>> Kto wygrał debatę? Ewa Kopacz czy Beata Szydło?
O to jak przekonać młodych Polaków by nie wyjeżdżali z kraju, skąd wziąć pieniądze na realizację wyborczych obietnic, jakie wyciągnąć wnioski z afery podsłuchowej, z jakimi światowymi wyzwaniami będzie musiała poradzić sobie przyszła premier - to część pytań, z jakimi musiały zmierzyć się dwie główne kandydatki do fotela premiera: Ewa Kopacz i Beata Szydło.
- Debata na remis. Nic spektakularnego się nie wydarzyło. Panie mówiły dużo, ale bez jakichś konkretów. Obie uważały też, by nie zaliczyć wpadki - ocenia debatę dr hab. Janusz Majcherek, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego.Dyskusja podzielona była na trzy bloki tematyczne: gospodarka i sprawy społeczne; sprawy zagraniczne i obronność; polityka i ustrój państwa. Panie zmierzyły się też w serii pytań wzajemnych, zadawanych na koniec każdej z tur. Na zakończenie dyskusji podsumowały swoje wystąpienie w dwuminutowych przemówieniach.
Jak zatrzymać młodych?
Pierwsza głos zabrała Beata Szydło. Jednak zanim wiceprezes PiS zaczęła odpowiadać na pytania, zrobiła małą wycieczkę w kierunku premier Kopacz. - Pozwoli pani, że będę zwracać się do pani „pani przewodnicząca”, bo jesteśmy przedstawicielkami dwóch partii ubiegających się o rządzenie - powiedziała Szydło.
W pierwszej rundzie pytań panie starały się przekonać wyborców m.in. jak zamierzają wpłynąć na młodych Polaków, aby nie wyjeżdżali za granicę. - Oferuję: będziecie zarabiać tak, jak wasi rówieśnicy na Zachodzie. Gdy rządzili nasi oponenci, ponad 2 mln młodych ludzi wyjechało. Dziś część już wraca - przekonywała Kopacz. Beata Szydło sprytnie odbiła piłeczkę. - Tylko w ubiegłym roku wyjechało z Polski ponad 100 tys. ludzi, a wielu maturzystów o tym myśli - stwierdziła kandydatka PiS.
Polska a Unia Europejska
Najwięcej emocji w tej turze wzbudziły wzajemne pytania. Premier Kopacz dopytywała Szydło czy Jarosław Kaczyński miał rację, gdy mówił, „że Polska to kondominium rosyjsko-niemieckie i czy miał rację, że pedofilia jest legalna w Danii”. Wiceprezes PiS nie dała się jednak wyprowadzić z równowagi. Spokojnym głosem zaapelowała „o spokój”. I w rewanżu zadała pytanie, czy premier Kopacz zgodzi się na wprowadzenie podatku, który miałby sfinansować utrzymanie imigrantów.
Jak uniknąć podsłuchów
Afera podsłuchowa zdominowała natomiast trzecią część rozmowy. Dorota Gawryluk, dziennikarka z Polsatu, dopytywała kandydatki jakie wnioski na przyszłość powinno wyciągnąć państwo polskie, aby uniknąć nagrywania bez wiedzy polityków.
- Politycy PO powinni się wytłumaczyć i rozliczyć z tych afer - mówiła Szydło. Kandydatka PiS przypomniała także aferę zegarkową i sprawę Amber Gold. Tym razem premier Kopacz umiejętnie wybrnęła z zarzutów. - Potrafiłam wyjść i przeprosić za moich kolegów. Chce mi pani powiedzieć, że w opozycji są sami święci, którzy nie przeklinają, nie piją alkoholu? - ripostowała Kopacz.
Oczko do wyborców
Beata Szydło podsumowując swoje wystąpienie wyciągnęła teczkę. - To ustawy, które w ciągu pierwszych 100 dni zrealizujemy. Tu jest ustawa dla przedsiębiorców, ustawa o sześciolatkach, ustawa o wspieraniu rodzin - powiedziała Szydło. Kopacz z kolei przekonywała, że nie warto marnować głosu. - Oddajcie głos na PO, pokornie o to proszę - powiedziała premier.
O tym, kto wygra wybory, Polacy zdecydują w najbliższą niedzielę.