Cracovia zagrała znów pod wodzą drugiego trenera Tomasza Jasika, bo Dawid Kroczek nadal jest chory. Podobnie jak Otar Kakabadze i Virgil Ghita, dlatego nie mogli zagrać.
Cracovia więc mocno zmieniła skład w stosunku do meczu z Jagiellonią. Za Kakbadze, Ghitę, Davida Olafssona, Filipa Rózgę i Patryka Sokołowskiego zagrali Jakub Jugas, Patryk Janasik, Bartosz Biedrzycki, Fabian Bzdyl i Ajdin Hasić.
Było więc dwóch młodzieżowców w składzie i zrobiło się bardziej polsko – czterech Polaków zagrało w „11”.
Cracovia zaczęła bardzo odpowiedzialnie, piłkarze „Pasów” chcieli długo utrzymywać się przy piłce. W 11 min „zatańczył” z obrońcami Cracovii Taofeek Ismaheel i strzelił koło słupka. Górnik napędzał się, zabrzanie rozgrywali bardzo kombinacyjne ataki, które jednak dobrze blokowali defensorzy z Krakowa.
Wreszcie w 23 min „odgryzła się” Cracovia strzelił nieczysto Mick van Buren, ale Filip Majchrowicz nie dał się zaskoczyć. Zdecydowanie więcej działo się pod bramką Cracovii – zawodnicy „Pasów” dobrze jednak blokowali strzały.
W 29 min Benjamin Kallman ograł Rafała Janickiego, za daleko wypuścił sobie piłkę, wybił ją Kryspin Szcześniak i szansa na dobrą okazję przepadła. Krakowianom nie udawały się kontrataki, bo nie były dokładne.
Z kolei strzały zabrzan były ciągle blokowane. Yosuke Furukawa uderzał tak, że piłka została zablokowana na róg, a po nim uderzał z 25 m Patrik Hellebrand i nieznacznie się pomylił.
Górnik oddał aż 12 strzałów w tej połowie, ale ani jednego celnego, w przeciwieństwie do dwóch „Pasów”.
- Górnik bardzo dobrze utrzymuje się przy piłce, ze spokojem wychodzi spod pressingu – analizował w przerwie Patryk Janasik. – Wydaje mi się, że w II połowie będziemy lepiej na niego przygotowani. Cieszę się, że dostałem szansę, wyszedłem od początku meczu. Mam nadzieję, że coś strzelimy po przerwie i zagramy na zero z tyłu.
Cracovia próbowała realizować myśl Janasika – dwukrotnie po wznowieniu gry po przerwie uderzał Mikkel Maigaard – oba niecelne, ale ten strzał z wolnego z 22 m był groźny, piłka poszybowała nieznacznie nad spojeniem.
W 58 min Cracovia przeprowadziła pierwsza groźną akcję – Hasić zagrał do Maigaarda, ten wypatrzył Benjamina Kallmana, który strzelał z ostrego kata. Tor lotu piłki przeciął Rafał Janicki i zaliczył „samobója”. „Pasy” od razu chciały pójść za ciosem, atakował znów Kallman, który akcję zakończył niecelnym strzałem.
A po chwili znów kombinacja Hasicia z Maigaardem o mało co nie zakończyła się golem. Górnik zaczął grać chaotycznie i cofnął się. Po kilku minutach jednak zabrzanie ocknęli się. Ale cały czas groźna była Cracovia – w 81 min uderzał Maigaard – znów nad spojeniem. W 85 min groźnie strzelał Ousmane Sow, ale Madejski stał tam, gdzie powinien.
Górnik Zabrze – Cracovia 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Janicki 58 samob.
Górnik: Majchrowicz – Szala (87 Kmet), Szcześniak, Janicki, Janża - Ismaheel (87 Buksa), Sarapata (64 Liseth) Hellebrand, Furukawa (79 Ambros) – Podolski, Zahović (64 Sow).
Cracovia: Madejski – Hoskonen, Henriksson, Jugas – Janasik, Maigaard, Bzdyl (73 Sokołowski), Biedrzycki (81 Olafsson) – Kallman, Hasić (81 Al-Ammari) – Van Buren (90+2 Minczew).
Sędziowali: Karol Arys (Szczecin) oraz Arkadiusz Wójcik (Warszawa), Marek Arys (Szczecin). Żółte kartki: Sarapata (39), Szala (49) – Maigaard (47). Widzów: 12 472.
