https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnicy pytają: ile mamy czasu na zakup biletu?

Arkadiusz Maciejowski
fot. Katarzyna Prokuska
Pasażerowie MPK skarżą się, że wiele osób (szczególnie turystów) ma problem z zakupem biletu w automacie wewnątrz autobusu lub tramwaju. Tymczasem kontrolerzy - zdaniem podróżnych - żądają od motorniczego jak najszybszej blokady kasowników, po czym wlepiają kary za jazdę na gapę. A Ty jak oceniasz pracę krakowskich kontrolerów? Głosuj w sondzie (po prawej stronie) i wypowiedz się na forum pod artykułem!

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

Szkopuł w tym, że przepisy nie określają jasno, ile czasu ma pasażer na zakup biletu. - Zapis mówi, że należy skasować bilet zaraz po wejściu do pojazdu lub niezwłocznie zakupić go w biletomacie i od razu skasować. Nie ma jednak wytycznych, że ma to trwać np. nie dłużej niż minutę - przyznaje Marek Gancarczyk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie.

Zaznacza jednak, że kontrolerzy są uczulani, aby każdą sytuację rozpatrywać indywidualnie i wykazywać się wyrozumiałością. - Nie może być tak, że ktoś np. stoi w kolejce do biletomatu albo ma problem z obsługą urządzenia i przez to dostaje karę. Powinno być odwrotnie, kontroler powinien pomóc pasażerowi kupić bloczek. Niestety, zdarzają się i sytuacje, że ktoś specjalnie przedłuża zakup biletu. Jest to ciężkie do udowodnienia, ale są sposoby, np. dzięki monitoringowi - mówi Gancarczyk.

Rzecznik MPK podkreśla, że w takiej sytuacji każdy pasażer może odwołać się od decyzji kontrolerów, jeśli uważa, że nie dali mu szansy spokojnie kupić i skasować biletu. - Obecnie właśnie rozpatrujemy wniosek pewnej pani w takiej sprawie. Każdy podróżny, jeśli czuje się pokrzywdzony, może walczyć o swoje racje. I każdy taki wniosek rozpatrzymy - zapewnia Marek Gancarczyk.

A Ty jak oceniasz pracę krakowskich kontrolerów? Głosuj w sondzie (po prawej stronie) i wypowiedz się na forum pod artykułem!

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Śmiertelny wypadek w Bydlinie. Dwie osoby roztrzaskały się na drzewie [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 31

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
anna
W stu proc. Się zgadzam z panią byłam tam dziś większego chatka nie widziałam zastanawiam się jak taki człowiek jest na takim tanowisku jeśli moj pracownik tak by się odżywka do klientów to by wyleciał na zbity pysk
Z
ZDEPTANA PRZEZ URZĘDNIKA
to co przeżyłam wczoraj w pok. 14 na ul Wawrzyńca przeszło moje wyobrażenie o bezczelności, bezduszności i bezkarności.
Chciałam wyjaśnić sprawę mandatu na siłe wciśniętego, przetrzymanej przez 10 min córce, bo takim łatwo wcisnąć mandat.
Kontroler był agresywny, ale Pan w pokoju odwołań jeszcze bardziej.
Obraził mnie 3 razy, wytykał mi, że jestem chyba nauczycielką, bo jak widać ma osobisty problem z nauczycielami, potem na moje pytanie, czy przełożony wie jak on traktuje ludzi, powiedział, że wie, czyli władze MPK pozwolają mu na to. Poza tym nie odpowiedział, mi na żadne pytanie i ośmieszył przed koleżankami z okoju obok.
A MPK pisze na swojej stronie,że nie przyjmują skarg, w których ktoś ich obraża, a my ludzie którzy idą coś wyjaśnić do miejsca, gdzie powinien ktoś potraktować ich po prostu po ludzku??????? Jeśli tacy ludzie "budują" urzędy....??
Pozdrawiam!!!
L
Lucek
To nie tak kolego jak myślisz.Bardzo wielu kontrolerów zna języki obce.Problem polega na czymś innym.Pan kierownik z Wawrzyńca zabrania karać obcokrajowców.Polak gorszy niech płaci.kilku kontrolerów straciło pracę właśnie za to,że ukarali obcokrajowca.Już wiesz gdzie problem?
K
Kuba
Firmy kanarskie w Krakowie,to żyły złota.Nic się nie wkłada a dużo wyciąga.Niektórzy właściciele firm,przegrywają nadmiar pieniędzy,na jednorękich bandytach.A sami kontrolerzy?Zmuszani są do pracy na umowę zlecenie ,choć ich praca to typowa umowa o pracę.Nie podpiszą umowy?zostają zwolnieni.Mało tego.Są zmuszani do podpisywania umów,gdzie pisze że po rozstaniu się z firmą na ich konto nie będą wpływały żadne pieniądze,pomimo że gapowicze płacą.Gdzie idą pieniądze za wystawione mandaty przez kontrolera a zapłacone przez gapowicza?Myślę że to wielki przekręt i powinno zająć sie tym odpowiednia instytucja np NIK.Jest tu taka osoba?
D
Dziwczyna
Mam bardzo niemiłe doświadczenie z kontrolą. Otóż kiedyś jechałam tramwajem z bagateli na biprostal. Kiedy na przystanku urzędnicza padła KOMENDA do pasażerów proszę pokazać bilety, to ja oczywiście wyciągnełam portfel, w którym miałam bilet miesięczny( zawsze tak robię, bo i po co potem szybko szukać i "miotać się") Otóż gdy dojechaliśmy na przystanek biprostal to chciałam wysiąść, jednak tu zaczęły się problemy. kontroler dotknął mojej ręki znacząco i zapytał, gdzie ja mam bilet. Ja oczywiście spokojnie wyciągnełam bilet i kontroler zączą(co mi sie nigdy nie zdarzyło) przeglądać legitymacje, a to czy podbita, a to czy jestem podobna do zdjęcia. Uwierzcie mi, trwało to długo, bo ludzi zdążyli wysiąść z tramwaju i wsiąść ci, którzy planowali odjazd z biprostalu. w ostatniej chwili gdy drzwi się już zamykały pan kontroler oddał mi legitymacje. Bilet mialam oczywiscie ważny.
Dodam, ze od tej pory juz nigdy nie wyciagam portfela, a zaczynam powoli szukac, gdy pan kontroler poprosi mnie odobiscie o bilet:)
Cos za coś. i pozdrawiam tego pana, ktory wtedy o malo mnie nie wyprowadzil z rownowagi:):)
a
[email protected]
cała ta dyskusja jest funta kłaków warta : MPK jest od tego by wozic ludzi i przewozic ich jak najwięcej ; a w tej chwili jest to firma która ma najwięcej zarobić i zatrudnić jak najwięcej znajomych królika . Przy żadnej podwyżce w ostatnich latach nie usłyszałem , że firma robi jakieś oszczędności u siebie(to samo dotyczy tego naszego samorządu tylko doją z nas .może na te podwyżki kosztów zaoszczędzili by u siebie . podoba mi się pomysł , żeby płaca w samorządzie ( i w rządzie) była sztywnym procentem od dochodów Wtedy ci co pozostaną zarabialiby bardzo dobrze , ale biurokracja sama by się zagryzała o te zarobki . W tej chwili maja nieograniczone możliwości rozrostu i o niczym innym nie myślą tylko jak wykorzystać monopol jaki maja na przewóz pasażerów , bo nawet jak przegna z cenami biletów to i tak Miasto do nich dopłaci.
s
szemely
ja mam miłe doświadczenie z jedną z pań kontrolerek. Gdy w autobusie z Ruczaju był tłok, i nie mogłem sie przecisnąć do kasownika, podałem bilet do skasowania jednej osobie, która stwierdziła że kasownik jest już zablokowany. Wtedy kontrolerka podeszła do mnie chcąc mi wpisać mandat, jednakże po wyjaśnieniu sytuacji i potwierdzeniu przez osobę której dałem bilet do skasowania, pani kontroler słusznie odstąpila od wypisania mandatu. Tak więc profesjonalne zachowania zdarzają się.
l
lolek
pan rzecznik niech nie pierdzieli farmazonów niech sie lepiej wezma za komunikacje bo z tym krasnalem to jest jedna klika mysle ze juz niedługo bo miarka sie przebiera
w
w
Zależy od "kanarka" ;-) Widziałem akcje gdy osoba która szukała chwilke po kieszeniach biletu po wejściu do tramwaju została 'przytrzymana' przed kasownikiem i osądzona o to że wogóle nie chciała skasować biletu... Ale też są tacy kontrolerzy którzy potrafią pomóc kupić/rozmienić pieniądze pasażerom chcącym zakupić 'bloczek' i poczekać z kontrolą (nawet przystanek, dwa) w całym pojeździe aż każdy który miał taki zamiar - skasował bilet. Co nie zmienia faktu, że w przypadku wątpliwości i konfrontacji zikit vs pasażer ten drugi nie ma żadnych szans. he he
d
damian1906
Jeżeli są takie problemy z zakupem biletu z automatu. To zlikwidować automaty w autobusach i tramwajach. Po drugie Kontroler powinien zaczekać aż przestaną ludzie kasować biletu i wtedy kontrolować i tyle w tym temacie.
a
aster
Panowie kontrolerzy wybiórczo traktują pasażerów:jeśli trafią na obcokrajowców bez biletów zostawiają ich w spokoju (bo jak tu się porozumieć?) a dla rodaków są bezwzględni i chamscy. Ostatnio byłam świadkiem takiej sceny w autobusie nr 304...Gdy obserwuję ich "akcje" w autobusach na myśl przychodzą mi sceny łapanek ulicznych...
k
krakowiani
Nie pisz bzdur o poprzednim systemie, bo w wielu miastach państw kapitalistycznych, które nigdy "poprzedniego systemu" nie zaznały transport jest darmowy, czyli zgodnie z twoim rozumowaniem przynosi straty. Nie ma transportu - zmniejsza się mobilność mieszkańców, korkują się ulice, miasto się nie rozwija. I wtedy właśnie są straty dla miasta. Tylko na to trzeba spojrzeć całościowo i globalnie, a nie przez pryzmat jednej firmy.
k
ktośtam
Ale pan pier..... głupoty że SZOK... moja mama wsiadła kiedyś (ok roku temu) do autobusu, podeszła z ciężkimi siatkami do miejsca siedzącego, położyła je na siedzeniu i ruszyła z biletem w ręce aby go skasować.... (oczywiście ciężko iść z takimi siatkami jak autobus jedzie i skręca więc chwile to trwało...)
tuż przed kasownikiem kontrola biletu, brak skasowanego biletu... na nic tłumaczenia, mandat, odwołanie do MPK i tam na spotkaniu z jakimś pajacem także dowiedziała się ze kontroler miał rację więc NIE PIER....OL pan głupot (pan celowo małą literą)....
t
tłuste koty
pasażera straszy się monitoringiem, ale jak kanary mnie złapały mimo że stałam z biletem w ręce a oni nie ogłosili kontroli, to proszę - słyszę od kolesia w mpk na Wawrzynca, ze monitoring jest tylko dla policji i zebym sie w nos pocalowala, ze ni beda nic sprawdzac i ze mam placic.

takze dorbze wiedziec ze jednak oficjalnie monitoring jest dostepny!
t
tłuste koty
święta racja!!!
mnie nie stać na podróż z przesiadkami za łącznie 10 zł.. kanary to hołota nadużywająca alkoholu i ogólnie szlag mnie trafia, szkoda że nie ma konkurencyjnej sieci tylko państwowa!!
powinno być coś jak taksówki tylko tramwajowe. jesteśmy traktowani jak tłuszcza w nfz
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska