Symptomy poprawy gry krakowian widzieliśmy już w poniedziałek. Cracovia wprawdzie przegrała w Gdyni z Arką 0:1, ale zaprezentowała się z dobrej strony. Wtedy szkoleniowiec krakowian Jacek Zieliński nie mógł skorzystać z Huberta Wołąkiewicza i Erika Jendriska, teraz wracają już do kadry. Poza nią są tylko kontuzjowani Paweł Jaroszyński, Anton Karaczanakow i Diego Ferraresso. Ten pierwszy trenuje już nawet z drużyną.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że dawno nie wygraliśmy – mówi szkoleniowiec „Pasów”. - Pracujemy nad wszystkim, nad głowami, taktyką, strategią, stałymi fragmentami. To jest normalne. Coś się zacięło, ale pocieszające jest to, że my gramy w piłkę, stwarzamy sobie sytuacje bramkowe. Tak jak ostatnio, było 21 strzałów, w tym 11 celnych, ale nic nie chciało wpaść do siatki. Potrzeba nam trochę więcej spokoju, chłodnej głowy i wreszcie nam „odpali”. W szatni jest sportowa złość, ale nie negatywna. Czekamy na przełamanie, liczymy na to, że to będzie w Lubinie. To normalne, że frustruje nas obecna sytuacja, ale chłopcy są sprężeni i liczę na to, że wreszcie będzie inaczej.