Zamulona woda, kompletny brak atrakcji oraz punktu gastronomicznego - nic dziwnego, że w upalne dni nad Jeziorem Czchowskim nie ma tłumów spragnionych kąpieli turystów.
- Faktycznie, teraz niewiele można robić nad jeziorem. Co najwyżej coś złowić, przespacerować się. O kąpieli nie ma mowy - przyznaje Marek Chudoba, burmistrz Czchowa. - Ale przecież trwa budowa infrastruktury.
Za dwa lata ma być inaczej. Dzięki pracom przy umacnianiu brzegów jeziora pojawi się szansa na lepsze zagospodarowanie terenu. W części, gdzie już skończono wznoszenie kamiennych nasypów, udało się wybudować parking i przystań. A to dopiero początek. - Obecnie prowadzimy pracę od promu w Wytrzyszczce pod zamek w Tropsztynie. Umacniamy brzeg, ale równocześnie odmulamy dno jeziora. Budulec pochodzi bowiem częściowo z dna jeziora - dodaje Chudoba.
Burmistrz Czchowa wierzy, że kiedy otoczenie Jeziora Czchowskiego będzie estetyczniejsze, pojawi się tutaj sporo wczasowiczów. - Marzy mi się, żeby jezioro i jego okolice zaczęły tętnić życiem. Po skończeniu prac mieszkańcy i turyści będą mieć dostęp do prawie 2 km brzegu, a nie jak przed laty do zaledwie 50 m. Będzie gdzie przymocować łódkę, rozłożyć koc - snuje plany. - Być może uda się nam nawet połączyć pomostem brzeg z wyspą naprzeciwko zamku tropsztyńskiego.
Koszt umocnienia brzegu jeziora wynosi ok. 10 mln zł. Zadanie jest finansowane ze środków unijnych i własnych gminy.
Małopolska kolesi z partyjnego nadania sporo nas kosztuje. Sprawdź, kto zajmuje "ciepłe" posady w regionie!
Trwa konkurs na Miss Lata. Zgłoś swoją kandydaturę!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!