- Żadne odpady zwierzęce nigdy nie były i nie są przywożone na składowisko. Są to jedynie odpady komunalne i osady z oczyszczalni, które zanim do nas trafią, dodatkowo poddawane są neutralizacji w celu pozbawienia ich zapachów - przekonuje.
W ocenie Leszka Gniadka, szefa jednostki, przyczyn fetoru na wspomnianym osiedlu może być więcej. - W obrębie lokalizacji naszego składowiska funkcjonują inne zakłady oraz instalacje, które mogą być źródłem emisji uciążliwych zapachów. Należy do nich zakład oczyszczania ścieków Tarnowskich Wodociągów oraz fermy lisów. Na wschód od naszego składowiska usytuowany jest ponadto kolektor główny kanalizacji ściekowej, który odprowadza ścieki z rejonu Klikowej do oczyszczalni - wylicza Leszek Gniadek.
Józef Romanowski, przewodniczący rady osiedla Klikowa, nie wierzy w te zapewnienia przedstawicieli JRCH. - Skoro nie mają nic do ukrycia, to dlaczego nie chcą mnie wpuścić w asyście strażników miejskich na teren składowiska, abyśmy mogli naocznie przekonać się, że te przykre zapachy wyczuwalne na osiedlu nie wydostają się stąd? - pyta. I dodaje zaraz, że takich trudności nie robiono mu np. w oczyszczalni.- Byłem świadkiem tego, jak przywożono przeróżne osady cysterną do zakładu. Owszem, śmierdziało, ale tylko przez moment i nie tak okropnie, jak aromaty, które muszą wąchać mieszkańcy, kiedy tylko wiatr mocniej zawieje od strony składowiska - twierdzi Romanowski.
Mieszkańcy zwrócili się o pomoc w ustaleniu źródła fetoru m.in. do tarnowskiej delegatury Inspekcji Ochrony Środowiska (rozpoczęła badania powietrza) oraz do magistratu.
- Organem ochrony środowiska dla składowiska i oczyszczalni ścieków jest marszałek. Czekam na odpowiedź, kiedy podjęte zostaną działania kontrolne w tej sprawie - mówi Grzegorz Gotfryd z UM w Tarnowie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+