęły zamarzać, co utrudniało ich opróżnianie. Pracownicy firmy komunalnej zostali wyposażeni w gracki (takie grabki do wyciągania), by usprawnić ten proces, ale niewiele to poprawiło sytuację. Wiele z pojemników nie przetrwało zimy. Uszkodzeniu ulegają także kubły na odpady zmieszane, jednak zdecydowanie częściej ma to miejsce w przypadku tych na bioodpady.
Reklamacje kierowane przez mieszkańców do firmy zajmującej się wywozem śmieci - AVR S.A. rozpatrywane są długo i zwykle negatywnie. Firma nie poczuwa się do odpowiedzialności i odsyła do kodeksu cywilnego. Zgodnie z prawem to na mieszkańcach ciąży obowiązek udowodnienia, że do uszkodzenia pojemnika doszło z winy pracownika AVR S.A. Wówczas możliwe jest naprawienie wyrządzonej szkody, w tym przypadku wymiany kubła.
Słowo przeciwko słowu - tak do tej pory wyglądały spory poszkodowanych mieszkańców z firmą wywożącą odpady. Od przyszłego roku ma to się jednak zmienić, bowiem każda śmieciara ma zostać wyposażona w system kamer. Dzięki temu będą dowody na to, czy do uszkodzenia pojemnika doszło faktycznie podczas jego opróżniania i mieszkańcowi należy się nowy kubeł. Takie rozwiązanie będzie się jednak wiązać z dodatkowymi kosztami.
Zakup kamer i oprogramowania to kosz 600 tys. zł. Chcieliśmy takowy system zakupić i zamontować na śmieciarkach. Obecnie jednak nieco bardziej skłaniamy się ku rozwiązaniu, by w specyfikacji nowego przetargu na wywóz odpadów zawrzeć punkt o konieczności wyposażenia samochodów w kamery. To wydaje się lepszym rozwiązaniem - mówi Arkadiusz Pypłacz, przewodniczący zarządu Związku Międzygminnego "Gospodarka Komunalna" w Chrzanowie.
Zakup przez związek własnego systemu monitoringu ma swoje plusy, ale także sporo minusów. Obecnie już wiele firm zajmujących się wywozem odpadów posiada samochody wyposażone w kamery. Co w sytuacji, gdyby taka wygrała przetarg? Musiałaby zdemontować swoje kamery i zamontować urządzenia związku, czy też posiadać dwa systemy monitoringu? Nowy przetarg ma obowiązywać od 1 stycznia 2023 r. przez 2,5 roku, po tym czasie kamery musiałby zostać zdemontowane z samochodów.
Problem uszkodzonych kubłów dotyka tylko części mieszkańców. Niemałą kwotę 600 tys. zł można by zatem zamiast na system monitoringu przeznaczyć na wymianę uszkodzonych pojemników bez zbędnych formalności. Takie rozwiązanie zapewne bardziej by satysfakcjonowało poszkodowanych mieszkańców. To jednak nie takie proste. Mieszkańcy są właścicielami kubłów, nowe musieliby otrzymać w formie darowizny. Trzeba by także odebrać i zutylizować stare, co także wiązałoby się z kosztami.
Jeśli przekazalibyśmy nowe kubły tylko część mieszkańców, to z pewnością kolejni zaczęliby się po nie zgłaszać, a to rodziłoby ogromne koszty. Wymiana tylko jednego rodzaju kubłów wszystkim mieszkańcom to według zeszłorocznych wyliczeń koszt 3 mln zł. Obecnie byłoby jeszcze drożej. Dla mieszkańców wiązałoby się to ze wzrostem opłaty za gospodarowanie odpadami - podkreśla Arkadiusz Pypłacz.
Bądź na bieżąco i obserwuj
FLESZ - Sytuacja w branży transportowej
