Może to i lepiej, że posłowie od razu zrezygnowali z udawania? Taka ostentacja wywołała jednak oburzenie środowisk kobiecych. Już w piątek przed tygodniem trwał tzw. czarny protest, w weekend były pikiety. Z tego fermentu powstała inicjatywa ogólnopolskiego strajku kobiet. Termin strajku aktywistki wyznaczyły na poniedziałek, 3 października.
Strajk kobiet? Cóż to takiego? Jako przykład udanej inicjatywy tego rodzaju podawany jest protest kobiet w Islandii, który odbył się 24 października 1975 roku. Islandki nie proklamowały wtedy strajku, lecz gremialnie wzięły w pracy „dzień wolny na życzenie”. Odbywały się manifestacje, w których uczestniczyło 90 proc. islandzkich kobiet. Doprowadziło to do załamania produkcji i chaosu w całym kraju i wywołało szok u Islandczyków. Nikt bowiem nie zdawał sobie wcześniej sprawy, że sprzątaczki, panienki z okienka czy domowe kury mogą stanowić tak wielką siłę. Dzień tego kobiecego strajku przeszedł w Islandii do historii jako „bardzo długi piątek”.
Islandki walczyły wtedy o sprawy socjalne, równouprawnienie wobec mężczyzn, o szacunek dla niedocenianej harówki gospodyń domowych. Cel zapowiedzianego na poniedziałek strajku Polek jest więc inny, ale przecież problematyka związana z aborcją to też bardzo ważna sprawa.
Dzisiaj, 41 lat po pamiętnym strajku z 1975 roku, kobiety w Islandii uważają, że tamten bardzo długi piątek nie całkiem spełnił ich nadzieje. Wskaźniki finansowe pokazują, że statystycznie kobiety zarabiają tam tylko 64 proc. tego co mężczyź-ni. Jednak tamten solidarny protest z pewnością miał sens.
A co będzie w poniedziałek w Polsce? Premier Beata Szydło zapytana o swój stosunek do strajku kobiet, powiedziała krótko: Ja przyjdę w poniedziałek do pracy. Aktorka Krystyna Janda równie stanowczo oświadczyła, że w spektaklu teatralnym zaplanowanym na poniedziałek nie wystąpi.
Dwie moje koleżanki postanowiły wziąć udział w proteście. Mają zamiar ubrać się na czarno, czy pójdą do pracy jeszcze nie wiadomo, ale zaplanowały już, że od domowych zajęć wezmą sobie wolne.
- Ja obiadu nie gotuję. Może mój Krzysiek coś upiecze.
- Ja też nic nie gotuję, a mój Marcin może zrobić karpia po żydowsku.
Co zrobią inne Polki (i Polacy) - okaże się po niedzieli.