Czytaj także: Cracovia: szczęście wróciło do Mateusza Żytki
Wyjazd to trudny, zwłaszcza w kontekście pozycji obu zespołów w tabeli - gospodarze są na 6. miejscu w tabeli, "Pasy" ją zamykają. Kielczanie mają dwukrotnie więcej punktów od krakowian, bo aż 24.
Wiadomo, że z sobotniego spotkania wyłączeni są Suart, Ntibazonkiza i Nykiel, który wprawdzie wczoraj kopał piłkę na treningu, ale nie jest w pełni gotowy do gry. Trenował już van der Biezen z pełnym obciążeniem, ale sztab medyczny musi zobaczyć, jak po tej dawce ćwiczeń zareaguje jego kolano.
- Ten tydzień jest krótki - mówi szkoleniowiec Cracovii Dariusz Pasieka. - Nie mieliśmy szans, by popracować dłużej. Zdajemy sobie sprawę, że mecz z Koroną to nie będzie spacer po promenadzie. Czeka nas trudne spotkanie, musimy pokazać, że nie pękamy. Oczekuję, że młodzi piłkarze będą głodnymi wilkami a nie wystraszonymi zającami.
Nie mamy podstaw do tego, by się obawiać, odstawiać nogę. Okazuje się, że Korona traci też punkty u siebie, choć jest ostatnio "napompowana" po wygranej z Legią Warszawa. My musimy pokazać, że potrafimy grać w piłkę. Nie będzie kłopotów z motywacją, ostatni nasz występ pokazał, że mecz można wygrać także w ostatniej minucie. Jesteśmy optymalnie nastawieni. Gramy dwa mecze wyjazdowe z zespołami, które są od nas wyżej w tabeli, zresztą jak wszystkie w tej lidze, ale walczymy o to, by któreś były wreszcie za nami. Nie mamy nic do stracenia, a bardzo wiele do zyskania.
Wydaje się, co potwierdza trener Pasieka, że Cracovia wcale nie ma słabszych piłkarzy w swej kadrze niż Korona. Jednak to rywal jest spokojny o byt i bliżej mu do europejskich pucharów niż do dna tabeli, a krakowianie wciąż borykają się z kłopotami. Dlaczego tak jest? - Początek ligi był bardzo ważny - mówi Pasieka. - Przed meczem Cracovia - Korona wszyscy spodziewali się, że wynik będzie odwrotny.
A jak się dobrze dzieje, to potem wierzy się w siebie. Te dobre wyniki z początku rundy napędziły ją, potem jednak zdarzył się jej dołek. Z ostatnich pięciu meczów wygrała tylko jeden, dwa razy zremisowała i dwa przegrała. Dużo bramek zdobyła po stałych fragmentach gry i wystarczyło to do tego miejsca, które miała i ma. Dodała do tego wolę walki, determinację i z tego biorą się punkty.
Na pewno kielczanie będą faworytem, ale nie oznacza to, że już mogą sobie dopisywać trzy punkty. Liga jest bowiem bardzo wyrównana, właściwie każdy z każdym może wygrać, tabela jest bardzo spłaszczona. Jak widać po Ruchu czy właśnie Koronie, wszystko może się zdarzyć. "Pasy" więc przede wszystkim muszą uwierzyć w to, że stać je na dobry wynik w sobotę. Tak jak uwierzyli kielczanie w pierwszym meczu jesieni.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!