FLESZ - Sukces Polski. Będą dopłaty dla polskich rolników

Zastanawiając się, czemu nie układa mi się w głowie lista lektur, na zadany temat, przyszedł mi do głowy tytuł reportażu Swietłany Aleksijewicz „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”. Ten cytat też huczał mi w głowie od pierwszych dni wojny w Ukrainie, gdy wschodnią granicę przekraczały kobiety i dzieci, gdy kolejni politycy apelowali do matek rosyjskich żołnierzy. „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”.
Dominika Buczak rozpisuje to zdanie na rozdziały i strony, na historię Evy i Dorki. Aktualne wydarzenia dopisały do opowieści o powojennych losach dwóch rodzin – polskiej i niemieckiej, nowy kontekst. A mocny początek powieści Dominiki Buczak daje pewien trop w tej luce wojennych powieści autorstwa kobiet.
„Żadna z nich nie umiała opowiedzieć głośno o tym, czego się boją. Próbowały mówić, ale nie potrafiły. Smutek ze środka nie płynął na zewnątrz. Strach nie ubierał się w słowa.” - pisze Dominika Buczak.
Strach przed „ulubionym sportem dzielnych żołnierzy”, który nie oszczędzał ani staruszek, ani dziewczynek, przerażał mężów, ojców i synów. Historie, na które nie ma słów w męskich opowieściach o braterstwie broni, odwadze, okopach, zdobywaniu, odbijaniu, heroicznych czynach, inwentaryzacjach zasobów własnych i wroga, strategicznych posunięciach. „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” oznacza strach i utratę, milczenie skrywające obrazy, na które nie ma słów, bo „kogo obchodzi co czujesz?” I znowu, wojna w Ukrainie, pokazuje, że o ile żołnierze – jedni zdobywając, inni broniąc – dysponują nowocześniejszą bronią, ten rozdział wojny wygląda tak samo. Chyba nikt przed autorką „Całego piękna świata” nie opisał kobiecej perspektywy wojny tak dobitnie i subtelnie zarazem, ze współczuciem i empatią, dając głos tym niemym ofiarom wojen.
Zainspirowana rodzinnymi losami, Dominika Buczak przemierza szlak, którym nie tak dawno ruszył Zbigniew Rokita w „Kajś”, snując opowieść o uwikłanym w historię Śląsku i jego mieszkańcach.
Pod jednym dachem domu w Lichtenwalde/Porębie, spotykają się dwie rodziny: polska i niemiecka. Jak na okładkowej makatce, dzieląc swoje rozdarte wojną światy, Eva i Dorka przez rok dzielą jedną kuchnię.
Dorka i jej mąż pochodzą z podhalańskiej wioski. Jako jedni z pierwszych, decydują się przenieść na tak zwane Ziemie Odzyskane. Poręba ma być ich bezpieczną przystanią – z dala od biedy i dramatycznych wspomnień.
Eva i Peter nie musieli walczyć o przetrwanie, choć wojna dotknęła także ich rodzinę. Wiodą dostatnie życie wraz z dziećmi we wsi, która jeszcze do niedawna nazywała się Lichtenwalde. Ich niezachwiana dotąd równowaga rozpłynie się, gdy w okolicy zacznie pojawiać się coraz więcej Polaków.
„Całe piękno świata” to trzecia powieść Dominiki Buczak, po opowieściach o mieszkankach warszawskiej Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej „Plac Konstytucji” i „Dziewczyny z placu”.
„Całe piękno świata”
Dominika Buczak
Wydawnictwo Literackie, 2022
- Blok jak zamek w Krakowie! "Najoryginalniejszy" w mieście! Kto jeszcze nie widział?
- Bierzemy je na potęgę! Oto efekty uboczne popularnych leków bez recepty.
- Zatopione Skawce. Wieś na dnie Jeziora Mucharskiego
- Te znaki zodiaku to najlepsze żony
- Z aptek zniknęło kilkanaście popularnych leków. Wycofał je GIF
- "Perły Śródmieścia" usunięte. To kolejna akcja krakowskiej straży miejskiej