https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czym ogrzewają domy Małopolanie? Ile jest jeszcze "kopciuchów"? Trwa zbieranie danych do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Dane zgromadzone w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków mają być narzędziem w walce ze smogiem
Dane zgromadzone w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków mają być narzędziem w walce ze smogiem Archiwum Gazeta Krakowska / Anna Kaczmarz
Do końca czerwca tego roku każdy właściciel budynku ma obowiązek złożenia deklaracji z podaniem źródła ogrzewania. Dane zgromadzone w ten sposób w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków mają być narzędziem w walce ze smogiem. Tymczasem na razie w skali Małopolski kampania składania deklaracji przebiega słabo. Na tym tle wyróżnia się Rytro (pow. nowosądecki), gdzie zebrano już prawie dwie trzecie deklaracji.

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Narzędzie do walki ze smogiem

Za Centralną Ewidencję Emisyjności Budynków odpowiada Główny Urząd Nadzoru Budowlanego. Obowiązek składania deklaracji wszedł 1 lipca 2021 r. Właściciele budynków, którzy źródła ich ogrzewania uruchomili przed tą datą, mają czas do końca czerwca 2022 na złożenie deklaracji. Dla tych, którzy zrobili to po 1 lipca, termin jest dużo krótszy i wynosi tylko 14 dni. Obowiązek dotyczy właścicieli budynków mieszkalnych i niemieszkalnych. Jego niespełnienie wiąże się z karami. Może to być mandat w wysokości 500 zł lub grzywna nawet do 5 tys. zł

- CEEB będzie jednym z elementów, który powinien skłonić władze różnych szczebli do większego zaangażowania w walkę z niską emisją. Do tej pory bowiem bardzo często różne gminy zasłaniały się niewiedzą, ile mają na swoim terenie na przykład „kopciuchów”

- mówi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.

W CEEB znajdą się wszystkie dane dotyczące rodzajów źródeł ciepła łącznie z adresami budynków. - Ułatwią one zaplanowanie także przez gminy różnych działań antysmogowych – dodaje przedstawiciel PAS.

Rytro otwiera listę w Małopolsce

Na razie ich zbieranie idzie słabo. Dotyczy to także Małopolski, chociaż sytuacja jest zróżnicowana w zależności od gmin. Najlepiej radzi sobie Rytro w pow. nowosądeckim, gdzie na 8 lutego złożonych było 65 proc. deklaracji (stosunek liczby punktów adresowych do złożonych już deklaracji). Daje to tej gminie drugie miejsce w Polsce. Niewiele gorzej jest w Słopnicach (pow. limanowski) – 63 proc. czy Chełmcu (pow. nowosądecki) – 62 proc.

- Nasze społeczeństwo jest świadome, jakie znaczenie ma złożenie tych deklaracji i jakie konsekwencje mogą być, gdy tego się nie zrobi. Niezależnie od tego, staraliśmy się dotrzeć z tym do jak największej liczby mieszkańców przez internet i osobiście. Jeden z pracowników odwiedził prawie każdy dom

– mówi Jan Kotarba, wójt Rytra.

Przyznaje, że w mniejszych miejscowościach jest łatwiej zorganizować takie kampanie, choć małych gmin na drugim końcu tej listy nie brakuje. Zamyka ją na 182 miejscu Kalwaria Zebrzydowska z wynikiem 2 proc., a przed nią są Uście Gorlickie i Tuchów po 4 proc.

Jak sytuacja wygląda w największych miastach regionu? Nowy Sącz jest w tym rankingu 129 (z wynikiem 14 proc.), Kraków - 140 (12 proc.), a Tarnów 152 (10 proc.). Dodajmy jeszcze, że na przykład Andrychów jest 104 (18 proc.), Gorlice - 120 (16 proc.), Nowy Targ - 123 (15 proc.), Wadowice - 124 (15 proc.), Chrzanów – 145 (11 proc.), Oświęcim – 150 (11 proc.), Olkusz – 172 (7 proc.), Zakopane - 160 (9 proc.).

- Nie mamy złudzeń, że ten proces uda się zakończyć do połowy roku, ale im ewidencja będzie pełniejsza tym lepiej

– dodaje Piotr Siergiej z PAS.

Spodziewa się, że w najbliższych tygodniach więcej danych zacznie spływać do urzędów w dużych miastach, gdzie dominuje budownictwo wielorodzinne. W przypadku bloków to ich zarządcy zgłaszają wspólne źródło ciepła.

FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
10 lutego, 16:59, Ehh:

Bo Ukraińcy to taka sama tepa masa jak i Polacy.Zapewne dlatego jest jak jest .Po 89 sa to państwa niczyje.

Eeeeehhhh dzisiaj może mógłbym się zgodzić z tobą,ale niestety są to nasze ziemie!!! Moje nazwisko mówi mi,że są to ziemie Jagiellonów.Kiedyś to k....są wróci!!!!!! P.S. Lubię strzelać do kaczek.

E
Ehh
Bo Ukraińcy to taka sama tepa masa jak i Polacy.Zapewne dlatego jest jak jest .Po 89 sa to państwa niczyje.
G
Gość
9 lutego, 16:38, Z serwisu prawy.pl:

"Pod koniec lutego bieżącego roku zamówiony przez PGNiG statek z amerykańskim LNG przypłynie do Terminalu LNG imienia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu Po regazyfikacji paliwo zostanie wprowadzone do polskiego systemu przesyłowego. Tylko, że nie pójdzie on dla polskich odbiorców indywidualnych, którzy ostatnio „cieszą się” podwyżką cen gazu o 100 procent. Otóż nie – na połączeniu międzysystemowym Polski i Ukrainy do końca marca 2022 roku odbierze zakupiony gaz ukraińska spółka ERU Europe. Oczywiście nikt z siedzących na konferencji prasowej dziennikarzy nie zadał podstawowych pytań – Ile zapłaciliśmy za amerykański gaz i ile zapłaciła za niego nam Ukraina? Żeby się nie okazało, że płacimy za gaz dla naszych sąsiadów i faktycznych wrogów (choć nominalnie przyjaciół).

Cóż państwo polskie dba, żeby naszym „braciom” z banderowskiego państwa upadłego zimno się nie zrobiło. I to jest to druga tego typu dostawa gazu na Ukrainę zrealizowana przez PGNiG i ERU w oparciu o zakup amerykańskiego LNG. Pierwsza miała miejsce ponad dwa lata temu.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ogłosiło, że zakupiło ładunek skroplonego gazu ziemnego LNG z USA, który „po regazyfikacji zostanie dostarczony gazociągami do granicy polsko-ukraińskiej dla ERU Europe”. Skandalem jest, że ładunek LNG z USA, który po regazyfikacji trafi na Ukrainę zakupiło PGNiG, a nie podmioty ukraińskie. Za swoje pieniądze i jeszcze nam płacąc za tranzyt. A jeśli Stanom Zjednoczonym tak bardzo zależy na Ukrainie, to mogli jej dać skroplony gaz za darmo. A nie – aż tak głupi to Amerykanie nie są, a my jak widać tak.

– „To kolejna dostawa amerykańskiego LNG na Ukrainę zrealizowana przez PGNiG we współpracy z ERU, które jest naszym strategicznym partnerem handlowym na tamtejszym rynku. Budowane przez lata, dobre relacje są szczególnie istotne teraz, w dobie dużych zawirowań na rynku gazu w Europie. Dzięki inwestycjom w infrastrukturę gazową, które w ostatnich latach zostały zrealizowane w Polsce, możemy wzmacniać bezpieczeństwo energetyczne regionu, zapewniając naszym klientom dostęp do różnych źródeł gazu ziemnego i możliwość wyboru najlepszej oferty na rynku. Dobre relacje są teraz szczególnie istotne”. – powiedział mediom prezes PGNiG Paweł Majewski.

[..]

Jak podało PGNiG w swoim komunikacie – „PGNiG i ERU współpracują ze sobą od kilku lat. W sierpniu 2016 r. ERU odebrało pierwszą dostawę gazu sprzedaną przez PGNiG na rynek ukraiński. W przeszłości obie firmy wspólnie dostarczały gaz ziemny również na potrzeby ukraińskiego operatora sieci przesyłowych i magazynów gazu. W sierpniu 2021 roku PGNiG i ERU rozpoczęły działalność poszukiwawczo-wydobywczą na Ukrainie w ramach spółki Karpatgazvydobuvannya, która posiada koncesję na poszukiwanie i wydobycie węglowodorów w zachodniej części obwodu lwowskiego, przy granicy z Polską”.

Cóż taką współpracę to Ukraińcy świetnie rozumieją. Blokują nam transport kolejowy z Chin powodując miliardowe straty polskich spółek, witają ministra spraw zagranicznych banderowską flagą w Stanisławowie, wywalają dziennikarzy z konferencji prasowych ich prezydenta, choć znalazło się miejsce nawet dla dziennikarzy australijskich, a my im w zamian dostarczamy amunicję i najnowszą broń (której nie mamy sami za dużo) oraz gaz. Oni nam pogardę – my im gaz, oni nam nienawiść, a my im najnowsze, polskie zestawy przeciwlotnicze. Oczywiście wszystko za darmo i wszystko w imię „przyjaźni” polsko – ukraińskiej. Która to „przyjaźń” wygląda tak samo, jak przyjaźń polsko-izraelska, polsko-litewska, czy polsko-amerykańska, a kiedyś przyjaźń polsko-radziecka. I oczywiście do tych wszystkich przyjaźni dokładaliśmy i dokładamy z kieszeni polskiego podatnika."

Pytania są tendencyjne,czy ma ktoś jeszcze jakieś pytanie?Jeżeli nie to dowodzenia się z państwem,zresztą i tak niedługo będzie wojna, będziemy palić byle czym,w większości kufajkami i gumiokami filcokami.Ende.

Z
Z serwisu prawy.pl
"Pod koniec lutego bieżącego roku zamówiony przez PGNiG statek z amerykańskim LNG przypłynie do Terminalu LNG imienia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu Po regazyfikacji paliwo zostanie wprowadzone do polskiego systemu przesyłowego. Tylko, że nie pójdzie on dla polskich odbiorców indywidualnych, którzy ostatnio „cieszą się” podwyżką cen gazu o 100 procent. Otóż nie – na połączeniu międzysystemowym Polski i Ukrainy do końca marca 2022 roku odbierze zakupiony gaz ukraińska spółka ERU Europe. Oczywiście nikt z siedzących na konferencji prasowej dziennikarzy nie zadał podstawowych pytań – Ile zapłaciliśmy za amerykański gaz i ile zapłaciła za niego nam Ukraina? Żeby się nie okazało, że płacimy za gaz dla naszych sąsiadów i faktycznych wrogów (choć nominalnie przyjaciół).

Cóż państwo polskie dba, żeby naszym „braciom” z banderowskiego państwa upadłego zimno się nie zrobiło. I to jest to druga tego typu dostawa gazu na Ukrainę zrealizowana przez PGNiG i ERU w oparciu o zakup amerykańskiego LNG. Pierwsza miała miejsce ponad dwa lata temu.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ogłosiło, że zakupiło ładunek skroplonego gazu ziemnego LNG z USA, który „po regazyfikacji zostanie dostarczony gazociągami do granicy polsko-ukraińskiej dla ERU Europe”. Skandalem jest, że ładunek LNG z USA, który po regazyfikacji trafi na Ukrainę zakupiło PGNiG, a nie podmioty ukraińskie. Za swoje pieniądze i jeszcze nam płacąc za tranzyt. A jeśli Stanom Zjednoczonym tak bardzo zależy na Ukrainie, to mogli jej dać skroplony gaz za darmo. A nie – aż tak głupi to Amerykanie nie są, a my jak widać tak.

– „To kolejna dostawa amerykańskiego LNG na Ukrainę zrealizowana przez PGNiG we współpracy z ERU, które jest naszym strategicznym partnerem handlowym na tamtejszym rynku. Budowane przez lata, dobre relacje są szczególnie istotne teraz, w dobie dużych zawirowań na rynku gazu w Europie. Dzięki inwestycjom w infrastrukturę gazową, które w ostatnich latach zostały zrealizowane w Polsce, możemy wzmacniać bezpieczeństwo energetyczne regionu, zapewniając naszym klientom dostęp do różnych źródeł gazu ziemnego i możliwość wyboru najlepszej oferty na rynku. Dobre relacje są teraz szczególnie istotne”. – powiedział mediom prezes PGNiG Paweł Majewski.

[..]

Jak podało PGNiG w swoim komunikacie – „PGNiG i ERU współpracują ze sobą od kilku lat. W sierpniu 2016 r. ERU odebrało pierwszą dostawę gazu sprzedaną przez PGNiG na rynek ukraiński. W przeszłości obie firmy wspólnie dostarczały gaz ziemny również na potrzeby ukraińskiego operatora sieci przesyłowych i magazynów gazu. W sierpniu 2021 roku PGNiG i ERU rozpoczęły działalność poszukiwawczo-wydobywczą na Ukrainie w ramach spółki Karpatgazvydobuvannya, która posiada koncesję na poszukiwanie i wydobycie węglowodorów w zachodniej części obwodu lwowskiego, przy granicy z Polską”.

Cóż taką współpracę to Ukraińcy świetnie rozumieją. Blokują nam transport kolejowy z Chin powodując miliardowe straty polskich spółek, witają ministra spraw zagranicznych banderowską flagą w Stanisławowie, wywalają dziennikarzy z konferencji prasowych ich prezydenta, choć znalazło się miejsce nawet dla dziennikarzy australijskich, a my im w zamian dostarczamy amunicję i najnowszą broń (której nie mamy sami za dużo) oraz gaz. Oni nam pogardę – my im gaz, oni nam nienawiść, a my im najnowsze, polskie zestawy przeciwlotnicze. Oczywiście wszystko za darmo i wszystko w imię „przyjaźni” polsko – ukraińskiej. Która to „przyjaźń” wygląda tak samo, jak przyjaźń polsko-izraelska, polsko-litewska, czy polsko-amerykańska, a kiedyś przyjaźń polsko-radziecka. I oczywiście do tych wszystkich przyjaźni dokładaliśmy i dokładamy z kieszeni polskiego podatnika."
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska