Cracovia - Korona Kielce. "Pasy" atakowały, był słupek, poprzeczka...

Marcin Cabaj oddał berło – przed tygodniem jego rekord występów w ekstraklasie w barwach Cracovii – 162 mecze – wyrównał Cornel Rapa. W meczu z Koroną wystąpił i objął samodzielne prowadzenie. Trener Jacek Zieliński uhonorował go opaską kapitana.
Szkoleniowiec „Pasów” zgodnie z zapowiedziami nie powołał do meczowej kadry Kamila Glika, zawodnika pozyskanego przez „Pasy” w środę. Został on zaprezentowany kibicom w przerwie meczu. Zawodnik wszedł na boisko w towarzystwie dwóch córek, a potem zrobił rundkę dookoła stadionu, fotografując się z fanami.

Drugi z letnich nabytków – Duńczyk Andreas Skovgaard zasiadł zaś na ławce rezerwowych.
„Pasy” chciały uhonorować swojego kapitana, ale musiały uważać, by nie zaatakować bez opamiętania, bo Korona mogła groźnie kontratakować.

Okazję dla gości sprokurował Sebastian Madejski, źle wybijając piłkę, ale Jacek Podgórski pospieszył się ze strzałem – zbyt lekkim i mało precyzyjnym, by zaskoczyć golkipera. Po chwili goście znów zagrozili, Madejski został przelobowany i sytuację musiał ratować Jakub Jugas, ale i tak był spalony. Goście szukali okazji, posyłając podania za linię obrony Cracovii. W 21 min po dograniu z rzutu wolnego w wykonaniu Podgórskiego główkował Yoav Hofmeister i piłka w niewielkiej odległości minęła słupek. Pół godziny trzeba było czekać na bramkową okazję Cracovii, z lewego skrzydła podawał Paweł Jaroszyński, piłka trafiła do Michała Rakoczego, który strzelał od razu, ale Xavier Dziekoński zdołał wybić piłkę na róg. To dało sygnał do ataków, po chwili znów dośrodkowywał „Jaro”, a głowa uderzał Patryk Makuch, choć za lekko, by zaskoczyć bramkarza.

W 33 min Rakoczy dostał podanie od Benjamina Kallmana na 11 metr – strzelił jednak za lekko. Młodzieżowy reprezentant Polski był „w gazie”. 2 min później atakował z lewej strony, Dziekoński skrócił kąt i Rakoczy trafił w niego. Pomocnik „Pasów” był najaktywniejszym piłkarzem w I połowie. W doliczonym czasie, w 1 min próbował Kallman, po podaniu Rakoczego, uderzał i trafił z kąta w słupek.

II połowa zaczęła się od mocnego uderzenia „Pasów”. Strzał Rakoczego został zablokowany, a Patryk Makuch trafił w poprzeczkę!
W 59 min goście wyszli z natychmiastowa kontrą, w trójkę przeciwko jednemu obrońcy. W końcu Takuto Oshima powstrzymał ten atak. W 78 min zadrżały serca kibicom „Pasów”. Z pierwszej piłki strzelał bowiem Jewhen Szykawka, ale uderzył nad poprzeczką. Po drugiej stronie boiska główkował Virgil Ghita po podaniu z rzutu rożnego, ale niecelnie.

W 89 min po kornerze główkował Szykawka, ale w środek bramki, a więc ciężko mu było zaskoczyć Madejskiego. W doliczonym czasie gry okazji bramkowych nie było.

Cracovia – Korona Kielce 0:0
Cracovia: Madejski – Hoskonen, Jugas, Ghita – Rapa (77 Bochnak), Atanasov (66 Knap), Oshima, Jaroszyński – Rakoczy (87 Myszor), Makuch – Kallman.
Korona: Dziekoński – Godinho, Zator, Hofmeister, Briceag (74 Błanik) - Podgórski, Takać, Trojak, Nono, Czyżycki (68 Deaconu) – Dalmau (46 Szykawka).
Sędziowali: Piotr Lasyk (Bytom) oraz Krzysztof Myrmus (Skoczów), Damian Rokosz (Siemianowice Śl). Żółte kartki: Hoskonen (45), Knap (90+3) – Godinho (58). Widzów: 9613.