https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Mozil w Zakopanem: Humor, muzyka i szczerość na scenie Stacji Kultura

Marcin Szkodzinski
Występ Czesława Moziela w Stacji Kultura w Zakopanem
Występ Czesława Moziela w Stacji Kultura w Zakopanem Marcin Szkodzinski
We wtorkowy wieczór Stacja Kultura w Zakopanem gościła niezwykły występ Czesława Mozila, który w mistrzowski sposób połączył stand-up z muzyką. Artysta, znany ze swojego charakterystycznego poczucia humoru oraz talentu muzycznego, zagrał na organach oraz małej guzikowej harmonii, zabierając publiczność w podróż pełną śmiechu i osobistych wspomnień. W trakcie występu nie zabrakło również refleksji o przeszłości, korzeniach i tożsamości.

Mozil zaczął od zabawnego wspomnienia o swoich korzeniach - Urodziłem się w 1979 roku w Zabrzu. Mama Polka, tata Ukraińcem ze Lwowa. Skoro pana ojciec urodził się w tym roku, to nie jest Ukraińcem, tylko Polakiem - żartował artysta, nawiązując do wielokulturowych korzeni, które są częścią jego tożsamości. 

Z kolei w nawiązaniu do swojej decyzji o wyjeździe z Polski, Mozil z humorem przywołał rozmowę z mamą -Mamo, dlaczego opuściliśmy Polskę w 85 roku? Idź się baw - słyszał w odpowiedzi. Jego słowa rozbawiły publiczność, jednocześnie dając do zrozumienia, jak łatwo można śmiać się z trudnych, życiowych decyzji.

Na scenie nie zabrakło także refleksji o miejscu - ojczyźnie, i o tym, jak niektórzy patrzą na tych, którzy postanowili wyjechać.

- Ja mieszkam w Polsce i spotykam się, że Polacy mówią o innych Polakach, że Polskę zdradziliśmy. Tacy, co wyjechali. Tacy, co wyjechali i wrócili - mówił Mozil. Słowa te, choć pełne żartu, niosły ze sobą głębszą prawdę o postrzeganiu emigrantów w Polsce. - Polska powinna być miejscem dla wszystkich - dodał.

Podczas występu Mozil nie szczędził również żartów o Zakopanem, które połączył z osobistymi doświadczeniami.

- Zakopane, jesteście z nami? I nato hasło wszyscy klaszczą, machają rękoma. Wkurza mnie to, że nie zapraszali mnie tutaj, na sylwestra - mówił z ironią Czesław Mozil.

Artysta w swoich żartach nie omijał również bardziej literackich tematów. Wspominał o swoim sąsiedztwie z Czesławem Miłoszem, chociaż, jak sam zauważył - oczywiście on już nie żył, ale była tam wielka tablica, że żył tam ostatnie 10 lat - mówił artysta. To anegdotyczne wspomnienie wywołało salwy śmiechu wśród widzów, którzy z zainteresowaniem słuchali, jak Mozil „mijał się” z rzeczywistością, gdy pijaczki myliły go z pisarzem.

- Pijaczki mnie myliły, ale tak po ukraińsku nie mówiłem im całej prawdy i nie kłamałem. Jacy oni byli szczęśliwi, jak mówiłem, że dużo ostatnio piszę - mówił Czesław uśmiechając się, że nie odbierał im małych radości w życiu.

Nie zabrakło także komentarza na temat poezji poprzedniego mieszkańca sąsiedniego mieszkania.

- Nie rozumiem poezji Czesława Miłosza, ale ją czuję i śpiewam - zapowiadał wykonanie kolejnego utworu Mozil. To stwierdzenie doskonale oddaje podejście Mozila do sztuki - opierającego się na emocjach i wrażliwości, a nie na intelektualnych analizach.

W trakcie występu nie zabrakło również muzycznych akcentów, które stanowiły istotną część show. Czesław Mozil, jako „muzyk-bard”, zagrał na organach i harmonii, przywołując wspomnienia o swoich podróżach.

- Jestem muzykiem-bardem. Ponad 130 dni spędzam poza domem. Kocham grać - mówił artysta śmiejąc się, że w takiej sytuacji lepiej mieć koty niż dzieci. Czesław opowiedział również o swoich doświadczeniach grania dla Polaków na Bali, kiedy to - było ich 30 na zaproszenie konsula. Polacy są wszędzie - stwierdził, wywołując entuzjastyczne brawa.

Na zakończenie nie zabrakło także humorystycznego akcentu dotyczącego jego życia prywatnego: 

- Przez ostatnie 8 lat moja żona autoryzuje wszystkie moje wywiady. Jeżeli czytacie mój wywiad, to znaczy, że to nie ja, ale przynajmniej mądrzej wypadam niż faktycznie jestem - śmiał się. Ten żart doskonale wpasował się w całość jego występu, który balansował między szczerością, autoironią a błyskotliwością.

- Chciałem podziękować, że mogłem zagrać w tak cudownym miejscu. Czasem jak jest dużo ludzi, to różnie bywa. Jesteście cudowni, i to jeszcze Zakopane - zakończył Mozil żartobliwie, dziękując publiczności za jej ciepłe przyjęcie.

Wieczór w Stacji Kultura był pełen emocji i pozytywnej energii. Czesław Mozil po raz kolejny udowodnił, że potrafi śmieszyć, wzruszać i dotykać ważnych tematów, nie zapominając przy tym o muzyce, która stanowi nieodłączny element jego artystycznej osobowości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska