Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz mniej Polaków pracuje. Rząd powinien zachęcić seniorów do wydłużenia aktywności zawodowej. Apel pracodawców do wicepremiera Gowina

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Liczba pracujących Polaków od kilku lat maleje, a pandemia pogłębiła to zjawisko. Dotyczy ono zwłaszcza kobiet: po obniżeniu przez PiS ustawowego wieku emerytalnego pracują one o pięć lat krócej od mężczyzn, przy dużo większej przeciętnej długości życia. Pogłębia to z jednej strony problemy przedsiębiorców – nawet w pandemii wielu z nich nie może znaleźć pracowników – a z drugiej zwiększa obciążenia budżetu państwa, który musi dopłacać miliardy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – w przeciwnym razie wypłata emerytur i rent byłaby niemożliwa. W dzisiejszej, bardzo trudnej sytuacji publicznych finansów, pracodawcy zrzeszeni w Business Centre Club apelują do Jarosława Gowina, wicepremiera, ministra rozwoju, pracy i technologii, o rozpoczęcie działań zachęcających Polaków, a zwłaszcza Polki, do dłuższej pracy.

FLESZ - Kosztowna kwarantanna pracowników

- W ostatnim czasie w związku z obniżeniem wieku emerytalnego oraz tzw. złą demografią, rośnie liczba osób opuszczających rynek pracy. Osłabienie aktywności zawodowej jest widoczne w szczególności w zderzeniu z niską dzietnością (wskaźnik poniżej 1.3, przy zastępowalności pokoleń na poziomie 2.1). Składki do ZUS w coraz mniejszym stopniu pokrywają wypłaty z funduszu emerytalnego w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych: w 2018 r. stanowiły 71,3 proc. owych wypłat, a w 2020 r. już tylko 63,7 proc. Resztę trzeba dopłacać z budżetu państwa, który przeżywa najgorsze chwile w ostatnim trzydziestoleciu – tłumaczy dr Wojciech Nagel, ekspert BCC ds. ubezpieczeń społecznych, minister ubezpieczeń społecznych w Gospodarczym Gabinecie Cieni BCC.

Zwraca uwagę, że – wedle danych GUS i ZUS - okres przeżycia na emeryturze może sięgać 20-25 lat. Oznacza to, iż w przypadku niskiego wskaźnika aktywności zawodowej dopłaty do FUS osiągną skalę ograniczającą możliwości rozwoju państwa. – Granica kryzysu finansów emerytalnych ostatnio bardzo się przybliżyła – podkreśla dr Wojciech Nagel.

Przypomina, że w 2017 r. Ministerstwo Rozwoju wystąpiło z inicjatywą, której istotą było premiowanie obywateli decydujących się na pozostanie na rynku pracy po uzyskaniu uprawnień emerytalnych. Resort chciał wprowadzić zachęty finansowe związane z pozostaniem na rynku pracy dłuższym o rok lub dwa lata.

- Uważamy, że trzeba wrócić do tego typu pomysłów. BCC deklaruje wsparcie dla rekomendowanych działań w omawianej sferze, jesteśmy gotowi włączyć się w prace projektowe, wnieść wkład merytoryczny, służymy pomocą ekspertów z omawianej dziedziny – mówi dr Nagel. Podkreśla, że w powszechnej opinii pracodawców zachęcenie Polek i Polaków do dłuższej pracy jest czymś, co trzeba zrobić pilnie i mądrze, a przede wszystkim – skutecznie.

- Rozwiązań proaktywizacyjnych może być więcej, zarówno w sferze podatkowej, jak i związanej z promocją zdrowego stylu życia. Warto je proponować i promować, także wśród seniorów: wedle dostępnych analiz, kontynuacja pracy przez kolejny rok zamiast przejścia na emeryturę, może powiększyć przyszłe świadczenie o około 8 proc. miesięcznie, co dla wielu osób może mieć duże znaczenie – uważa ekspert.

A oto stawki, na jakie mogą liczyć dorabiający seniorzy w najpopularniejszych w pandemii profesjach. Chcesz je poznać? Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Coraz więcej emerytów musi dorabiać w pandemii, bo dostaje z...

Jak pisaliśmy niedawno, w Małopolsce padł ostatnio nowy rekord: na 100 pracujących Małopolanek przypadają już aż 122 niepracujące. W zeszłym roku było ich mniej, bo 112. W przypadku mężczyzn na 100 pracujących przypada 57 niepracujących (rok temu było 59), przy czym aktywne osoby z wyższym wykształceniem pracują na utrzymanie gigantycznego (85 proc.) odsetka biernych zawodowo w gronie osób z wykształceniem gimnazjalnym i podstawowym.

Wszystko to dzieje się przy wciąż zaskakująco niskim bezrobociu. Wyjaśnienie tego fenomenu jest jednak proste: bezrobocie nie rośnie skokowo, bo przybywa ludzi zawodowo biernych, czyli takich, którzy nie mają pracy i wcale jej nie szukają. Opierając się na najbardziej miarodajnym, stosowanym w całej Europie, kwartalnym Badaniu Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) krakowski Urząd Statystyczny wskazuje, że wśród 2649 tys. Małopolan w wieku 15 lat i więcej aktywni zawodowo (czyli pracujący lub szukający pracy) stanowią zaledwie 55,3 proc. Konkretnie: w II kwartale osób pracujących było 1430 tys., bezrobotnych 34 tys., natomiast liczba biernych zawodowo dobija do 1,2 mln (dokładnie było ich w czerwcu 1185 tys.).

W rok liczba biernych zawodowo wzrosła zatem o 30 tys., czyli o 2,6 proc. To tak, jakby nagle zakończyli pracę wszyscy pracujący w Tarnowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska