- Oo, jakby tak było, że goście przyjechaliby do nas w Wielki Piątek, a wyjechali dopiero po Matce Boskiej Królowej Polski, to by my zimę płoną odrobili kapke - śmieje się Maria Chyc, z Zakopanego. - Ale kto dziś ma tyle urlopu czy dutków, a zaś za chwile wakacje. I też trza jechać kajsi z rodziną.
Zobacz także: W Zakopanem nie ma limitu taksówkarzy
Polska Izba Turystyczna szacuje jednak, że ten rok będzie wyjątkowo dobry dla nadmorskich i górskich miejscowości turystycznych. Polscy turyści, przestraszeni wydarzeniami w świecie, zamiast zagranicznych wojaży częściej będą wybierać na wypoczynek nasze morze i góry. - Według szacunków Izby, aż o 150 tysięcy turystów więcej niż w roku ubiegłym zdecyduje się nie wyjeżdżać za granicę na wypoczynek, ale pozostać w kraju - mówi Agata Wojtowicz, dyrektor T&T Travel w Zakopanem.
Pierwszy taki najazd gości ma być właśnie na długi majowy weekend. Ale jakoś górale tym razem nie zacierają rąk z powodu takich wspaniałych prognoz.
- Ja byłbym ostrożny. Tak się te wolne dni w kalendarzu rozłożyły, że wielkich najazdów raczej nie będzie - uważa Tomasz Gawlak-Kubik, właściciel willi "Kubik" w Zakopanem. - Nie ma się co spodziewać rewelacji, mimo medialnych zapowiedzi, że tłumy przyjadą na majówkę w góry.
Obecnie na długi majowy weekend zarezerwowanych jest około 50 procent miejsc noclegowych w Zakopanem. Na Wielkanoc trochę mniej. Ale te liczby mogą się zmienić. Wszystko będzie zależało od pogody. Jeżeli dopisze, dopiszą i turyści, którzy zdecydują się w ostatniej chwili na wyjazd.
- Sporo jeszcze mamy wolnych miejsc na majówkę - tłumaczy Natalia Czubernat z pensjonatu "Na Bani" w Białce Tatrzańskiej. - Teraz ludzie rezerwują pokoje na Wielkanoc, a na długi majowy weekend zdecydują się pewnie kilka dni przed nim. Na razie nie mamy nikogo, kto przyjechałby na święta i został do 3 maja.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: "Kibole z sąsiedniego osiedla polowali na mojego syna"
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy