FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Dyrekcja dąbrowskiego szpitala po nieco ponad dwóch miesiącach zdecydowała się przywrócić trzyosobowe obsady w karetkach pogotowia. Decyzja wejdzie w życie od 1 kwietnia. Porozumienie w tej sprawie podpisano pomiędzy szefem lecznicy, starostwem powiatowym i Komisją Zakładową Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego w Dąbrowie Tarnowskiej.
Jak głosi komunikat opublikowany na stronie internetowej dąbrowskiego starostwa, decyzja była możliwa dzięki skutecznej interwencji starosty powiatu, który wspólnie z innymi samorządowcami zwrócił się do Ministerstwa Zdrowia z wnioskiem o zwiększenie finansowania dobowych ryczałtów zespołów ratownictwa medycznego. - Dodatkowe środki częściowo zrekompensują koszty funkcjonowania pogotowia - czytamy w informacji.
Od stycznia wyjeżdżające do chorych w powiecie dąbrowskim ambulanse miały zaledwie dwóch ratowników medycznych, z których jeden jest jednocześnie kierowcą. Władze szpitala oraz powiatu dąbrowskiego tłumaczyły cięcia względami finansowymi. Zarówno dyrektor lecznicy, jak i starosta przekonywali, że podobne rozwiązania funkcjonują w innych miastach i pozwalają na to przepisy.
- Na terenie powiatu dąbrowskiego nie występują żadne czynniki szczególne, uzasadniające funkcjonowanie podstawowych zespołów wyjazdowych w większej niż dwuosobowej obsadzie - podkreślał wówczas w piśmie do starosty dąbrowskiego Łukasz Węgrzyn, dyrektor dąbrowskiego szpitala.
Krótko po wprowadzeniu tych zmian ratownicy medycznie uderzyli na alarm. Przekonywali, że nie są w stanie nieść skutecznej pomocy we dwójkę. Wyliczyli, że w ciągu dwóch miesięcy na kilkanaście reanimacji żadna nie zakończyła się powodzeniem.
- W składzie trzyosobowym istniałoby wysokie prawdopodobieństwo, że któraś byłaby skuteczna - zaznacza jeden z pracowników pogotowia. Atmosfera wokół pogotowia jest tak napięta, że nasi rozmówcy wolą pozostać anonimowi.
Pojawiły się problemy z transportem pacjentów. Do pomocy wzywana była coraz częściej straż pożarna. W ciągu dwóch miesięcy odnotowano dziesięć takich sytuacji, podczas gdy za cały ubiegły rok strażacy udzielali takiej pomocy zaledwie pięć razy.
Po ogłoszeniu decyzji o przywróceniu trzyosobowych załóg karetek, ratownicy odetchnęli z ulgą. - Przede wszystkim jest to dobra wiadomość dla mieszkańców, którzy sami o to apelowali. Teraz będą mogli znowu czuć się bezpieczniej - przekonują.
Trzyosobowe składy w karetkach mają jeździć na Powiślu do końca bieżącego roku. Co potem? Dyrektor szpitala i starosta Lesław Wieczorek, których chcieliśmy o to zapytać, nie odbierali telefonów. - W przypadku zwiększenia finansowania ratownictwa medycznego lub w przypadku zmiany przepisów prawnych okres ten zostanie przedłużony na 2021 rok - możemy jedynie przeczytać na stronie powiatu.
Od 1 marca wyłącznie trzyosobowe składy karetek jeżdżą również w brzeskim pogotowiu. Tam z początkiem roku wprowadzono cięcia w obsadzie jednej karetki. Po protestach ratowników i mieszkańców, tam także wycofano się z tej decyzji.
