
„Pasy” dopiero w 16. kolejce uciekły ze strefy spadkowej dzięki sensacyjnemu zwycięstwu z liderem tabeli na półmetku rozgrywek Zagłębiem Lubin 3:2.
- Wywalczyliśmy dziesięć punktów w ostatnich czterech meczach - mówi trener Cracovii Jakub Dziółka. - Nasza sytuacja się poprawiła, widać progres w grze zespołu. Pokonanie lidera tabeli świadczy o tym, że drzemie w nim potencjał. Piłkarze do Cracovii nie trafili przypadkowo. Chcemy, by się rozwijali i odnosili zwycięstwa.
„Pasy” tylko w jednym meczu (4:0 z Hutnikiem) nie straciły bramki, co oczywiście martwi ich szkoleniowca: - Tu mamy duże pole do poprawy, ale wiemy, że to jest piłka młodzieżowa, w której każdy lubi atakować.
Wiosną Cracovię czekać będzie trudna walka o utrzymanie. - Mamy niezbyt dużo punktów, będziemy więc chcieli jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie - zaznacza Dziółka. I dodaje: - A w ogóle celem jest wygrywanie każdego meczu i rozwijanie zawodników, by mogli funkcjonować w pierwszej drużynie.
Wisła plasuje się na 14 miejscu z dorobkiem 15 punktów, które zdobyła dzięki trzem zwycięstwom i sześciu remisom. Zdecydowanie lepiej spisywała się na wyjazdach (12 punktów, bramki: 17-12) niż u siebie, czyli w Zabierzowie (3 punkty, bramki: 9-18). Bilans jej gier z czołowym kwintetem tabeli to trzy remisy (z Zagłębiem Lubin 1:1, Pogonią Szczecin 1:1 i Koroną Kielce 2:2) oraz dwie porażki (z liderem Legią Warszawa 1:5 i Górnikiem Zabrze 1:2). W derbowych meczach rozgromiła Hutnika 5:0 i pokonała Cracovię 3:2.
- Nasze wyniki sprawiły, że jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy przed sezonem – mówi szkoleniowiec Wisły Marcin Pluta. - Wiele meczów z naszym udziałem były „na styku”, remisowaliśmy je lub przegrywaliśmy w ich końcówkach, bo brakowało nam doświadczenia. Borykaliśmy się z problemami zdrowotnymi. Z powodu urazów z gry na pewien czas wyłączonych było dziesięciu zawodników. Bywały mecze, w których musieliśmy podzielić naszą kadrę na dwie ekipy, bo z naszych piłkarzy korzystała druga drużyna. Graliśmy na dwóch frontach, dlatego też wspomagaliśmy się zawodnikami z zespołu U-17.
Sytuacja wiślaków w tabeli jest trudna, ale nie beznadziejna. Niewykluczone są zmiany kadrowe przed rundą rewanżową. Z kilkoma piłkarzami klub może się pożegnać, innych zechce pozyskać.
- W CLJ ogrywamy młodych zawodników, ale też bardzo potrzebujemy punktów i będziemy pracować nad tym, żeby nasza gra była bardziej efektywna. Będziemy rozmawiać z zawodnikami. Może się okazać, że niektórym z nich podziękujemy za grę w Wiśle – dodaje wiślacki trener.
Outsider tabeli Hutnik ma na koncie zaledwie 4 punkty, na co złożyły się wygrana z Gwarkiem Zabrze i remis z Escolą Varsovią. Aż siedem meczów przegrał różnicą trzech bramek. Z drugiej strony gubił punkty po bramkach straconych dopiero w końcówkach spotkań (z Górnikiem Zabrze 2:3, Escolą Varsovią 2:2, Legią Warszawa 0:1), w innych meczach długo grał jak równym z równym (z UKS SMS Łódź 1:3, Koroną Kielce 0:2) albo przynajmniej bardzo dobrze do przerwy (z Jagiellonią Białystok 1:5).
- Rozgrywaliśmy mecze, w których byliśmy tylko tłem dla rywali, ale też z takie, w których mogliśmy zdobyć – w sumie – o pięć-sześć punktów więcej, a to dałoby nam więcej optymizmu przed rundą wiosenną – mówi trener Hutnika Piotr Grodzicki. - Droga do utrzymania się będzie trudna, ale mam nadzieję, że pozyskamy dwóch lub trzech wartościowych zawodników, co wzmocniłoby drużynę. Chodzi głównie o ofensywnych piłkarzy, ale przydałby się też nowy gracz w defensywie, który podniósłby jakość rywalizacji w tej formacji.
Sytuację Hutnika można skwitować stwierdzeniem - mało punktów, sporo niedosytu. Najmniej strzelonych i najwięcej straconych bramek, kiepska organizacja gry, bezradność w wielu meczach – na te i inne elementy musi zwrócić ekipa z Suchych Stawów.
- Wiemy, nad czym musimy pracować, jakie bolączki trapią drużynę. Jesienna runda pokazała, jakie mamy braki. Także i to, że mamy jednak kilku zawodników, prezentujących poziom pozwalający myśleć o tym, że mogą oni w przyszłości zaistnieć w seniorskiej piłce – podkreśla trener Hutnika.
