https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Kroczek, trener Cracovii: Musimy się przełamać. Jacek Zieliński, trener Korony: Chciałem „Pasom” sprawić psikusa

Jacek Żukowski
Dawida Kroczka, ani do końca szkoleniowca Korony Kielce Jacka Zielińskiego. Zespoły podzieliły się punktami. Mimo wszystko kielczanie mogą być bardziej zadowoleni, choć wypuścili pełną zdobycz w ostatniej chwili. Bronią się jednak przed spadkiem i każdy punkt może być na wagę złota.

- Myślę, że I połowa w naszym wykonaniu do końca tak przebiegała, dużo było nerwowość w grze i trudno było o płynność - mówi Dawid Kroczek, trener Cracovii. - Działania wymagały poprawy. Korona utrzymywała się w środkowej strefie i przenosiła ciężar pod nasza bramkę. Zagraliśmy zbyt pasywnie i to był nasz problem, stworzyliśmy zbyt mało sytuacji do zdobycia bramki. Pierwszy sygnał ostrzegawczy był przy golu ze spalonego. I powinniśmy być czujni. Po czerwonej kartce obraz meczu się zmienił. W przerwie były trzy zmiany, bo widzieliśmy zbyt mało ataków na przestrzeń. Nie ryzykowaliśmy drugą żółta kartką dla Al-Ammariego. Przeszliśmy na 4 – 2 – 4 – po jednej z sytuacji strzeliliśmy bramkę, ale było to za późno , by wygrać mecz. Jeżeli gra się z przewagą jednego zawodnika, powinniśmy stworzyć większe zagrożenie pod bramką przeciwnika. To kolejny remis z rzędu, pierwszy raz znaleźliśmy się w sytuacji, w której musimy znaleźć rozwiązania, jak to przełamać i doprowadzić do zwycięstwa. Jeżeli poprawimy pewne rzeczy wyjdziemy na zwycięską passę.

- Przygotowaliśmy się na taki mecz, w którym będziemy wykonywali skoki pressingowe, a Korona będzie szukała podań za linię obrony -kontynuował trener Cracovii. - Byliśmy zbyt daleko siebie. Było dużo nerwowości w naszych poczynaniach. Było dużo błędów technicznych np. podania w aut. Tak weszliśmy w mecz, wykonaliśmy pewne ruchy – chcieliśmy, by blisko siebie był Ajdin Hasić i Fabian Bzdyl. Brakowało dokładności podań. Gdybyśmy wykonywali szybciej te podania, zagrożenia byłoby więcej.

Czasem w przewadze jest trudniej

Gra 11 na 10 powinna być ułatwieniem, choć nie zawsze tak jest.

- Czasem czerwona kartka nie ułatwia zadania, ale to byłaby hipokryzja, gdybym tak powiedział – mówi uczciwie Kroczek. - Trzeba było non stop stwarzać zagrożenie w polu karnym, ale brakowało konkretów, bardzo czystej sytuacji do zdobycia bramki. Korona grała o jednego mniej i powinniśmy wygrać. Nie mówię, że Korona była drużyną słabszą, przyjechała grać o pełną pulę. Trener Zieliński wykonał dobrą pracę i trzeba to ocenić.

Cracovia biła głową w mur, a Korona miała dobry plan na mecz, który o mało co nie przyniósł jej trzech punktów.

- Gdy był zamknięty pion, trzeba było grać inaczej – twierdzi Kroczek. - U nas jest jak największe nastawienie na grę wprzód. Stąd zmiana na Filipa Rózgę. Ajdin Hasić z kolei gra dobrze między liniami, ale Filip chce zdobywać przestrzeń. Korona docelowo dobrze broni pole karne. Powinniśmy zmieniać strony ataku, a tak nie było.

Nerwy Zielińskiego

- Nerwy buzują, trudno o w miarę spokojny i sensowny komentarz - mówi Jacek Zieliński, trener Korony. - Przed meczem taki punkt przyjęlibyśmy z pocałowaniem ręki, mocny zespół, ciężki teren. Ale jak się traci bramkę w doliczonym czasie gry, grając w 10 przez pól meczu to boli. Było groźnie, nie za bardzo mogliśmy dojść do blokowania tych dośrodkowań. Mimo przeciwności losu, grania w „10”dawaliśmy sobie rade, graliśmy mądrze. Brakowało nam cwaniactwa, napędzaliśmy Cracovię, ale trzeba to szanować. Nie jest tak , że „odczytaliśmy” Cracovię, teraz to inny zespół Korony niż jesienią. Wtedy Cracovia byłą lepsza, a teraz ten początek meczu graliśmy na swoich warunkach. Najpierw nie uznana bramka Fornalczyka, potem gol, na pewno mu pomoże. Faul Fornalczyka był głupi i nas osłabił. Potem Cracovia była groźna po wrzutkach z boku, akcjach oskrzydlających. Gdybyśmy mieli więcej szczęścia to byśmy może to dowieźli. Na ławce był Nagamatsu po chorobie, tak samo Hofmeister, który jest po 5 dniach treningów z drużyną, Godinho też. Woleliśmy zagęścić środek pola i szukać swojej szansy w kontrze. Brakowało nam kontr, bo nie mieliśmy wykonawców.

Na pewno szkoleniowiec jest już uodporniony na ciosy w końcówkach meczu.

- Bramka boli, ale tyle bramek dostałem w 90 minucie i przedłużonym czasie gry, że to już kilka prób samobójczych byłoby… - mówi. - Bramki traci się w 1 minucie, w innych też.

Miłe przywitanie

Zieliński jeszcze do 5 kwietnia ubiegłego roku był trenerem „Pasów”. Teraz to była jego pierwsza wizyta na stadionie Cracovii od momentu odejścia.

- Odczucia po powrocie są bardzo miłe, spędziłem tu prawie 5 lat – mówi. - Był to fajny okres, Cracovię zawsze będę darzył sentymentem. Dzisiaj stałem jednak po drugiej stronie barykady, chciałem Cracovii sprawić psikusa i wywieźć trzy punkty.

O 11 mecz z Bruk-Betem Termalicą w Rącznej w soboyte

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska