Nie było połowy zespołu
Trener Kroczek nie miał wielu piłkarzy podczas dwutygodniowej przerwy, bo byli na zgrupowaniach reprezentacji.
- Co przerwa, to nie ma praktycznie połowy zespołu – Fabian Bzdyl, Kacper Śmiglewski, Filip Rózga wystąpili w większym wymiarze w swoich reprezentacjach, Benjamin Kallman, Amir Al-Ammari mieli udział w meczach swoich zespołów. Reprezentacja Finlandii wypadła lepiej niż Irak. Virgil Ghita nie wystąpił w meczu, już są wszyscy w klubie i są do mojej dyspozycji.
Do Krakowa przyjeżdża Puszcza, zespół broniący się przed spadkiem, zdeterminowany. Co może przeciwstawić w tej kwestii Cracovia?
– Sytuacja w jakiej się znajdujemy i jakie są odczucia to pierwszy czynnik motywacyjny – mówi trener. - Nie chciałbym nazwać tego meczu derbowym, bo takim nie jest do końca. Rywal z którym się mierzymy, na pewno jest zdeterminowany, ma swoje atuty, które konsekwentnie powiela w spotkaniach. Musimy być w pełni gotowi na styl gry rywala i przejąć kontrolę nad meczem. Być przygotowanym na stałe fragmenty gry, czy środki, które prowadzą do stałych fragmentów. Nastawienie będzie kluczowe.
Będzie to prestiżowe starcie, pierwszej i drugiej siły w małopolskim futbolu.
- Zespół jest zmotywowany – mówi szkoleniowiec „Pasów”. – Jak przed każdym meczem. Nie ma sytuacji, że ktoś nie ma chęci determinacji, to czynnik nienegocjowalny. Wracając do ostatniego meczu, to wynik nie do końca odzwierciedla to, co się działo, nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Każdy wie, co się wydarzyło.
Puszcza dobrze się czuje na stadionie Cracovii
Puszcza ma lepszy bilans na stadionie Cracovii w roli gospodarza biorąc pod uwagę czas, w który trener Kroczek pracuje (od kwietnia zeszłego roku).
- Będą się mierzyły zespoły z najwyższej klasy rozgrywkowej. Puszcza to zespół powtarzalny, ze swoją tożsamością – twierdzi Kroczek. - Wiele osób utożsamia Puszczę z prostym stylem gry, konsekwencja działań na przestrzeni lat doprowadziła klub do ekstraklasy i nie jest to przypadkiem, że utrzymał się w ekstraklasie zajmując miejsce wyższe od nas. Musimy zdominować mecz, nie ma innego rozwiązania, każdy zawodnik musi grać jak najlepiej, utrzymać wysoki poziom determinacji.
By nie powtarzały się takie sytuacje jak te z samobójczymi bramkami. „Pasy” wiosną strzeliły już sobie cztery gole w ten sposób. Jedna po stałym fragmencie gry, a trzy w wyniku tego, że piłkarze byli spóźnieni.
- W 99 procentach obrońca musi ratować sytuację w momencie bronienia – mówi trener. - Nie ma innej recepty, jak skierować piłkę tak, by nie strzelić do własnej bramki, to kwestia pozycjonowania, obserwowania jak funkcjonuje drużyna rywala. Każdy zdaje sobie sprawę, że każdą drobną rzecz trzeba zrobić lepiej.
Szkoleniowiec podkreśla, że po ostatnim meczu, przegranym z Pogonią 2:5 od razu chciałby zagrać kolejny, a tu akurat wypadła reprezentacyjna przerwa.
- Chciałbym zagrać już na następny dzień – mówi Kroczek. - Przerwa jest specyficzna, bo nie ma większej części zespołu, trzeba działać umiejętnie, odpowiednio ustawić mikrocykl. Było trochę czasu by się uspokoić, porozmawiać. W całym zespole była bardzo duża złość.
Po pucharach...
Miejsce w europejskich pucharach (trójka) bądź czwórka (przy założeniu, że zdobywca PP będzie w pierwszej trójce, a więc Legia bądź Pogoń) już „odjechały” Cracovii.
- Nie rozpatrujemy tego w ten sposób – mówi Kroczkek. – Piłka ma to do siebie, że trzeba grać do końca o jak najlepszy wynik. Oczekiwania wobec nas po I rundzie wzrosły nieprawdopodobnie w stosunku do założeń. Mierzymy się z rywalami, którzy mają dobry poziom, regularnie punktują. Nam zabrakło takiego regularnego punktowania, robimy wszystko, by wrócić do tego. Chcemy być jak najwyżej w tabeli.
