Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia potrzebuje do szczęścia 20 punktów

Jacek Żukowski
Jurij Szatałow
Jurij Szatałow fot. archiwum
Sześć - ta cyfra w tej chwili spędza sen z powiek piłkarzom, trenerom i kibicom Cracovii. Tyle punktów wynosi bowiem dystans do miejsca dającego utrzymanie czyli 14., które zajmuje Polonia Bytom. Pięć "oczek" dzieli zaś "Pasy" od 15. w tabeli Arki Gdynia.

Cały czas wszystkich nurtuje pytanie, czy krakowianie będą w stanie odrobić stratę? Od początku tej rundy przybliżają się do celu małymi kroczkami. Okazuje się, że remisy z Legią czy ze Śląskiem mogą być w ostatecznym rozrachunku na wagę złota. Jednak zwycięstwa są ponad wszystko. Wygrana z Lechem stanowi spory krok na tej krętej i wyboistej drodze do celu, czyli uratowania ekstraklasy.

"Musimy wygrywać u siebie" - jak mantrę powtarzali cały czas piłkarze, a jak się uda, to coś "uciułać" na wyjazdach. Na razie realizują ten scenariusz, choć z Legią w Krakowie nie zwyciężyli, ale zdobyli z nią punkt.

Można przyjąć, patrząc na kilka ubiegłych sezonów, że 33 punkty powinny zagwarantować ekstraklasowy byt. Cracovii brakuje do tego jeszcze 20 punktów. Ma 12 meczów przed sobą, z czego sześć na własnym boisku. Zakładając, że wygra z Koroną, Zagłębiem Lubin, Polonią Warszawa i Widzewem Łódź, a z Lechią Gdańsk i Jagiellonią Białystok, jako najmocniejszymi z tych rywali, zremisuje, potrzebnych jej będzie jeszcze 6 punktów z sześciu meczów na terenie rywali. Krakowianie zagrają w Zabrzu, Gdyni, Chorzowie, Bytomiu, z Wisłą i w Bełchatowie. By nie zostawiać kwestii utrzymania do ostatniego meczu, "Pasy" muszą za wszelką cenę wygrać jeden z czterech najbliższych wyjazdów (najlepiej dwa), a trzy (bądź dwa) zremisować. "Magiczne" 33 punkty zostaną osiągnięte pod warunkiem zwycięstw u siebie. W razie jakiejś wpadki - porażki bądź remisu zaistnieje konieczność częstszego wygrywania na wyjazdach, co może być bardzo istotną barierą.

Prezes Cracovii Janusz Filipiak mówi o swej głębokiej wierze w utrzymanie, która była przed rundą i nadal jest duża po kadrowej rewolucji. Z kolei trener Jurij Szatałow jeszcze przed pierwszym wiosennym meczem mówił o ośmiu wygranych spotkaniach, teraz zaś stwierdził, że jeszcze nawet tylko cztery mogą dać utrzymanie. I jest to prawda, pod warunkiem, że w pozostałych meczach Cracovia nie poniesie ani jednej porażki, a to jest bardzo mało realne.

Rację ma mąż opatrznościowy wygranej z Lechem - Mateusz Klich twierdząc, że los Cracovii będzie się decydował w meczach z Arką, Polonią Bytom, Ruchem, może z Zagłębiem Lubin. Na niekorzyść Cracovii działa przede wszystkim fakt, że gra pod ogromną presją, poza tym w bezpośrednich starciach z zagrożonymi zespołami jest na razie lepsza tylko od Arki Gdynia (2:0). W pozostałych spotkaniach przegrywała jedną bramką (z Ruchem 2:3, Polonią Bytom 0:1) na własnym boisku. Może być w dwumeczu lepsza od Widzewa czy Zagłębia Lubin, z którymi remisowała na wyjazdach.

Najważniejsze jest morale zespołu, które wzrasta z każdym meczem. W ostatnich czterech nie przegrała, zdobyła osiem punktów. Jest na fali wznoszącej. Jak utrzymać ten stan rzeczy? To już zmartwienie trenera Szatałowa, który będzie miał spokojniejszy tydzień.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ukradł wóz strażacki, żeby zobaczyć narzeczoną
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska