Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego lekarz boi się pacjenta

Anna Górska
O bolączkach w pracy lekarzy oraz dolegliwościach pacjentów - mówi prof. Włodzimierz Piątkowski, socjolog medycyny w rozmowie z Anną Górską

Czy to prawda, że nasi lekarze boją się pacjentów?
O tym świadczą statystyki: z socjologicznych badań naukowych wynika, że co trzeciego pacjenta lekarze traktują jako ,,trudnego”. Ale nie względu na jego skomplikowaną biomedycznie chorobę, tylko dlatego, że lekarz i pacjent nie potrafią ze sobą się porozumieć, rozmawiać i komunikować.

Gdy jest sytuacja konfliktowa, wina zawsze jest po obydwu stronach, zgadza się z tym Pan Profesor?
Ale to lekarz ma szczególną władzę, większą odpowiedzialność, unikalną wiedzę. To on musi decydować o całym procesie leczenia. Tymczasem diagnozy społeczne są niepokojące.

Znowu Pan straszy.
Rzeczywiście mamy mało powodów do radości. Niedawno przeprowadzono badanie wśród studentów V roku jednego z najlepszych w Polsce uniwersytetów medycznych. Młodzi ludzie musieli odpowiedzieć na pytanie: Czego najbardziej się obawiają w przyszłej pracy lekarza? Mieli do dyspozycji kilka opcji. Większość studentów wybrała odpowiedź: „najbardziej boję się kontaktów z pacjentem”.

O czym to świadczy?
To pokazuje, że lekarze są bezradni, mając mało wiedzy socjopsychologicznej. Prócz tego dodatkowo braki informacji z zakresu komunikacji interpersonalnej stwarzają różnego rodzaju problemy w porozumieniu się z pacjentem, to właśnie wykorzystują laicy oferując tak zwane „niekonwencjonalne metody leczenia”.

Kilka procent młodych ludzi, z którymi się stykamy na uczelniach, nie powinno zostać lekarzami

Czyli kto?Uzdrowiciele. Na około 128 tysięcy praktykujących lekarzy jest w przybliżeniu 140 tysięcy zarejestrowanych uzdrowicieli! To paradoks. Bo uzdrowiciel nie zapewni pacjentowi ani fachowej diagnostyki lub efektywnych technik leczenia, ani prawidłowo przeprowadzonych operacji czy zaawansowanego leczenia farmakologicznego. Ale paradoksalnie pacjenci często wybierają właśnie usługi laików.

Na czym polega ich fenomen?
To jest aktorstwo, intuicja i stosowanie amatorskiej potocznej wiedzy socjopsychologicznej - akurat tych kwalifikacji najbardziej brakuje lekarzom, zwłaszcza młodym. Uzdrowiciele potrafią taką wiedzę świetnie wykorzystać i przyciągają dzięki temu około 1 mln 300 tys. pacjentów rocznie. To kolejne wyzwanie dla lekarzy, nie wolno rezygnować z tych milionowych rzesz pacjentów. Przecież do dzisiaj nie zarejestrowano w Polsce żadnego udowodnionego wyleczenia przez uzdrowiciela - laika choroby nowotworowej! Mówmy o tym naszym pacjentom, by chronić ich przed oszustwami i szalbierstwami.

Ale nie rozumiem: z jednej strony ślepo wierzymy uzdrowicielom, zaś z drugiej mamy coraz większe wymagania wobec lekarzy. Jak to wytłumaczyć?To prawda. Coraz więcej Polaków posiada wyższe wykształcenie, a to powoduje zwiększenie oczekiwań i wymagań. To oczywiste. Pacjenci są bardziej świadomi, aktywni, krytyczni, chcą rozumieć, na czym polega ich choroba, jej leczenie, domagają się, by stać się partnerem lekarza: podmiotem, a nie przedmiotem. Są wymagający, bo chcą mieć kontrolę i wpływ na diagnostykę, terapię i rehabilitację.

To dobrze czy źle?
Dobrze. Ale do tej pory to lekarz bywał aktywny, pacjent bywał pasywny - to był tzw. dobry pacjent. Ostatnio słyszałem, jak pacjent „ośmielił się” zapytać młodą lekarkę, dlaczego zmieniono mu różowe tabletki na białe. Na to zaskoczona pytaniem pani doktor odparła: Czy pan jest lekarzem? Oczywiście, ten „trudny pacjent” nie był lekarzem, ale to był jego organizm i i jego choroba, dlatego chciał wiedzieć, jakie tabletki przyjmuje i po co. To żadne „fanaberie”, tylko podstawowe prawo pacjenta: wiedzieć wszystko o swoim leczeniu. W latach 70. XX wieku powstała książka Karla Heinza Engelharda pt. „Pacjent w swojej chorobie”. To pytanie, które porusza w swojej książce, czy pacjent jest osobą czy tylko obiektem leczenia, jest wciąż aktualne. Dzisiaj pacjent to nie tylko osoba, ale człowiek krytyczny, aktywny i ta tendencja jest nie do powstrzymania, będzie narastała.

Jaka jest rada dla lekarzy?
Jedyna: adaptacja i przystosowanie się do zmian społecznych, cywilizacyjnych i mentalnych. Po pierwsze lekarze jeszcze lepiej powinni się kształcić, ale nie tylko w zakresie biomedycyny, ale też socjologii i psychologii. Warto zaznaczyć, że dzisiaj lekarze nie tylko nie radzą sobie w rozmowie z rodziną i pacjentem, nie tylko brakuje im umiejętności przekazywania informacji chorym, ale obserwujemy nowe zjawisko: agresję w instytucjach medycznych. To kolejny poważny problem, o którym zbyt mało rozmawiamy. Trudno wzywać policję za każdym razem gdy pacjent się awanturuje. Agresja to zjawisko socjologiczne, psychologiczne, lekarz też powinien być przygotowany na takie sytuacje: jak zapobiegać agresji, jak reagować, przeciwdziałać jej. Studenci medycyny nie mają takich zajęć, a szkoda. Ta wiedza jest im obecnie niezbędna.

Panie Profesorze, a czy lekarze lubią swoją pracę?
Mogę nieco przeformułować pytanie? Czy każdy lekarz ma predyspozycje do wykonywania tego zawodu- to jest istotne. Wiele lat temu na niektórych polskich i zachodnich uczelniach medycznych kandydatów obowiązywała rozmowa kwalifikacyjna, podczas której komisja oceniała, czy absolwent szkoły średniej ma predyspozycje do bycia lekarzem. Nie wiem, czy ten obowiązek kiedykolwiek powróci, ale obserwując niektórych studentów, dochodzę do wniosku, że byłoby to potrzebne. Uważam, że kilka procent młodych ludzi, z którymi się stykamy na uczelniach, nie powinno zostać lekarzami.

Dlaczego?
To nie jest kwestia poziomu wiedzy, oni nie nadają się do tego zawodu z braku pewnych cech: empatii, solidności, cierpliwości, odpowiedzialności. Ci ludzie będą w przyszłości odpowiedzialni za nasze życie. Nie ma innego takiego zawodu na świecie, dlatego - moim zdaniem- musimy wymagać tu szczególnych predyspozycji. Podoba mi się też model skandynawski: zanim absolwent szkoły średniej zda na medycynę, ma obowiązek przepracowania pewnej liczby godzin np. w hospicjum albo jako salowy na oddziale. Nie twierdzę, że są to doskonałe metody, ale dzięki nim jest możliwość sprawdzenia, czy ten kandydat na studia medyczne nadaje się do roli społecznej lekarza.
____________________________________________________________
Badanie zaufania do lekarzy i opinie o błędach lekarskich (CBOS 2014)

33 proc. dorosłych Polaków deklarowało, że osobiście doświadczyło błędów medycznych. To o ok. 20 proc więcej niż w latach 90.

Z wiedzą medyczną konkurują dziś inne źródła. Antonina Doroszewska, socjolog medycyny z Uniwersytetu Medycznego w Warszawie, badała zbieżność wiedzy medycznej z tą pochodzącą z Internetu. Okazało się, że 70 proc. wiedzy internetowej o chorobach i leczeniu jest nieprawdziwa! Tymczasem aż 30 proc. respondentów zawsze szuka informacji o chorobie w Internecie.

To jest o 20 proc. więcej niż w latach 90., gdy zaglądało do „Dr Google” tylko 12 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska