O znacznym obniżeniu się poziomu wody w stawie alarmowali okoliczni mieszkańcy od wielu miesięcy. Za ten stan rzeczy odpowiadają m.in. pobliskie inwestycje, na które urzędy wydawały pozwolenia. Gdy urzędnicy w końcu przyjrzeli się sprawie, ukarano mandatem w wysokości 500 zł kierownika pobliskiej budowy i zamówiono ekspertyzy. Wskazują one różne rozwiązania problemu oraz to, że poziom wody podniósł się o 9 cm. Urzędnicy na razie wybrali opcję na przeczekanie i liczą, że natura poradzi sobie sama z problemem.
W ekspertyzie hydrogeologicznej firmy „Hydrodol” z Tarnowa możemy przeczytać, że za opadanie lustra wody w stawie odpowiada szereg czynników. To m.in. zabudowa terenów wokół stawu i wzdłuż ulicy Powstańców Wielkopolskich, która spowodowała, że wody opadowe zamiast wsiąkać w grunt (i trafiać w ten sposób do stawu) są odprowadzane do kanalizacji burzowej. Inne przyczyny to tzw. bariery odwadniające miasta, czyli dwie studnie, które przechwytują wody napływające od strony Wisły, a także wykopy pod szereg inwestycji, które były odwadniane studniami głębinowymi. Właśnie 11 takich nie zgłoszonych studni wykryto w rejonie stawu. Do tego dochodzą czynniki atmosferyczne. Rok 2015 był bardzo suchy i brak opadów również wpłynął na poziom wody.
Na końcu raportu są zalecenia, co zrobić, aby podnieść poziom wody: np. przepompować wodę z pobliskich Bagrów, skierować wody opadowe i roztopowe z pobliskich budowli czy pogłębić staw. Zalecany jest także dalszy monitoring.
Urzędnicy na razie skupią się tylko na tym ostatnim. - Podjęcie ewentualnych działań będzie uzależnione od przeprowadzonych analiz finansowo-technicznych - mówi Jan Machowski z biura prasowego magistratu.
W praktyce oznacza to: zobaczymy czy wody przybywa. - Trzeba sprawdzić np. czy możemy przepompować wodę z Bagrów. Jednocześnie będziemy obserwować, czy natura sama sobie z tym nie poradzi - dodaje Jan Machowski.
Przeciwna bezczynności jest radna miejska Anna Szybist (PO). - Nie można czekać. Mieliśmy szczęście, że w maju padał deszcz i to zapewne on spowodował podniesienie się poziomu wody - mówi.
Radna docenia co prawda, że urzędnicy wykryli i zasypali 11 nielegalnych studni, ale jej zdaniem to za mało.
- Ekspertyza wskazuje, że w rejonie stawu jest dużo gatunków roślin i zwierząt, które sobie nie poradzą, jeśli poziom wody nie zostanie podniesiony. Lata mamy gorące. Jak woda znów się obniży, to będzie niebezpieczne dla fauny i flory - dodaje.
Dlatego apeluje, żeby podjąć jak najszybciej konkretne działania, np. poprzez zlewanie do stawu wody opadowej z dachów pobliskiej Tandety.
- Będę o to zabiegać u prezydenta - zapowiada radna.