ZOBACZ także:
Pijany kierowca ze Szczecina otarł się o śmierć. Barierka przebiła przednią szybę
(dostawca: TVN24/x-news)
Około godziny 8.30 w poniedziałek z policjantami skontaktował się przechodzień idący ulicą Pałęki nad zalewem miejskim w Pińczowie.
- Mężczyzna telefonicznie zaalarmował dyżurnego pińczowskiej policji, że widzi w wodzie zwłoki mężczyzny - opowiada młodszy aspirant Mariusz Bednarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Stróże prawa poprosili o pomoc strażaków. Zastęp ratowników ruszył na miejsce wozem z przyczepką, na której był ponton. Gdy dotarli do celu okazało się, że jego wodowanie nie będzie konieczne.
- Mężczyzna nie dający oznak życia znajdował się w wodzie około metr od brzegu. Strażacy wydobyli go używając podręcznego sprzętu. Wezwany na miejsce lekarz potwierdził, że człowiek nie żyje - relacjonują strażacy.
Odnalezionym okazał się 61-letni mieszkaniec miasta. Na miejscu działali biegły lekarz, policjanci i prokurator. Wstępnie wykluczono, by do śmierci mężczyzny ktoś się przyczynił. Stróże prawa będą teraz odtwarzać ostatnie godziny życia 61-latka i ustalać jak doszło do tragedii.