Co to znaczy "Czterdzieści twardych"?__
Dosłownie oznacza czterdzieści dolarów w złocie. Tytuł nawiązuje do jednego z zamieszczonych
w książce reportaży. Jego bohaterem jest Zdzisław Mańkowski, który w czasie wojny ukrywał Stanisława Rotholca, znanego przed wojną boksera, później żydowskiego policjanta w warszawskim getcie.
Rotholc przechował dolarówki przez całą wojnę, trzymał je na najczarniejszą godzinę. Nie wydał ich nawet w czasie największego głodu, dopiero w obliczu śmierci oddał je Zdziśkowi, a ten przechował je w czasie wspólnego pobytu w obozie, a później oddał je Staszkowi. Staszek nie wydał ich do końca życia. Były dla niego symbolem przetrwania.
Zdzisek miał do niego o te pieniądze pretensje.__
Bardziej żal. Oni patrzyli na nie z innej perspektywy. Stanisław siedział w ukryciu. To Zdzisław musiał zdobyć dla nich jedzenie. Te pieniądze może mogły też uratować jego brata i żonę Staśka, kiedy zostali aresztowani. Zdzisławowi trudno było to zrozumieć.
Ludzie w Polsce bardzo długo bali się przyznawać do tego, że ukrywali Żydów. Jak Pani skłoniła swoich bohaterów do mówienia?__
Najpierw poszłam do Żydowskiego Instytutu Historycznego. Przeczytałam dużo dokumentów
i książek. Dotarłam do "Księgi sprawiedliwych" Michała Grynberga, w której przeczytałam m.in. notę o Zdziśku. Kilku bohaterów odkryłam sama. Na początku nie chcieli się przede mną otworzyć. Nie widzieli potrzeby mówienia o przeszłości.
Inni bali się o tym mówić. Dla mnie ważne było to, by pokazać różne środowiska. Bo inaczej ukrywało się Żydów w dużym mieście, a inaczej na wsi, gdzie w jednej izbie gnieździło się kilka osób. To był jedyny klucz do doboru historii.
W książce pokazuje Pani, co się działo po wojnie.__
Zadałam sobie reporterskie pytanie - co się stało z tym niezwykle silnym związkiem, jaki łączył wybawionego i wybawcę, splecionych z sobą groźbą śmierci, ale też bliskością przeżyć, często intymnych. Okazało się, że było różnie.
Cała gama zachowań, emocji i uczuć. Od małżeństw, jakie zawierano po wojnie, przez przyjaźń albo brak kontaktów, po nienawiść. Myślę, że jest na to psychologiczne wytłumaczenie. Polska
często kojarzy się tym, którzy przetrwali, z czymś najgorszym w ich życiu, o czym chcą zapomnieć.
Nie dziwię się, że książka wzbudziła kontrowersje.__
Zdałam sobie sprawę z tego, jak trudny i delikatny poruszyłam temat, kiedy książka się już ukazała.
Z jednej strony Polski Oddział Sprawiedliwych wśród Narodów Świata przyznał mi legitymację Honorowego Członka i Krzyż Zasługi, Kongres Polonii Australijskiej Medal im. Jana Strzeleckiego,
a w prasie pojawiły się entuzjastyczne recenzje, ale też spotkałam się z totalnym milczeniem niektórych środowisk.
Na tematy polsko-żydowskie wciąż patrzy się z punktu widzenia polityczno-historycznego, bardziej politycznego niż ludzkiego, psychologicznego. A ja spróbowałam spojrzeć na ten trudny temat również z tej perspektywy.