Między 5. a 12.
„Pasy” mają 45 punktów. Mogą jeszcze teoretycznie marzyć o 5. lokacie bo to jeszcze matematycznie możliwe, ale bardziej realne jest zabieganie o 6. Ale też w razie dwóch porażek i źle układających się dla nich pozostałych meczów, mogą nawet spaść na 12. miejsce w tabeli.
- Po każdej porażce jest trudniejszy moment i trzeba go przetrwać – mówi trener Cracovii Kroczek. - Porażka z Lechią była bolesna, robiliśmy więc wszystko, by to zmienić. Teraz się powtarza sytuacja, jest to ciężkie jeśli chodzi o zarządzanie zespołem. Trudno jest znaleźć rozwiązanie, które jest skuteczne. Wierzę jednak, że się przygotujemy dobrze do kolejnego meczu.
"Pasy" dalej z Kroczkiem?
Wciąż nie wiadomo, kto poprowadzi „Pasy” w kolejnym sezonie. Kroczek ma kontrakt do końca rozgrywek. Jeśli zostaną spełnione pewne warunki, zostanie on przedłużony. Na nasze pytanie zadane niedawno, czy kontrakt trenera przedłuży się automatycznie w przypadku zajęcia 8. miejsca i wyższego rzeczniczka Cracovii odpisała, że „Informacje dotyczące warunków kontraktu trenera są poufne i stanowią tajemnicę spółki.”
Z kolei szkoleniowiec przed meczem pytany przez reportera stacji Canal +, czy toczą się jakieś rozmowy w sprawie jego kontraktu odparł przecząco.
Ostatnimi wynikami na pewno sobie nie pomaga. Cracovia spadła z 6. na 8. miejsce w tabeli.
- Mimo wszystko mecz nie należał do naszych najsłabszych spotkań, to było inne spotkanie niż tydzień temu, dzisiaj wyglądało to zupełnie inaczej – mówi trener Cracovii. - Mając takie sytuacje jak Filip, gdy bramkarz popełnił błąd, czy Mikkel, gdy przeciwnik wybił piłkę z linii, nawet ostatnią, powinny być zamieniona na bramkę. Brakuje jednak dołożenia nogi. Proste błędy w polu karnym, błędne decyzje powodowały stratę bramek. Może się zdarzyć taka sytuacja jak ta, gdy padł gol na 2:1 - dobre było dośrodkowanie w pole karne, pojedynek z Repką jest trudny do wygrania ze względu na warunki fizyczne. Cóż, mamy zero punktów i to jest niepokojące, to boli, szukamy rozwiązań, zamiast tych, które nie działają. Przy straconej bramce była spora liczba błędów w polu karnym. Potem złapaliśmy rytm, mieliśmy sytuacje, jedną nich zamieniliśmy na bramkę. Druga część była bardziej zamknięta z obu stron, ale mimo wszystko ze wskazaniem na nas. Dobrą postawą bramkarz gospodarzy ratował swój zespół od utraty gola. W prosty sposób tracimy koncentrację i gospodarze wyszli na prowadzenie. Widać, że to ciężki moment dla nas, mimo że z perspektywy gry było wiele dobrych sytuacji. Mieliśmy 17 strzałów, więcej sytuacji bramkowych niż gospodarze, niestety, nie potrafiliśmy przeciągnąć tego spotkania na swoją stronę.
Brak skuteczności
Cracovia nie zagrała złego meczu, ale wraca z niczym. To, co było jej mocną stroną jesienią czyli umiejętność odrabiania strat teraz w ogóle nie działa. Mimo porażki trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że gra Cracovii wyglądała lepiej. Zabrakło jednak skuteczności. Jesienią gra była uproszczona, wiosną „Pasy” grają bardziej kombinacyjny futbol. Jednak bez skutku.
- W ataku pozycyjnym potrafimy więcej – potwierdza Kroczek. – Potrafimy złamać przeciwnika. W pierwszej części sezonu stawialiśmy na atak szybki, stałe fragmenty gry. Teraz padła kolejna bramka, gdy przeciwnik był nisko ustawiony, a potrafimy strzelić. W piłce liczy się wynik, nie będziemy na temat stylu rozmawiać. Zespół spada coraz niżej w tabeli. Piłka jest grą konkretów.
Cracovia miała chwilę radości, gdy Amir Al-Ammari strzelił gola na 1:1. To jego pierwsze trafienie w „Pasach”.
- Czekałem na ten moment odkąd przyszedłem do klubu - mówi. - Mogłem zobaczyć piłkę wpadającą do bramki. Oczywiście, byłem wtedy szczęśliwy, ale zaraz po meczu jest gorzki smak. Nie możesz się tym cieszyć, bo to nic nie znaczy, gdy przegrywamy. Zawsze staram się pomóc drużynie, ale ten gol nie wystarczył więc nie ma to dla mnie znaczenia. Przez całą pierwszą połowę stworzyliśmy sobie wiele okazji bramkowych i w końcu zdobyliśmy gola. Po przerwie rywale byli częściej w posiadaniu piłki, ale nie czułem, by byli groźni. Mieli jedną sytuację i ją wykorzystali. Oczywiście mecz mógł potoczyć się w dwie strony, ale sądzę, że to my mieliśmy więcej szans.
Międzynarodówka w Cracovii
Trener Kroczek dokonał aż sześciu zmian w porównaniu z poprzednim meczem (z Lechią Gdańsk 0:2). Jedna była wymuszona, bo za nadmiar żółtych kartek nie mógł zagrać Ajdin Hasić. W sumie w wyjściowym składzie zagrało 11 zawodników z 11 różnych państw.
- To nie jest nic nadzwyczajnego w naszym przypadku - mówi Kroczek. - Tak mamy zbudowaną kadrę, tak widzieliśmy budowę zespołu. Nie ma sensu oceniać, czy to dobre, czy złe. Decydujemy się na najlepszych piłkarzy, a że są z 11 różnych narodowości to nie upatrywałbym w tym dodatkowych podtekstów.
