Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Miejsce w ósemce cały czas jest realne

Jacek Żukowski
Krzysztof Pilarz przepuścił 27 goli w 19 jesiennych meczach, to wynik do poprawy
Krzysztof Pilarz przepuścił 27 goli w 19 jesiennych meczach, to wynik do poprawy Andrzej Banaś
Krzysztof Pilarz, kapitan Cracovii, poprowadził zespół do 12. lokaty po jesieni i odczuwa niedosyt

Czy jest Pan zadowolony z jesieni w wykonaniu Cracovii?
Nie do końca, ponieważ zakładaliśmy większą zdobycz punktową. Trzeba jednak cieszyć się z tego, co się ma, bo mimo wszystko, po notorycznych porażkach ponoszonych na wyjazdach, trzymamy się środka stawki. Do ósmego miejsca nie mamy dużej straty (5 punktów - przyp. żuk), a przed nami jeszcze jedenaście kolejek, jest więc wiele punktów do zdobycia. Mam nadzieję, że bardzo dobrze przepracujemy tę zimę, skład zostanie wzmocniony i na wiosnę na pewno będzie lepiej. Po prostu musi być lepiej.

Przyrównuje Pan waszą stratę do 8. miejsca, ale również pięć punktów macie nad strefą spadkową...
Nie patrzę na zespoły, które są za nami w tabeli. Jesteśmy w stanie awansować do najlepszej ósemki i na tym się skupiam. Pod warunkiem, że będziemy mieć kilka wzmocnień. Chodzi o to, by była rywalizacja, bo każdemu wyjdzie to na dobre. Musimy też wykonać dobrą pracę w styczniu, a zaprocentuje to wiosną.

Mówi Pan, że nie ogląda się za siebie, ale gdyby nie wygrana w Kielcach w ostatnim meczu w tym roku i strata punktów przez Ruch Chorzów, to mogło być nieciekawie.
Owszem, mogło być bardzo źle, bo mogło się tak wszystko ułożyć, że bylibyśmy w spadkowej strefie. Wtedy byłby naprawdę duży problem. Na szczęście udało się nam wygrać, inne wyniki się poukładały. Zastrzegam jednak, że nie do końca jestem zadowolony z naszej lokaty. Z pewnością nie jesteśmy gorsi np. od Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Żeby lokata, o której Pan mówi, była realna, musicie koniecznie poprawić grę na wyjazdach.
Rzeczywiście. W poprzednich rozgrywkach lepiej radziliśmy sobie poza własnym stadionem, a gorzej przy ul. Kałuży. Teraz ta tendencja się odwróciła. U siebie potrafiliśmy zwyciężać, nawet cztery razy z rzędu. Mam nadzieję, że wiosną się to jakoś zbilansuje i z obcych boisk też będziemy przywozili punkty.

Skąd się wzięła taka dysproporcja, że 16 punktów wywalczyliście w Krakowie, a tylko 6 na wyjazdach?
Nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. Z pewnością u siebie mamy wsparcie kibiców i to nam służy. Na pewno do meczów podchodzimy tak samo. Przecież w ubiegłym sezonie, zwłaszcza jesienią, potrafiliśmy wygrywać. Teraz brakowało nam szczęścia, może też boiskowego cwaniactwa.

Jakiego meczu jesiennego najbardziej Pan żałuje? W którym można było pokusić się o punkty?
Na pewno powinniśmy wygrać, a nie tylko zremisować w Bełchatowie. Mieliśmy dobre okazje ku temu, ale wydarliśmy jeden punkt, bo rywal wygrywał w końcówce po rzucie karnym.

Przez błędy sędziowskie przegraliście w Gdańsku i Szczecinie...
Tak, ale w Gdańsku naprawdę musiałem się "gimnastykować" w bramce, bo rywal miał trochę okazji. Na sędziów nie narzekam, bo to się gdzieś bilansuje - np. z Koroną w Krakowie strzeliliśmy gola po błędzie arbitra. Suma szczęścia równa się zero, np. z Wisłą zdobyliśmy bramkę w ostatniej sekundzie.

W porównaniu z zeszłym sezonem najmniej zmian objęło defensywę - został Pan w bramce, przed Panem są Mateusz Żytko, Adam Marciniak czy Paweł Jaroszyński. Czy w związku z tym łatwiej było opanować nowy system gry zaproponowany przez trenera Roberta Podolińskiego?
Ja zostałem na swojej pozycji, to pytanie bardziej do kolegów. Czy gramy trzema, czy czterema w obronie, staram się tak samo kierować obroną, podpowiadać chłopakom. Moja rola za bardzo się nie zmieniła. Niestety, popełniliśmy zbyt dużo błędów w defensywie, by móc myśleć o lepszych wynikach.

Kto z waszej drużyny zrobił największy postęp w minionych miesiącach?
Myślę, że Deniss Rakels. Każdy z nas wiedział, że jest to dobry piłkarz. Ale przez pierwsze pół roku pobytu u nas nie zdobył żadnej bramki. Teraz bardzo fajnie wygląda, stara się i widać tego efekty. Coraz lepiej prezentuje się młody Bartosz Kapustka. Młodzież naciska.

Czy na swojej pozycji czuje Pan już presję młodego Krystiana Stępniowskiego?
Wiadomo, że z bramkarzami jest inaczej. Zawodnik z pola zawsze może wejść do gry w trakcie meczu, a do bramki niekoniecznie. Krystian, owszem, naciska, ale nie dam się tak łatwo "wygryźć" ze składu. Choć oczywiście wszystko zależy od decyzji trenera.

Z opaską kapitańską czuje się Pan mocniejszy?
Na pewno ona mi nie przeszkadza. Przed sezonem trener wybrał radę drużyny i kapitana. Jestem najstarszy, więc mi zaufał. Nie wiem, czy wiosną będę kapitanem, to zależy od szkoleniowca. Na razie mam opaskę na czas nieokreślony. W drużynie są ode mnie chłopcy młodsi o 10 lat, czasem trzeba ich tonować. Takie jest moje zadanie.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska