Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy złodzieje wywożą drzewa z Gubałówki?

Halina Kraczyńska
Pan Władysław pokazuje na zagrożone, jego zdaniem, lasy w paśmie gubałowskim
Pan Władysław pokazuje na zagrożone, jego zdaniem, lasy w paśmie gubałowskim Halina Kraczyńska
Pan Władysław Palka, mieszkaniec zakopiańskiej Kotelnicy twierdzi, że złodzieje niewiele drzew zostawili w jego lesie.

W paśmie gubałowskim lasy wycinane są już w sposób rabunkowy - twierdzi pan Władysław Palka, mieszkaniec zakopiańskiej Kotelnicy. Nadleśnictwo jednak zaprzecza, by do takiego procederu tam dochodziło. - Jeżeli coś jest wywożone, to posusz, którego rzeczywiście jest w lasach gubałowskich bardzo dużo - tłumaczy Jan Szpernoga, leśniczy z obwodu nadzorczego lasów niepaństwowych w Zakopanem.

Pan Władysław odziedziczył po rodzicach dwa hektary lasu po północnej stronie Gubałówki. Jego brat otrzymał tyle samo.

Zobacz także: Podhale: kolejne zatrzymanie w sprawie nielegalnych praw jazdy

- Dziś i w moim, i w jego lesie zostało już niewiele drzew - zaznacza pan Władysław. - Od lat złodzieje je wycinają i wywożą, nie tylko zresztą z moich lasów. Niczego się już nie boją, bo jak zgłaszam fakt na policji, to nikt się tym nawet nie zainteresuje. Raz, gdy sprawa trafiła do sądu, winowajcy zostali ukarani symboliczną grzywną. Tylko się ze mnie śmiali.

Ostatnio, jak mówi Palka, złodzieje wywieźli około dwudziestu kubików ściętego drzewa.

- Obejrzałem dokładnie te drzewa. Żadne nie było cechowane, czyli ich wycinka była nielegalna - tłumaczy mieszkaniec Kotelnicy. - Powiadomiłem policję o tym zdarzeniu, ale otrzymałem odpowiedź, że ci ludzie cięli w swoim lesie. Tylko że ja ich znam, i wiem, że oni żadnego lasu nigdzie nie mają!
Pan Władysław mówi, że złodzieje nie oszczędzają nawet młodych drzew, np. dwudziestoletnich. - Walczę z tym złodziejstwem od lat, ale nikt mi nie chce w tym pomóc, nawet policja - podkreśla właściciel lasu. Przestrzega, że jeśli drzewa będą w paśmie gubałowskim dalej wycinane, to zostaną nam łyse wzgórza...

Leśniczy Jan Szpernoga, do którego należy nadzór nad lasami rosnącymi w paśmie gubałowskim, mówi, że nie wierzy, by dochodziło do rabunkowej wycinki. - Znam ludzi, do których należą tamtejsze lasy, i wiem, że oni ich bardzo pilnują i nie pozwalają się okraść - zaznacza leśniczy. Dodaje jednak, że sprawę dokładnie zbada.

Według niego transporty drzew na Gubałówce, o których pan Władysław mówi , że są kradzione, to nic innego jak wywóz tzw. posuszu.
- W gubałowskich lasach mamy duży problem z kornikiem, który powoduje usychanie drzewa - tłumaczy leśniczy. - Takich pousychanych drzew jest tam masa! Muszą być przez właściciela lasu usunięte. Leśniczy jednak przyznaje, że nawet drzewa uschnięte, które trzeba wywieźć, muszą być zgłoszone do nadleśnictwa, które wydaje na to zgodę. Każde drzewo przed wywiezieniem z lasu zostaje nacechowane, czyli dostaje numer.

Zobacz także: Podhale: kolejne zatrzymanie w sprawie nielegalnych praw jazdy

- Rzeczywiście, zgłoszeń o wywóz posuszu jest sporo, ale już tych o drzewa świeże, zdrowe, które nie chorują, jest bardzo mało. Należą wręcz do rzadkości - podsumowuje Szpernoga. Leśniczy radzi panu Władysławowi mimo wszystko zainteresować swymi podejrzeniami zakopiańską policję, bo to nie nadleśnictwo, ale właśnie ona powinna ścigać ewentualnych złodziei drzew.

Przed niszczeniem lasów porastających Gubałówkę od dawna ostrzega zakopianka Krystyna Weseli, przewodnik tatrzański. Według niej istnieje realne

niebezpieczeństwo, że dojdzie do katastrofy takiej jak wiosną ub.r. we wsi Kłodne, gdzie po deszczach niemal całe zbocze osunęło się wraz z domami. Z Gubałówką może być podobnie.

Trzeba granic

Podinsp. Kazimierz Pietruch z zakopiańskiej policji twierdzi, że na Gubałówce wszystkiemu winne są niezałatwione sprawy własnościowe.

Reagujemy na każde zgłoszenie kradzieży drzewa - zapewnia. - Jeżeli ktoś tnie na swoim, ale bez pozwolenia, to za wykroczenie dostaje grzywnę. Jeżeli na cudzym - to jest już kradzież. Ale według mnie tam trzeba dokonać wyraźnego rozgraniczenia, by każdy wiedział, które drzewa są jego. Zdarza się, że właściciel dostaje pozwolenie na wycięcie i robi je u sąsiada.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska