Po wywalczeniu zaledwie jednego punktu w poprzednich trzech meczach „Pasy” straciły już praktycznie szansę na awans (strata 5 punktów do liderującej Siarki). Mecz z Orlętami nie miał więc już dla nich kapitalnego znaczenia. Zresztą dla gospodarzy, drużyny środka, także. To oni objęli prowadzenie, wykorzystując rzut rożny i ogromne zamieszanie w polu karnym.
Wtedy to Mnastakanyan strzałem z bliska pokonał Wilka. Krakowianie nie mieli bramkowych sytuacji, poza uderzeniem Bały, jeszcze przy stanie 0:0, ale strzał napastnika okazał się niecelny. Za to Orlęta miały sposób na przyjezdnych – znów po rzucie rożnym zaskoczyły krakowskiego bramkarza – główką popisał się Kamiński.
„Pasy” odrobiły częściowo straty w 71 min, gdy Krzysztof Bociek z bliska pokonał bramkarza, też po rogu. Potem jeszcze Wilk uratował przyjezdnych od starty gola po uderzeniu Bryji. Ale na tym się nie skończyło. W 4 min doliczonego czasu gry bramkarz faulował Kaczyńskiego i sędzia podyktował rzut karny. Wykonał go sam poszkodowany i było 3:1.
Orlęta Radzyń Podlaski - Cracovia II 3:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Mnastakanyan 15, 2:0 Kamiński 45, 2:1 Krzysztof Bociek 71, 3:1 Kaczyński 90+5.
Orlęta: Ciołek – Cheliadko, Mnastakanyan (82 Koncewicz-Żyłka), Myszka, Szymala – Ozimek (76 Kuźma), Kamiński, Skrzyński, Kobiałka (65 D. Rycaj), K. Rycaj (65 Kaczyński) – Zdybowicz (76 Bryja).
Cracovia II: Wilk – Stachera, Pieńczak, Kmita (46 Krzysztof Bociek), Urban – Malisz (61 Krystian Bociek), Ożóg, Kanach, Jodłowski, Nowicki (75 Mróz) – Bała
Sędziował: Mariusz Myszka (Stalowa Wola). Żółte kartki: K. Rycaj - Bała. Widzów: 100.
