Ostatnio było 10:1 dla Comarch Cracovii
Poprzedni mecz z Katowicami (na wyjeździe), w ubiegłym sezonie Cracovia wygrała 10:1. Teraz to już są jednak inne zespoły. Do Krakowa przyjechał lider, który wygrał wszystkie mecze w tym sezonie. Przed gospodarzami, którzy też wygrali oba spotkania było więc ciężkie zadanie. Nie podołali, choć lider był w opałach do ostatnich sekund. W „Pasach” przed meczem doszło do zmiany bramkarza – Pieriewozczikowa zastąpił Zabolotny, który zaliczył debiut. Goście od początku przejęli inicjatywę, strzelał m.in. Pasiut, były zawodnik „Pasów”, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć.
Gospodarze przetrwali okres gry w osłabieniu. W kolejnej grze 5 na 4 uderzenie Pasiut obronił bramkarz. Ledwo co zakończyła się kara, a już była następna. Zabolotny obronił groźny strzał Pasiuta. Cracovia nastawiła się na kontry. Po jednej z nich uderzał Saur, ale Murray dobrze zareagował. Przed końcem tercji Monto o mało co nie zdobył gola, ale pod drugą bramką też było groźnie po uderzeniu Kamińskiego.
Fatalny początek II tercji w wykonaniu "Pasów"
Fatalnie dla „Pasów” zaczęła się II tercja. Dwie minuty wstrząsnęły gospodarzami. Eriksson dostał prostopadłe podanie i z przestrzeni międzybulikowej strzałem po lodzie pokonał Zabolotnego. A niebawem Bepierszcz strzałem z kąta pokonał bramkarza. To jeszcze nie przesądzało o wyniku, ale podcięło skrzydła miejscowym. Gospodarze liczyli na kontry, po jednej z nich strzelał Csamango, ale Murray okazał się lepszy. Na 39 s przed końcem tercji „Pasy” złapały bramkowy kontakt po tym jak Shirley znalazł wreszcie sposób na Murraya wykorzystując grę w przewadze. To zapowiadało emocje w ostatniej tercji.
Emocje do końca
Fraszko był bliski podwyższenia wyniku, ale dobrze spisał się Zabolotny. Próbował Csamango, ale Murray nie dał się zaskoczyć. Podobnie jak krakowski golkiper po strzale Erikssona. Czas uciekał, „Pasy” próbowały wyrównać, jak choćby Jacenko w 54 min. Gospodarze przycisnęli, bliski szczęścia był Kapica, ale Murray świetnie się zachował. W końcówce tej odsłony gospodarze grali jeszcze w przewadze, bramka Murraya była ostrzeliwana. Na 30 s przed końcem zjechał do boksu Zabolotny, ale wkrótce siły na lodzie się wyrównały. Na 6 s przed końcem goście strzelili trzeciego gola.
Comarch Cracovia – GKS Katowice 1:3 (0:0, 1:2, 0:1)
Bramki: 0:1 Eriksson (Lehtonen) 21, 0:2 Bepierszcz (Jakimienko) 23, 1:2 Shirley (Jacenko) 40, 1:3 Lehtonen 60.
Cracovia: Zabolotny – Gula, Saur, Nemec, Bodrow, Kapica – Dudas, Jezek, Csamango, Kamiński, Brynkus – Kunninen, Ignatowicz, Shirley, Jacenko, Woroszyło – Dziurdzia, Bezwiński, Augustyniak, Gosztyła, Jaracz.
GKS: Murray – Wajda, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Wronka – Hudson, Wanacki, Eriksson, Lehtonen, Krężołek – Rompkowski, Jakimienko, Bepierszcz, Monto, Michalski – Musioł, Krawczyk, Prokurat, Smal, Mularczyk.
Sędziowali: S. Kłaczyński, K. Kozłowski. Kary: 20 (10 dla Csamango) – 6 min. Widzów: 600.
- Wędkarstwo to męski sport? Nieprawda! One łowią piękne ryby i chwalą się tym w sieci
- Siatkarze reprezentacji Polski, jakich nie znacie: na plaży, w wannie, na strzelnicy
- Błotne piekło w Kryspinowie! Ekstremalne warunki podczas Runmageddonu
- Kraków. Wszystkie kluby piłkarskie [ZDJĘCIA]
- Piękne żony i dziewczyny siatkarzy na podium! Pierwsza taka dekoracja. Galeria zdjęć!
- Transfery byłych piłkarzy Wisły. Sezon 2021/22
