18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czym ksiądz Boniecki różni się od karpia?

Redakcja
Wojciech Matusik
Niczym. Obaj nie mają głosu. Chyba że w Wigilię prowincjałowi zmięknie serce i anuluje księdzu zakaz wystąpień w mediach? W końcu święta i imieniny Adama - piszą Katarzyna Kachel i Anna Górska.

Nie odróżniam karpia od łososia- odpisał nam ks. Adam Boniecki na prośbę o świąteczny wywiad pt. Czym ksiądz Boniecki różni się od karpia. No i rozmowy nie było. Był tylko mail.

Drogie Dziewczyny z Krakowa
To bardzo miłe, lecz proszę o litość. Mam kalendarz wypełniony, żyję między Warszawą i Krakowem, jestem starcem, a także nie chcę drażnić mojego prowincjała, który ma i tak ze mną kłopot. Ja zresztą mam głos w Tygodniku, na spotkaniach z czytelnikami, w kościele na kazaniach, więc nie przesadzajmy. Serdecznie pozdrawiam.
Ks. Adam Boniecki

Czy imieniny księdza Adama zmiękczą jutro serce prowincjała?
Jak ks. Boniecki radzi sobie z zakazem publicznych wystąpień? Całkiem dobrze. Pisze do "Tygodnika Powszechnego", wygłasza kazania, a ostatnio spotyka się na promocji swej nowej książki z tłumami wielbicieli. I wcale nie stara się trzymać języka za zębami. Chętnie mówi nie tylko o związkach partnerskich, aborcji, ale i o Nergalu czy krzyżu w Sejmie, które to tematy w dużej mierze przyczyniły się do nałożenia mu knebla. I nie traci nadziei, że już wkrótce zakaz może zostać zdjęty. - Boże Narodzenie to takie święto pojednania, w Nowy Rok wszystko zaczyna się od początku, 24 grudnia mam imieniny. Te perspektywy są bardzo szerokie i otwarte i nie należy tracić nadziei - powiedział podczas spotkania promocyjnego swojej książki w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego.

A na takie właśnie spotkania zgodę ma, chociaż nie wszyscy mu dowierzają. Stąd też częste telefony proboszczów do prowincjała: Czy ksiądz Boniecki przyjeżdża do nas legalnie? Zgodnie z prawem?
Zakaz wystąpień w mediach został nałożony na księdza w listopadzie tego roku przez prowincję księży Marianów. Początkowo na miesiąc, później na czas nieokreślony. Wszystko wskazuje na to, że bezpośrednią przyczyną kary była wypowiedź księdza na temat propozycji Palikota, by zdjąć krzyż w Sejmie: - Powieszenie tego krzyża, ukradkiem, z księdzem Popiełuszką w tle, nie było fortunne - uważa ks. Boniecki. I trzeba zrozumieć - jeśli się jest katolikiem - że nie na walce o krzyż w Sejmie polega piękno Ewangelii. Jan Paweł II mówił przecież: nie chcemy przywilejów, chcemy wolności - mówił w wywiadzie z Piotrem Najsztubem.

Boniecki a sprawa krzyża w Sejmie,czyli marianie mają dość
O krzyżu mówi dalej. I choć tylko na legalnych spotkaniach z czytelnikami, jego opinie cytują wszystkie najważniejsze media w Polsce i to na pierwszych stronach. Stąd też wszem wiadomo, że redaktor "Tygodnika Powszechnego" wcale nie wycofuje się z tego, co powiedział wcześniej.
- Nie mogłem powiedzieć, że krzyż musi wisieć w Sejmie, bo nie mógłbym potem spojrzeć w lustro. Ponieważ nie uważam, że krzyż musi wisieć w Sejmie, tak jak nie uważam, że absolutnie trzeba go usunąć z Sejmu - powiedział na tym samym spotkaniu w ubiegły weekend.

Boniecki a sprawa Nergala, czyli marianie powoli tracą cierpliwość
Przed krzyżem był jeszcze Nergal. Biskupi, PiS i dziennikarze katoliccy zaczęli z artystą walkę, gdy znany z antykościelnych wystąpień (podarcie Biblii, nazwanie Kościoła katolickiego "największą zbrodniczą sektą") zasiadł jako juror w programie Voice of Poland. Boniecki był po drugiej stronie.
- Nergal nie jest satanistą, nie odprawia mszy, nie zabija dzieci , nie puszcza krwi, tylko odgrywa szatana, który jest szatanem jasełkowym - powiedział podczas spotkania z czytelnikami. Wcześniej podkreślał, że to my sami zrobiliśmy z niego potwora. I zdania tego nie zmienił.

