W II tercji "Pasy" zepchnęły rywala do obrony, ten jednak wyprowadził kontrę, zakończoną celnym strzałem Jana Stebera. Wydawało się, że jest po meczu, ale w 35 min, kiedy "Pasy" grały w czwórkę, Damian Słaboń po kontrze zniżył na 2:4. Później przez 80 sekund krakowianie grali w podwójnej przewadze. Mieli kilka okazji, gola nie zdobyli.
W ostatnich 20 minutach goście pilnowali wyniku. 102 sekundy przed końcem meczu z bramki "Pasów" wycofany został Rafał Radziszewski. Do tyskiej siatki trafił Sebastian Kowalówka. Krakowianie pozostali bez bramkarza, ale do dogrywki nie udało im się doprowadzić.
Goście zwyciężyli zasłużenie. Gracze Cracovii czuli trudy turnieju o Puchar Kontynentalny, brakowało im szybkości, dynamiki, do tego doszły proste błędy w obronie. Nie można mieć tylko pretensji do Radziszewskiego.
Comarch Cracovia - GKS Tychy 3:4 (1:3, 1:1, 1:0)
Bramki: 0:1 Baranyk (Parzyszek) 6, 0:2 Rzeszutko (Guzik) 10, 1:2 Dvorzak (Fojtik) 12, 1:3 Bagiński (Łopuski, Vitek) 15, 1:4 Steber (Łopuski, Vitek) 25, 2:4 Słaboń (S. Kowalówka, Noworyta) 35, 3:4 S. Kowalówka (A. Kowalówka) 60.
Sędziował: Paweł Meszyński (Warszawa). Kary: 4 - 14 minut. Widzów: 1400.
Cracovia: Radziszewski - Noworyta, A. Kowalówka, S. Kowalówka, Słaboń, Chmielewski - Kłys, Zvatora, Dvorzak, Kosturek, Fojtik - Galant, Sznotala, D. Laszkiewicz, Rutkowski, Piotrowski - Dąbkowski, Witowski, Wiśniewski, Kozłowski, Cieślicki.
GKS: Żigardy - Sulka, Kotlorz, Vitek, Bagiński, Woźnica - Wanacki, Mojzis, Steber, Galant, Łopuski - Sokół, Havlik, Witecki, Parzyszek, Baranyk - Sowa, Guzik, Rzeszutko.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
