
Sebastian "Szromu" Schrom także zwraca uwagę na sam zakup karpia. Najlepiej więc jeśli będzie to sztuka o wadze do 1,5 kg, z krótszej hodowli, co jest o tyle istotne, że młode karpie nie trzymają się tak bardzo dna stawów, przez co nie nachodzą zapachem mułu, który przeszkadza wielu osobom.

Kilka rad mistrza kuchni z Oświęcimia. Na początek jak pozbyć się zapachu mułu. Tak więc w przypadku tych większych ryb trzeba przygotować zalewę z cebuli i mleka z dodatkiem przypraw korzennych. W takiej zaprawie trzymamy dzwonki czy fileta od 24 do 48 godzin.

Są też tacy, których do karpia zniechęca nadmiar ości. Okazuje się, że i na to są sposoby. Jednym z nich, który poleca Sebastian Schrom jest nacinanie ryby co 3-4 milimetry od strony mięsa, co sprawi, że podczas smażenia małe ości wypłyną.
Oczywiście nigdy nie ma gwarancji, że wszystkie, dlatego oczywiście trzeba uważać, żeby nie zepsuć sobie przyjemności świętowania przy wigilijnym stole. Przygotowując już dzwonki trzeba pamiętać, że karpia kroimy od kręgosłupa a nie od łba. A co do łba, to warto go sobie zostawić i przygotować na nim wywar na żur lub zupę grzybową na kolejny dzień świąt.

Karpia można różnie podawać, po żydowsku z bakaliami, czy w galarecie, ale według oświęcimskiego mistrza kuchni, na Wigilię najlepiej to zrobić tradycyjnie, czyli usmażonego na maśle i w panierce. – Na pewno przygotowanie karpia wymaga czasu, ale przez to również lepiej smakuje na wigilijnym stole – mówi Sebastian Schrom.