Boniecki a sprawa Natanka, czyli marianie zaczynają się niepokoić

Przed Nergalem był jeszcze ksiądz Piotr Natanek, który założył w Grzechyni pod Makowem Podhalańskim własny kościół. - Cokolwiek powiedzieć, to intrygujące zjawisko religijno-społeczne - napisał w sierpniu tego roku w "Tygodniku Powszechnym", którego numer poświęcony był "natanistom".
Ks. Natanek zasłynął z kontrowersyjnych wypowiedzi. Jest m.in. zwolennikiem ustanowienia Jezusa Chrystusa królem Polski, a w internecie krąży kazanie, w którym stwierdza m.in., że przyczyną opętań może być czytanie książek o Harrym Potterze. Za ostentacyjnie okazywane nieposłuszeństwo mimo decyzji i upomnień kard. Dziwisz ukarał go zakazem sprawowania czynności kapłańskich. - Jego teksty mnie zaskoczyły. Są tam pouczenia, ostrzeżenia i tezy, które od dziecka spotyka większość z nas, wychowanych w tradycji katolickiej - pisze Boniecki w "Tygodniku". - Jest on spektakularnym przykładem tego, co się trafia zwykłym ludziom. Koncentracja na jednym fragmencie Pisma Świętego, fascynacja jakimś prywatnym objawieniem, wpływ fanatycznego kaznodziei wprawiają tych ludzi w stan permanentnego lęku, a nawet paniki.

I kończy: - Nikt ks. Natanka na stosie nie spali.

Lepiej palić fajkę niż czarownice. Uwaga, można wpaść w nałóg

Po awanturze o Nergala i o sejmowy krzyż ksiądz Boniecki nie stracił jednak całkowicie głosu. Wciąż do swojej dyspozycji ma drugą stronę "Tygodnika Powszechnego". 42 felietony zostały w grudniu wydane pod tytułem "Lepiej palić fajkę niż czarownice". - Czasem mam wrażenie, że w tym zdaniu jest cały Adam - napisał w przedmowie Piotr Mucharski, redaktor naczelny "Tygodnika". - Bo palenie fajki oznacza tu zamyślenie. Z przyjemnością zapraszam do spotkania z nim. Może przerodzi się w nałóg.
W nałóg czytania o rzeczach najważniejszych zarówno dla Polski i Kościoła, jak i dla zwykłych ludzi. O Bożym Narodzeniu też. - Które mówi nam o tym, że Pan Bóg jest nieprzewidywalny - podkreśla felietonista w tekście "Wielkie ryzyko Pana Boga". - Bóg, który staje się człowiekiem, to przekracza ludzką wyobraźnię.

O czym powinniśmy pamiętać jutro, gdy będziemy się łamać opłatkiem? Że stanie przed nam Bóg bezbronny, by nas rozbroić z naszych złości. - Dlatego jeśli łamiemy się opłatkiem, jesteśmy dla siebie dobrzy, darowujemy sobie urazy, staramy się jeden drugiego ucieszyć, to nawet nie wiedząc o tym, święta przeżywamy w duchu chrześcijańskim - pisze.

Księża marianie jeszcze nie wiedzą, co po świętach?
Marianie ściągając ks. Adama Bonieckiego z Krakowa do klasztoru nie spodziewali się chyba, jaki kłopot biorą sobie na głowę. Redaktor przeprowadził się do warszawskiej celi po tegorocznych wakacjach. W zakonie, przy ulicy św. Bonifacego w Warszawie, coś na zawsze się zmieniło. Przed kościołem zaczęły parkować samochody dziennikarzy z telewizji i gazet. W trakcie południowej modlitwy dzwoniły telefony z prośbą o pilny komentarz czy opinię w kontrowersyjnych i aktualnych sprawach. Religijnych, politycznych a nawet muzycznych.

Dziś dzwonią rzadziej. Zakaz medialnych wystąpień, przeciw któremu tłumnie zaprotestowali dziennikarze, czytelnicy TP, parafianie, a także księża, przewrotnie pogrążył marianów, a nie Bonieckiego. - Moi przełożeni są trochę zakładnikami własnej decyzji - powiedział ksiądz podczas spotkania z czytelnikami, odpowiadając na pytanie z sali: kiedy zakaz może zostać zdjęty.
Marianie na temat decyzji, która zakończy czas kary Bonieckiego, milczą.

Boniecki: Nie oceniajmy nikogo, sędzią sumień jest Bóg
- Zawsze za konkretną decyzją będzie stał konkretny wolny człowiek, bez względu na zakres określonej przez prawo swobody działania. Rzecz w tym, żeby wybierając, wiedział, co wybiera. Nie sądźmy nikogo, bo sędzią sumień jest Bóg - pisze w jednym z felietonów pt. "Sfera ludzkich sumień".

Dlatego decyzję prowincjała szanuje i nie próbuje z nią walczyć. Tak było zresztą zawsze. - Jestem zakonnikiem, cały czas starałem się żyć po zakonnemu, zachować zakonny styl życia. Zawsze staram się patrzeć jednak do przodu. Taki stary w końcu nie jestem - mówił dziennikarzom "Gazety Krakowskiej" w lipcu tego roku.

Zakończenie. Mam zakaz wypowiadania się w mediach i amen
Najnowsza książka księdza dała nam szansę na ponowną próbę umówienia się z autorem na wywiad. Napisałyśmy:
Drogi Księże Adamie,
jesteśmy po lekturze "Lepiej palić fajkę..." i chcemy zapytać, czy nie można by jutro do Księdza z paroma pytaniami nt. tej książki zadzwonić?
Dziewczyny z Krakowa

Podstęp się nie udał. Ks Boniecki odpisał:
Drogie Dziewczyny z Krakowa,
Ja mam zakaz występowania w innych mediach, niż Tygodnik Powszechny. Amen, kropka. Napiszcie same.
X adam

Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!

Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska