Jan Podsiadło z Rzepiennika Strzyżewskiego w domu ma zameldowanych aż siedem osób. Co miesiąc za wywóz odpadów płaci aż 63 zł. Kwota ta spadłaby o niemal połowę (35 zł), gdyby emeryt zadeklarował, że będzie rozdzielał wszystkie śmieci na plastik, szkło i papier.
- Z tą segregacją to tylko problemy. Nie można przecież wyrzucić brudnego pojemnika po jogurcie, tylko trzeba go najpierw umyć. No, a za wodę trzeba zapłacić i to jest znowu dodatkowy koszt. Wolę więc płacić tak jak teraz i mieć święty spokój - tłumaczy pan Jan.
Mężczyzna jest w zdecydowanej mniejszości. W tej gminie, zgodnie ze złożonymi w urzędzie deklaracjami, tylko w co 15 gospodarstwie nie segreguje się śmieci. Cała reszta przestawiła się na ekologiczny sposób życia.
Urzędnicy mają jednak co do tego wątpliwości. Tym bardziej, że nie było dotąd w gminie metody, aby sprawdzić czy dana osoba faktycznie segreguje odpady, jak podała. Testem będzie nowy system, który skonfrontuje deklarację, z tym co mieszkańcy mają w workach. Każdy otrzyma indywidualne kody kreskowe w postaci naklejek, przypisane do danego gospodarstwa. Znajdą się one na workach i kubłach. - Pracownicy odbierający odpady będą wyposażeni w czytniki. Dane trafią do urzędu i tu nastąpi weryfikacja - tłumaczy Krzysztof Banaś z Urzędu Gminy Rzepiennik Strzyżewski.
Wójt Marek Karaś jak ognia unika stwierdzenia, że to polowanie na naciągaczy. Woli mówić o "motywowaniu mieszkańców do ekologicznych postaw". Choć zmiany w życie mają dopiero wejść od 1 kwietnia, już pierwsze osoby zgłaszają się do gminy, by poprawić deklarację. - Nie będziemy od razu karać osób, które złapiemy na oszustwie. Chcemy po prostu doprowadzić do sytuacji, gdzie większa część mieszkańców segreguje odpady - dodaje Marek Karaś.
Kody kreskowe funkcjonują już w sąsiedniej gminie Szerzyny. Efekty są wyraźne. - Gdy wprowadzono w naszej gminie ten system, tylko połowa gospodarstw segregowała śmieci. Teraz robi to już 70 proc. - wylicza Grzegorz Godfryt, wójt gminy Szerzyny. Dzięki temu zdecydowano się obniżyć stawki za śmieci segregowane. W tamtym roku było to 7 zł za osobę, teraz jest o złotówkę taniej.
W Tarnowie z oświadczeń mieszkańców wynika, że ponad 80 proc. segreguje śmieci. Urzędnicy wierzą im na słowo.
- Nie otrzymujemy zgłoszeń, żeby ktoś podawał nieprawdę - mówi Krzysztof Kluza z Tarnowskiego Organizatora Komunalnego, spółki, która odpowiada za odbiór odpadów w mieście. - Jeśli w gminach, gdzie wprowadza się kody, system się sprawdzi i przyczyni do większej liczby osób segregujących śmieci, wówczas i my rozważymy takie rozwiązanie - dodaje.
W Bochni w rolę kontrolerów wcielają się kierowcy śmieciarek. Mają wykaz, kto jaką złożył deklarację i na miejscu przyglądają się jak ta segregacja naprawdę wygląda. Nieuczciwym naliczane są dodatkowe opłaty.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!