Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co łączy Jana Pawła II z Mikołajem Kopernikiem

biskup Tadeusz Pieronek
Zbieżność faktów jest zapewne przypadkowa, niemniej na świecie nic nie dzieje się bez racjonalnej przyczyny. Otóż w 1520 r. w Krakowie miały miejsce dwa wydarzenia, które zapisały się w historii Polski na trwałe. Jednym z nich było odlanie dzwonu Zygmunta, drugim rozpoczęcie przez Mikołaja Kopernika pisania dzieła swojego życia "O obrotach ciał niebieskich".

To właśnie w 1520 r. ludwisarz Hans Beham odlał w Krakowie wielki dzwon, nazwany "Zygmuntem" na cześć króla Zygmunta I Starego, który go ufundował. 9 lipca 1521 r. dzwon został zawieszony na wieży Zygmuntowskiej katedry na Wawelu. Odezwał się po raz pierwszy 13 lipca.

Przedsięwzięcie to nie należało do łatwych, zważając na ciężar dzwonu. Należało go podnieść o kilkadziesiąt metrów w górę i precyzyjnie umieścić w przestrzeni pozwalającej na całkowite rozkołysanie. To były początki XVI wieku i wszystko trzeba było wykonać siłą ludzkich mięśni, wspomaganych jednak przez prostą logikę funkcjonowania wagi, która wskazuje, że większy ciężar potrafi się uporać z mniejszym. Ciężarowi dzwonu przeciwstawiono skrzynie z kamieniami.
Skojarzenie wspomnień związanych z umieszczeniem dzwonu Zygmunta na Wawelu i z Mikołajem Kopernikiem nasuwa się w związku z wydarzeniami, które miały ostatnio miejsce. W dniach 27-28 marca wspominano 650-lecie konsekracji katedry na Wawelu, 27 kwietnia odbyła się kanonizacja Jana Pawła II w Rzymie, a 10 maja Uniwersytet Jagielloński obchodził 650. rocznicę powołania przez króla Kazimierza Wielkiego i papieża Urbana V w 1364 r. Studium Generale, późniejszej Akademii Krakowskiej i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z okazji kanonizacji Jana Pawła II Kapituła Metropolitalna w Krakowie ufundowała nowy wawelski dzwon, nazwany "Jan Paweł II", na który od wieków czekało miejsce na Wieży Srebrnych Dzwonów. Wprawdzie nie jest to kolos "Zygmunt", a dwudziestokrotnie lżejszy od niego "Jan Paweł II", ważący zaledwie pół tony, co jednak w niczym nie zmienia symboliki faktu.

Ta profetyczna zbieżność faktów ukazana została podczas uroczystości 650. rocznicy powstania Uniwersytetu Jagiellońskiego, podczas której mówcy, zarówno Polacy, jak i zagraniczni goście, odwoływali się głównie do dwóch postaci, które stały się międzynarodową chlubą i legitymacją UJ, a mianowicie do Mikołaja Kopernika i do papieża, św. Jana Pawła II, którzy byli studentami tej uczelni i rozsławili jej imię na świecie.

Wydaje się, że istnieje też pewna analogia między współczesną sytuacją polskiego, ale i europejskiego społeczeństwa w czasach Kopernika i Jana Pawła II. Obydwaj byli prekursorami odkrywczych idei i dróg, którymi trzeba iść w przyszłość. Jeśli Kopernik "zatrzymał Słońce, ruszył Ziemię", co zrewolucjonizowało od wieków przyjęty pogląd o Ziemi, jako centrum kosmosu, to po 600 latach papież Jan Paweł II dokonał podobnej duchowej rewolucji, wskazując na ewangeliczną zasadę wolności religijnej, której powszechne uznanie jest w stanie zmienić świat. Zasada wolności religijnej jest z całą pewnością porównywalna do "przewrotu kopernikańskiego", tylko że nie dotyczy sfer niebieskich, odnoszących się do Słońca, jego układów i planet, ale do zasad, jakie są w stanie uporządkować stosunki między ludźmi, utrwalić ich miejsce w otoczeniu, nie odbierając im ich tożsamości, żadnej tożsamości, także religijnej.

Kopernik nie przebił się od razu ze swą wizją sfer niebieskich. Co więcej, natrafił na kontrę ze strony władz kościelnych. Prawda jednak potrafi bronić się sama i z czasem dano mu rację. Coś analogicznego jest z nauką Jana Pawła II. Przyjmowaliśmy Jego wezwanie do odwagi i wolności, ale kiedy przypominał, że demokracja bez wartości jest bliska totalitaryzmowi, wielu zastanawiało się, czy to jest prawda. Ta wątpliwość tkwi ciągle w polskim społeczeństwie i niszczy organizm społeczny jak nierozpoznany rak. Wolność rozumiemy opacznie, jako przyzwolenie na czynienie tego, cokolwiek nam się zachce. A tymczasem nie ma wolności bez niezmiennych zasad moralnych, bez przestrzegania Dekalogu, nie ma wolności bez solidarności między jednostkami i wspólnotami, zarówno cywilnymi, jak i religijnymi, nie ma wolności - co dzisiaj w sferach nauki głosi się jako swego rodzaju dogmat - bez nowoczesności, czyli bez postępu, uwzględniającego zmiany i potrzeby współczesnego społeczeństwa. Ta nowoczesność nie może jednak niszczyć "przeszłości ołtarzy", bo "winniśmy im cześć" - stanowią fundament, bez którego przyszłość będzie jak dom budowany na piasku.

Byłoby wspaniale, gdyby obchody wielkich rocznic i wydarzeń stały się swego rodzaju przestrogą, którą pięknie wyraża dewiza Uniwersytetu: "Plus ratio, quam vis" (więcej znaczy rozum niż siła).

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska