Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Diablo": Z idiotami nie wygram, jest ich za wielu

Redakcja
Rozmowa z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem, mistrzem świata federacji WBC w wadze junior ciężkiej.

"Chcę, by kibice tak samo, jak Andrzeja Gołotę i Darka Michalczewskiego, zapamiętali również mnie z najlepszych walk. Z pojedynków, które zapiszą się w historii. Chcę robić widowiskowe walki, bo nie ma co się oszczędzać" - wie Pan, czyje to słowa?
Moje po walce?

To Pana wypowiedź sprzed pojedynku w Australii z Dannym Greenem. Od tego czasu nie rzuca Pan słów na wiatr.

Kocham mój naród i uwielbiam, gdy ludzie cieszą się nie na siłę, ale dlatego, że ktoś sprawił im trochę radości. Życie to jedno wielkie szczęście, którego możemy doświadczyć na wiele sposobów. Niekoniecznie trzeba opływać w dobrobyt, mając złote klamki w domu i jeżdżąc rolls-royce'em. W życiu liczą się ludzie i dokonania, które pozostawimy po sobie.

Dziś afirmuje Pan życie, ale niespełna dwa lata temu świadomie przedawkował Pan leki. Gdy wraca Pan pamięcią do tamtych wydarzeń, swój czyn ocenia w ostrych słowach?

Słowo, że byłem "pier..." dobrze oddaje tamtą sytuację, ale to i tak bardzo delikatne określenie. Czasami myślę sobie, co powiedziałby mój syn, gdy byłby już świadomy tego wydarzenia, znał całą otoczkę i miał wiedzę, kim był jego tata...

I jaką znajduje Pan odpowiedź?

Wiem, że sprawiłbym mu i kilku innym osobom bardzo dużo przykrości i pozostawił po sobie pytania bez odpowiedzi.

Nowy, sportowy rozdział otworzył Pan kilka dni temu, demolując Rosjanina Rachima Czakijewa na ringu w Moskwie. Po raz pierwszy jest Pan postrzegany, jako niekwestionowany mistrz świata federacji WBC w kategorii junior ciężkiej.

Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca, przede mną jeszcze parę lat boksowania i, mam nadzieję, kilka równie emocjonujących pojedynków.

Z mojej strony nie było ani słowa, że rozsiadł się Pan na tronie. Na razie mówi się, że wkroczył Pan do ekskluzywnego grona pięściarzy.
(śmiech) Miło, że zacząłem być postrzegany właśnie w takich kategoriach, a kilku niedowiarkom zamknąłem buzie. Z drugiej strony wiem, że jest jeszcze masa sceptyków, którzy na mój temat wypowiadają różne głupie uwagi, nawet kwestionując klasę ostatniego rywala. Z idiotami nie wygram, bo mają przewagę liczebną, za to wdzięczność potrafią okazać ludzie, którzy znają swoją wartość i prezentują klasę. Jako kraj borykamy się z niżem demograficznym, jest nas coraz mniej, dlatego usłyszenie hymnu narodowego na cześć rodaka-zwycięzcy powinno tym bardziej wzbudzać u każdego o dumę.

Zanim przyszła radość, pierwsze trzy rundy na ringu w Moskwie były dla Pana, pięściarza o pseudonimie ringowym "Diablo", istnym piekłem. Czakijew zgodnie z przypuszczeniami narzucił tempo rodem z boksu amatorskiego.

To kluczowa kwestia, rywal źle rozłożył siły i cały arsenał wystrzelił w ciągu kilku minut. Dokładnie przeanalizowałem, że w zwycięskim walkach przełamywał zawodników, którzy mieli dla niego zbyt duży respekt. Chociaż Łukasz Rusiewicz naprawdę stawił mu czoła (Polak dwukrotnie przegrał na punkty - przyp. AG), nie cofnął się i stanął do boksowania. Ja z początku twardo postawiłem gardę, ułożyłem sobie plan i nie dałem się zwieść jego zapędom.

Mimo kontrolowanej defensywy chwilami wydawało się, że balansował Pan na granicy nokautu.
Zagrożenie było duże, ale moją siłą jest zawziętość i niesamowita wiara we własne umiejętności. Nawet gdybym padał pięć razy na deski, stawałbym na nogi zdeterminowany do dalszego boksowania.

Rosjanin uderzał najmocniej z dotychczasowych rywali?

Chyba tak, a dodatkowo zadał najwięcej silnych ciosów.

Cunningham, Fragomeni i Palacios to rywale, z którymi w ostatnich latach walczył Pan dwukrotnie. Jest w Panu chęć do rewanżu z Czakijewem?
Nie przeszkadzałby mi jako kolejny przeciwnik.

W życiu osobistym pragnie Pan z kolei drugiego potomka. Zawarł Pan porozumienie z żoną, że na fali kolejnych zwycięstw i rosnących gaż za pojedynki zgodzi się na powiększenie rodziny?
Tak naprawdę moja Gosia też bardzo by chciała dziecko, tylko musimy się na to przygotować. Potrzebne jest nam ciut większe mieszkanie oraz pewien komfort finansowy, który zapewni mojej rodzinie lepsze i stabilniejsze "jutro".

Rozmawiał Artur Gac

Chce walki z Tomaszem Adamkiem!

Czy dojdzie do starcia Krzysztofa Włodarczyka z Tomaszem Adamkiem? Ponoć taką walkę chce zorganizować Polsat. "Góral" jest niechętny, "Diablo" - wręcz przeciwnie. - Tomek to świetny zawodnik. Biorąc pod uwagę jego umiejętności, charakter, styl boksowania i zestawiając to z moim - mamy gotowy przepis na hit. Jestem jak najbardziej za. Czekam na taką propozycję i mam nadzieję, że Tomek, dla którego mam duży szacunek, też się zgodzi.
(rm)

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska