Już 31 października było wiadomo, iż Miasto będzie szukać nowego wykonawcy dla dwóch ważnych inwestycji realizowanych na terenie Nowego Sącza. Mowa zarówno o stadionie, jak również o kompleksie sportowym na osiedlu Zawada. Zarówno NIK (Nowosądecka Infrastruktura Komunalna), jak i Blackbird odstąpili od umowy (tego samego dnia, choć NIK twierdzi, że pismo Blackbird nie ma mocy prawnej) co oznacza, że w przypadku obu inwestycji będzie musiał zostać rozpisany nowy przetarg. A kiedy do tego dojdzie? Nie wiadomo.
Nieoficjalnie mówi się o wiośnie 2024 roku, ale… do tego droga daleka.
- Bardzo zależy nam na tym, by stadion został jak najszybciej oddany do użytku, ale zdajemy sobie sprawę, że przed nami nadal ogrom pracy. Pozostało wiele kwestii do ustalenia i wyjaśnienia. Generalny wykonawca jest w trakcie inwentaryzacji, która w zakresie konstrukcyjno-budowlanym jest już praktycznie zakończona. Do środy 22 listopada Grupa Blackbird miała przedstawić harmonogram inwentaryzacji z kolejnych obszarów. Nadal czekamy na dostarczenie terminów dalszych działań – powiedziała nam w piątek 24 listopada prezes Nowosądeckiej Infrastruktury Komunalnej Anna Xymena Majkrzak.
W poniedziałek porozmawialiśmy z radnym Nowego Sącza Michałem Kądziołką, który na bieżąco śledzi postępy prac przy omawianej inwestycji.
- Niestety trudno tutaj o optymizm. Nie wiemy tak naprawdę czy na wiosnę ten przetarg zostanie ogłoszony. Mi ciężko w to uwierzyć. Wiemy za to jakie mieliśmy zapowiedzi władz Miasta o tym, że do końca tego roku stadion będziemy mieli gotowy, widzimy obecnie w jakim jest stanie i nie wiadomo kiedy jego budowa będzie ukończona. Sandecja cały czas gra więc na wyjeździe, trwa inwentaryzacja, a w Internecie widzimy zdjęcia, jak sam stadion wygląda w środku… Te doniesienia są bardzo niepokojące, obiekt nie jest zabezpieczony na zimę – powiedział nam.
Jak dodał radny, już na samym początku realizacji tej ważnej dla miasta i regionu inwestycji popełniono kilka błędów.
- Gdyby prezydent od razu ogłosił przetarg na budowę stadionu na 8 tys. miejsc, ten byłby już gotowy. Oczywiście teraz można tylko gdybać, ale zapewne byłoby tak, że efekt skali spowodowałby, iż ta cen byłaby dużo niższa niż jest w chwili obecnej. Można było doprowadzić do sytuacji, podobnie jak w innych miastach naszego kraju, kiedy takie obiekty powstawały etapowo, a dana drużyna mogła rozgrywać mecze w roli gospodarza u siebie. Szkoda, że nie zdecydowano się na podobne manewry w Nowym Sączu, tylko kombinowano najpierw z mniejszym stadionem, później z powiększaniem tego zamówienia. Nie wiemy o co tutaj chodziło, można się tylko domyślać, że chodziło o wyłonienie takiego a nie innego wykonawcy. Jeżeli jednak zabrałaby się za to firma, która miałaby wcześniejsze doświadczenia w budowie tego typu obiektów to uważam, że ten stadion byłby już ukończony – podsumował nasz rozmówca.
Przypomnijmy, że w czerwcu ub. roku w drugim przetargu ogłoszonym przez specjalnie powołaną do tego zadania wspomnianą spółkę Nowosądecka Infrastruktura Komunalna wyłoniono firmę, która wybuduje stadion dla „Dumy Krainy Lachów”. Zadanie to, zaprojektowanie i budowę tego typu obiektu o pojemności 8111 miejsc, powierzono Grupie Blackbird nowosądeckiego biznesmena Jana Kosa. Inwestycja, jak planowano za ponad 75 mln zł, miała być gotowa w tym roku.
Szusują na całego! W Tyliczu otwarto sezon narciarski

- Oto piękne i nietypowe pojazdy Kordiana, gwiazdy disco polo spod Nowego Sącza
- Sławomir i Kajra tak wyglądali zanim zyskali sławę
- Co hodują sądeczanie? Pytony, boa, pająki. Piękne i niebezpieczne zwierzęta
- Niektóre mają mroczną historię. Te budynki mają nawet po 100 lat i nadal zachwycają
- 18-letnia Martyna pokazała wielką formę w Hiszpanii! Ma srebro MŚ w bikini fitness
- Ma niezwykły talent. Emilia Dubiel ze Starego Sącza znów mistrzynią!